W czasach kiedy jedna wiadomość może być przesłana w ciągu 5 sekund na drugi koniec świata, poziom doinformowania społeczeństwa spadł poniżej wiedzy przeciętnego chłopa pańszczyźnianego w XVI wieku.Nie wiemy kim jest Breivik i nie wiemy kogo mordował. NAPRAWDĘ NIE WIEMY.
Oto co zeznaje jeden ze świadków(podkreślenie moje): Celował we mnie, a ja patrzyłem na niego i błagałem, żeby nie strzelał do mnie. Nie wiem, czy to fakt, że nie chciał zabić jednej osoby, bo może chciał zabijać całe grupy, a może dlatego, że byłem biały, ale odszedł
http://www.tvn24.pl/-1,1711746,0,1,mowil--ze-pom...
Jakże to? To świadek, który przeżył, wyróżniał się kolorem skóry? Reszta mogła być np. fizjonomii arabskiej? Informacja, że strzelano do członków młodzieżówki "Norweskiej Partii Pracy" jest dość enigmatyczna, dopiero z półsłówek i innych przesłanek, tak jak ta rozmowa świadka z dziennikarzem tvn24 wskazuje na możliwość, że członkowie obozu mogli być przedstawicielami innych kultur. Reżim unijny obawia się jednak wzrostu tendencji radykalnych, więc cenzuruje tego typu zachowania, zamiast stanąć z problemem twarzą w twarz.
Podobnież kłamliwa jest informacja o "chrześcijańskim fundamentalizmie" zamachowca. Bo oto na tvn24.pl podano informacje, że loża masońska, do której należał wyrzeka się go. Wyrzeka się go dopiero teraz.
http://www.tvn24.pl/-1,1711781,0,1,masoni-odcina...
Mason i chrześcijański fundamentalista? Dobre sobie.
Ale określenie "chrześcijański fundamentalista" ma w sobie jeszcze jedno przekłamanie. Gdyby bowiem mordował katolik, to media by zachłysnęły się z radości wyjąc, że to "katolicki fundamentalista", ale że był to typowy norweski protestant... no to zrobili z niego tylko "chrześcijanina".
A protestantyzm nie pierwszy raz kompromituje chrześcijaństwo ze swoim dosłownym rozumieniem Pisma Św. (np. obliczanie wieku ziemi poprzez sumę pokoleń w Starym Testamencie). Media kiedy chcą, to widzą różnicę między katolicyzmem a protestantyzmem (pedofilia tylko u katolików!), ale gdy nabroi protestant to jest mowa o "chrześcijaństwie".
Dokument, który sformułował Breivik liczy sobie 1500 stron, zatem pewnie tyle treści jest tam zawarte, że odpowiednie wyrywanie z kontekstu może udowodnić wszystko.
Media boją się, że Breivik stanie się undergroundowym bohaterem, że jego miła aparycja i brutalność, zdecydowanie i silny charakter (chyba tego mu trudno odmówić) pociągną za sobą nowych ludzi. Dlatego na wszelki wypadek piętnuje się prawicę, katolicyzm, a nie mówi się o problemach imigracyjnych - te się zamiata pod dywan.
Ale ile problemów multikulturowości zmieści się pod tym dywanem?
O wielu aspektach tego strasznego morderstwa się na pewno nie dowiemy. Zamiast ujawnić trudne prawdy, to będzie się nas faszerowało dezinformacją i kłamstwami, aż do następnego ekstremistycznego aktu, który wymusi nową taktykę tuszowania prawdy.
Arnold Toynbee pisał kiedyś, że upadek cywilizacji jest poprzedzony formowaniem się grup ekstremistycznych, które będą aspirowały do ratowania swojej cywilizacji. Breivik uważa się właśnie za takiego gościa. Złożoność tego problemu przekracza możliwości intelektualne dziennikarzy, a na pewno uderza w interesy zbyt wielu ludzi, by sprawą zająć się na poważnie.
