Koń jaki jest, każdy widzi (nie dotyczy doradcy finansowego)

A ludzie się dziwią, skąd ten kryzys ...

Pan Łukasz napisał w swoim komentarzu:

"Złoty i giełda najsilniejsze na świecie

Na rynku walutowym zobaczyliśmy drugi dzień siły naszej waluty. Od samego rana więcej było chętnych na zakup złotego niż jego sprzedaż. Nawet Goldman Sachs poinformował w środę wieczorem, że zamyka swoje pozycje na naszym rynku walutowym. Broker liczył na 6 proc. zysk, ale udało mu się zainkasować aż 8 proc. na słabości złotego. Co warte podkreślenia, dobrze zachowywały się inne waluty regionu, więc Polska nie jest osamotnianą wyspą. Węgierski forint czy korona czeska również wykazują swoją siłę."

* * *

No to sprawdźmy Bugaja

EURO/ZŁOTY:

Poprz. kurs: 4.7777 zł
Zamknięcie: 4.7605 zł

Zmiana 1 dzień: -0.0172 zł (-0.36%)

Zmiana 1 rok: +1.1836 zł (+33.09%)

EURO/FORINT:

Poprz. kurs: 303.36 Ft
Zamknięcie: 301.71 Ft

Zmiana 1 dzień: -1.65 Ft (-0.54%)

Zmiana 1 rok: +37.93 Ft (+14.38%)

Na wykresach jasno widać "drugi dzień siły naszej waluty"

;-)

Jakoś nie widzę tej siły, tak samo jak nie widzę przyszłości Pana Łukasza, analityka firmy Xelion jako poważnego doradcy finansowego.

Bo ja - moich pieniędzy nie powierzyłbym mu w zarząd ;-)

Przestaje mnie dziwić jednak, jak polskie firmy dały nabrać się na opcje walutowe, skoro są tacy doradcy finansowi dla których białe jest czarne a czarne jest białe, którzy potrafią "walić taką ściemę" ...

No chyba, że Pan Łukasz podobnie jak Pan Marcinkiewicz tak naprawdę nie jest doradcą finansowym, tylko "jest bo jest, bo ma być" i jego zadaniem jest tak ładnie wyglądać i uśmiechać się do klientów jak na zdjęciu, i to ma wystarczyć!

;-)