ezekiel ezekiel
747
BLOG

A u Was Murzynów biją, czyli o silnym przywiązaniu do partii

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 8

 

               Kilka dni temu miałem okazję rozmawiać z facetem, którego niezmiernie irytuje maniera Rafała Ziemkiewicza, który na wiele zarzutów dotyczących Prawa i Sprawiedliwości zaczyna zdanie od „Może Państwo nie pamiętają, ale za czasów…”. I tu pojawia się przywołanie sytuacji analogicznej, bądź sytuacji, którą dziennikarz uważa za analogiczną z przeszłości, kiedy podobny zarzut można było formułować przeciw politykom SLD, PO, PSL. Nie tak dawno jeden z salonowych blogerów przytaczając wszczęcie postępowania w sprawie odsłuchu fragmentów z czarnych skrzynek Tupolewa przypomniał chwalebne zachowanie premiera Kaczyńskiego, który jak tylko się dowiedział o aferze gruntowej z Andrzejem Lepperem, od razu wyrzucił polityka z gabinetu  ktoś pamięta jaki prawny finał miała afera gruntowa?). Dzisiaj natomiast pojawiła się seria tekstów dotyczącej śnieżycy. Najpierw zaatakował Łukasz Warzecha, czyniąc post równie finezyjny jak jego tytuł. Później zareagował Krzyś Leski, który stwierdził, że dla niektórych śnieg pada przez PO, a przynajmniej jakby PO nie było, to lepsza władza zapewniłaby drożność głównych arterii. Być może wysłałaby na ulicę czołgi wyposażone w tysiące suszarek do włosów. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Oto zjawił się bloger, który swój post zaczął w podobny sposób jak zarzuty odpiera Ziemkiewicz: „Może nie pamiętacie, ale PiS został  kiedyś oskarżony o…”

               Ja szczerze mówiąc nie pamiętam. Leski być może, bo ma dobrą pamięć do tych spraw, choć wydaje się, że użycie tego argumentu w sporze o padający śnieg z redaktorem jakoś się nie trzyma kupy. Czego właściwie ma dowodzić argument „a Wy już zapomnieliście, to ja Wam przypomnę”? Czy to, że PiS kiedyś został oskarżony o brak sukcesów medalowych na olimpiadzie oznacza, że przez PO pada śnieg? Oczywiście od tej sztuczki nie da się uciec i, jak mi się wydaje, każdy ją czasami stosuje. Komparatystyka jest  zresztą niezbędna w rozumieniu zjawisk społecznych. Jednak nadużywanie argumentu „to ja Wam co nieco poprzypominam” wydaje się być pułapką popierania/niechęci do konkretnej partii. Zarzuty nie tyle zostają odparte ile rozmyte, bo być może u nas jest głód, nędza i milicja się znęca, ale za to u was biją Murzynów.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka