ezekiel ezekiel
807
BLOG

Nowa wolność w Internecie

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 26

Zazwyczaj zaproszenia do dyskusji naszego uberkomentanta Igora Janke (którego serdecznie pozdrawiam) mnie nie interesują. Mają w sobie coś z animacji grupy młodzieży na godzinie wychowawczej. Tym razem temat mnie zajął. Czy Internet jest medium wolności? Czy Interner jest medium przyczyniającym się do poszerzania przestrzeni wolności. To temat bardzo istotny, jak mi się wydaje, dotykający samego sedna polityczności dzisiaj. W Polsce takie myślenie o polityce jest raczej w powijakach. Nadal ciąży nad  nami odium komunizmu i dyskurs publiczny nie bardzo potrafi wyskoczyć poza ramy nadawane przez ścieranie się tematyki, w gruncie rzeczy dzisiaj już będącej raczej domeną historii.

Na pytanie, które zadaje Janke „czy Internet daje wolność, czy tylko jej ułudę?” nie potrafię odpowiedzieć. Wydaje mi się, że u redaktora pobrzmiewa mit „wolności narodowej”, co jest właśnie przełożeniem kalki historycznej na realia współczesne, różniące się poprzednich właśnie rozbudowanym INFOCITY, istniejącym obok realu. Tu jest sedno – Internet tworzy nowe przestrzenie przepływów (myśli, kodów kulturowych, sposobów rozumienia świata) konkurencyjne wobec narracji narodowych/narodowowyzwoleńczych.

Należę do tej niewielkiej grupy - acz, po której stronie leży słuszność – że narzędzie nie jest tylko pośrednikiem między Wykonawcą i Efektem, ale również tworzy nową rzeczywistość społeczną. Prosty przykład – nie wyobrażam sobie umówienia się z kimś na trzy dni do przody w konkretnym miejscu. Dwudziestolatkowie tą zdolność zatracili w wyniku używania komórek. Narzędzia to nie tylko narzędzia, ale również twórcy. Internet jest medium, ale jest również przekazem. Jest miejscem spotkań różnych treści i oczywiście jest również przestrzenią wolności i przestrzenią buntu, ale nie przestrzenią buntu narodowowyzwoleńczego (a przynajmniej nie tylko). Tutaj, z uwagi na ograniczoność miejsca, abstrahuję od wydarzeń z Regionu Maghrebu i „klasycznych” rewolucji politycznych. To co dla naszej części świata jest najbardziej interesujące w kontekście zderzenia polityczności i Internetu to potencjał narodzenia się postdemokracji, czy neodemokracji (fajne są te postmodernistyczne określenia).

Demokracja w rozumieniu klasycznym, jako reprezentacja interesów grup społecznych nie istnieje. Fasada demokracji, czyli instrumentarium instytucjonalno-prawne legitymują układ polityka-media-biznes. Polityka z jednej strony jest domeną marketingu, z drugiej administracji klasy rządzących kolesi, z trzeciej realizacją interesów wielkiego kapitału. W głównym nurcie jest bardzo niewiele miejsca na kontestację takiego układu. Miejscem na bunt wobec tego dusznego systemu jest właśnie Internet. W tym kontekście net jest szansą na wolność od tyranii profesjonalizmu PR występującego w imieniu wielkiego kapitału. To Internet jest miejscem gdzie rodzi się ciśnienie na CSR, tu podejmowane są różnorakie akcje odnoszące się do niewielkich odcinków polityki, których partie ze względu na swoją nieruchawość i zmianę priorytetów istnienia nie mogłyby podejmować. Internet jest drugim obiegiem wobec mainstreamu. Dzisiaj o wolność walczy się inaczej niż dwadzieścia, czy trzydzieści lat temu, bo sama wolność oznacza zupełnie coś innego.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka