Earendel Earendel
390
BLOG

"Requiem dla snu" Huberta Selby'ego Jr.

Earendel Earendel Kultura Obserwuj notkę 0

Czekałem na to kupę czasu, ale - mówię Wam - warto było czekać. Na pięć dni przed premierą wydawniczą zdobyłem egzemplarz "Requiem dla snu" Huberta Selby'ego Jr. w przekładzie Elżbiety Gałązki-Salamon. Wczoraj skończyłem czytać tę powieść. Zanim jednak opowiem swoje wrażenia z lektury, chciałbym przypomnieć początki zainteresowania tym dziełem.

Zaczęło się od filmu, a właściwie od zwiastuna, który obejrzałem w 2001 roku. Po Posce z tego, co pamiętam, krążyła jedna kopia dzieła Aronofsky'ego i zbytnio nie miałem szansy na obejrzenie tego filmu. Zadowalały mnie fragmenty filmu puszczane na kablówce. Sam film obejrzałem jakieś kilka lat później i od razu mnie zachwycił: zarówno od strony technicznej (kapitalny montaż, rewelacyjna muzyka Clinta Mansella) jak również od strony gry aktorskiej (bezkonkrencyjna Ellen Burstyn w roli Sary Goldfarb). Pozostało mi czekanie na książkę. Dla mnie woistym skandalem było to, że powieść nie została jeszcze wydana w Polsce. Nadzieja pojawiła się wraz z wypuszczeniem na rynek "Piekielnego Brooklynu" (Last exit to Brooklyn) - debiutanckiej powieści Selby'ego. Pozostało mi czekać na "Requiem dla snu". No i się doczekałem.

Proza Selby'ego jest specyficzna. Jest ona rodzajem strumienia świadomości. Miejscami można się pogubić w tym, co kto mówi. Jego proza może wydawać się bełkotem, ale to tylko pierwsze wrażenie. Selby odtwarza w dialogach sposób mówienia ludzi z Bronxu. Ale nie to jest najciekawsze w powieści.Najciekawszy w "Requiem dla snu" jest opis mechanizmu uzależnienia, stopniowego schodzenia w coraz większe piekło zależności od różnych rzeczy: telewizji, narkotyków, pigułek na odchudzanie, etc. Niezależnie od tego, od czego człowiek się uzależnia, efekt zawsze pozostaje ten sam. Czytelnik musi przygotować się na dość ostrą jazdę i na to, że pod koniec następuje ostre zderzenie ze ścianą. Proza Selby'ego w "Requiem..." z jednej strony jest minimalistyczna, a z drugiej jest ona naładowana emocjami.

"Requiem dla snu" jest książką trudną. Dużo w niej brutalności, naturalizmu, miejscami zezwierzęcenia (przykładem może być scena, w której bohaterowie muszą rozcieńczać heroinę wodą z ubikacji, żeby dać sobie w żyłę). Mimo wszystko polecam jej lekturę.

Earendel
O mnie Earendel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura