karnkiuw karnkiuw
751
BLOG

Odmowa MSZ pomocy dziecku porwanemu w Niemczech

karnkiuw karnkiuw Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Ministerstwo Spraw Zagranicznych od ponad pół roku odmawia udzielenia pomocy dziecku i matce, polskim obywatelom, cierpiącym wskutek przestępczości urzędowej i sądowej w Niemczech. Sprawa staje się pokazem zorganizowanej przestępczości państwowej przeciwko bezbronnej rodzinie.

Dziecko samotnie wychowującej polskiej obywatelki, także mające polskie obywatelstwo, zostało dnia 1 sierpnia 2014 r. porwane z przedszkola w Solms w Hesji w Niemczech przez pracownicę prywatnej spółki "Profile", Birgit Bette, wykonującą w okolicach Giessen w Hesji publicznie finansowane usługi spółki "Profile" w zakresie przewozu osobowego i pomocy domowej oraz pomocy w opiece. Matka z dzieckiem została do Niemiec wezwana z Polski przez niemiecki sąd, i była w Niemczech zatrzymywana przez niemieckich urzędników, dostrzegających okazję wykorzystania do własnych celów oskarżeń, którymi ojciec dziecka starał się uniemożliwić matce dochodzenie alimentów. W nieustalonym czasie po porwaniu, dziecko zostało przekazane pod komercyjną opiekę organizowaną przez wciąż nie ustalony niemiecki urząd do spraw dzieci i młodzieży, "Jugendamt" heskiego miasta Wetzlar albo "Jugendamt" heskiego Okręgu Lahn-Dill. Brak ustalenia urzędu odpowiedzialnego za dziecko stanowi zagrożenie dla jego bezpieczeństwa. Obecnie dziecko jest więzione przez ponad pół roku w miejscu ukrywanym przed jego rodziną. Również tożsamość jego opiekunów jest przez ponad pół roku utrzymywana przed jego rodziną w tajemnicy. Dziecko pod płatną opieką zostało już zranione i trafiło do szpitala. Udzielenia dziecku pomocy szpitalnej dokonano w tajemnicy przed rodziną. Uzasadnioną staje się obawa o bezpieczeństwo osobiste jego matki, która samotnie występuje przeciwko przestępczości urzędowej i sądowej w Niemczech (2kkh8k3pwre). Sprawa ma miejsce, przynajmniej geograficznie, w Europie, a nie w Afryce.

Zarówno pracownicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie, jak i polskiego konsulatu w Kolonii zostali szczegółowo powiadomieni o okolicznościach porwania dziecka. Polski konsul był osobiście świadkiem rażącego naruszania prawa polskiej obywatelki do sądu. Pracownicy Ministerstwa wiedzą, że przez ponad pół roku nie przedstawiono choćby jednego stosownego powodu odebrania matce dziecka, i że w Niemczech trwają próby fabrykowania pozorów takiego powodu.

Obecnie pracownica spółki "Profile", Birgit Bette, oraz pracownica Jugendamtu heskiego Okręgu Lahn-Dill, Vanessa Nickel, przed niemieckim sądem po fakcie usiłują uzasadniać porwanie dziecka polskiej obywatelki sporem o jakość usług spółki "Profile", do którego miało bez świadków dojść między matką a pracownicą "Profili", Birgit Bette, po niespodziewanym dla matki wywiezieniu jej z dzieckiem przez tę pracownicę w odludne miejsce, w dniu poprzedzającym porwanie dziecka. Porywaczka i jej urzędowa popleczniczka usiłują wiązać porwanie z tym sporem, choć nawet nie starają się wykazać, że spór dotyczył dziecka. Miejscowi sędziowie w obronie miejscowych urzędników czynią, co w ich mocy, by uniemożliwić matce wykazanie przed sądem, że jej dziecko zostało porwane po umyślnej próbie zaaranżowania w odludnym miejscu sytuacji mającej usprawiedliwić porwanie. Miejscowy niemiecki sędzia natychmiast pozbawił matkę pomocy tłumacza, gdy tylko okazało się, że na kolejną w postępowaniu rozprawę w prowincjonalnym niemieckim sądzie nie przybyli polski konsul i adwokat matki, która nie ma ani pomocy adwokackiej z urzędu ani pieniędzy na opłacanie pomocy adwokackiej. Gdy matka zaprotestowała, niemiecki sąd zażądał od niej pisemnej odpowiedzi w terminie 3 dni na niemieckojęzyczne prawnicze pismo sędziego powołujące protokół rozprawy z udziałem matki, a zarazem odmówił jej dostępu do wszystkich protokołów rozpraw z jej udziałem, uniemożliwiając jej tym obronę prawa do tłumaczenia sądowego, i w istocie obronę prawa do rzetelnego sądu.

Pracownicy Ministerstwa spraw Zagranicznych, Artur Nowak-Far, Bożena Skrabek, Andrzej Jasionowski, Bartłomiej Rosik, oraz polski Konsul Generalny w Kolonii, Jan Sobczak, objęci zostali zawiadomieniem o przestępstwach niedopełnienia obowiązków urzędowych (2kkh8k2bbw3), ponieważ w ciągu pół roku nie udzielili jakiejkolwiek rzeczowej odpowiedzi na żądanie pomocy dziecku, i na liczne kolejne wezwania. Ograniczyli się do nieuzasadnionego twierdzenia, że osoba żądająca na podstawie art. 72 ust. 1 Konstytucji, ochrony dziecka przed przemocą, ma jakoby obowiązek okazania im pełnomocnictwa do tego żądania, udzielonego przez 4-letnie dziecko potrzebujące pomocy lub przez jego matkę. Uzależnianie przez nich rozpatrzenia żądania pomocy dziecku od okazania pełnomocnictwa było oczywiście bezpodstawne z uwagi na konstytucyjne przyznanie "każdemu" prawa z art. 72 ust. 1 Konstytucji, do żądania ochrony dziecka przed przemocą.

Prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Bartosz Tomczak bez uzasadnienia odmówił wszczęcia śledztwa (sygn. akt: 1 Ds. 132/15/BT; 2kkh8k3ps2r) w sprawie udziału pracowników polskiego ministerstwa w niemieckiej zorganizowanej przestępczości urzędniczej. Przestępstwa objęte zawiadomieniem wskazane zostały jako popełnione umyślnie, i złośliwie, z uwagi na rażąco bezzasadne domaganie się przez ich sprawców okazania pełnomocnictwa do wystąpienia w sprawie ochrony 4-letniego dziecka. Wskazane prokuratorowi przestępstwa popełnione przez funkcjonariuszy publicznych dają powody podejrzeniu ponadgranicznej korupcji sprawców. Dnia 24 lutego 2015 r. zarządzenie prokuratora zostało zaskarżone jako rażąco naruszające jego obowiązki (2kkh8k2bbw3).

Zaskarżenie odmowy śledztwa podlega na mocy obecnie obowiązującego prawa tylko jednoinstancyjnej i jednoosobowej ocenie dokonywanej zwykle przez początkującego sędziego sądu rejonowego, myślącego o swym o awansie, na który wpływ mają pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości. Pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości z oczywistych powodów nie są przekonani, że pracownicy ministerstw powinni ponosić jakąkolwiek odpowiedzialność karną.

O sprawie powiadomieni zostali Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Praw Dziecka, którzy miesiącami wciąż jedynie ją badają, nie pomagając przy tym ani dziecku ani matce; być może w przekonaniu, że matka szybko opadnie z sił, i sprawę da się wyciszyć bez ujawniania braku ochrony polskich obywateli przed urzędowymi przestępcami z Republiki Federalnej Niemiec. Szanse na uratowanie dziecka i jego zwyczajnej polskiej rodziny, która nie ma środków na wykupienie go z rąk niemieckiego gangu urzędniczego, zależą obecnie od publicznego zainteresowania rodzinnym dramatem.

2kkh900od0x
karnkiuw
O mnie karnkiuw

Treści udostępniane do nieograniczonego powielania w całościach lub w częściach, pod warunkiem opatrzenia każdego powielenia wskazaniem źródła całości każdej powielanej treści.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka