karnkiuw karnkiuw
591
BLOG

Informacja publiczna o umiejscowieniu dziecka porwanego przez policjantów

karnkiuw karnkiuw Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Komendant Główny Policji twierdzi przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie (sygn. akt: II SAB/Wa 1029/14), że był uprawniony do nieudostępnienia informacji stanowiącej odpowiedź na pytanie, czy Policja zna aktualne miejsce pobytu dziecka uprowadzonego przez policyjną grupę przestępczą komendanta Policji w Bytowie Andrzeja Borzyszkowskiego (odczytanie orzeczenia Sądu oraz jego ustne uzasadnienie zapowiedziano na dzień 18 marca 2015 r., g. 09:20, salę F).

Nieudostępnianie przez Komendanta Głównego Policji informacji o posiadaniu albo nieposiadaniu przez Policję informacji o miejscu pobytu dziecka uprowadzonego przez policyjną grupę przestępczą, stanowi szczególnie rażący przypadek naruszenia prawa do informacji publicznej, oraz prawa do informacji koniecznej do wykonywania praw z art. 72 Konstytucji, do żądania zapewnienia dziecku ochrony przed przemocą. Komendant Główny Policji nie został zapytany o miejsce pobytu dziecka uprowadzonego przez policjantów, lecz jedynie o policyjną wiedzę o tym miejscu. Komendant Główny Policji został zapytany, czy wie, gdzie jest dziecko, a nie został zapytany, gdzie jest dziecko. Komendant Główny Policji, odmawiając nawet tak podstawowej informacji publicznej, dopuszcza się zamachu na podstawową w demokratycznym państwie prawnym zasadę nadzoru obywatelskiego nad administracją państwową. Czyni to w sprawie, w której doszło do popełnienia brutalnych przestępstw przez funkcjonariuszy państwowych na szkodę dziecka i rodziny. Czyni to w sprawie, w której Prokuratura dopuszcza się ewidentnych matactw, nieprawdziwie przedstawiając zdarzenia, czynności prawne i samo prawo, oraz uniemożliwiając miesiącami oddanie sprawy pod ocenę sądu.

Komendant Główny Policji był wielokrotnie od dnia 9 sierpnia 2014 r. proszony o udzielenie informacji publicznej o posiadaniu przez Policję informacji o miejscu pobytu dziecka uprowadzonego w okolicach Bytowa pod Gdańskiem przez grupę przestępczą, w której skład wchodzili: komendant Andrzej Borzyszkowski oraz policjanci Komendy Powiatowej Policji w Bytowie: Krzysztof Dziedzic, Dariusz Żyła, Agnieszka Cyrzan, Paweł Myszkowski; a także Małgorzata Chwal-Iskierska bezprawnie zajmująca stanowisko sędziego Sądu Rejonowego w Lęborku; pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Bytowie: Wojciech Kwaśniewski, Sylwia Miotk, Danuta Gawarecka, Marzena Bazner i inni; osoby prowadzące pogotowie rodzinne w Ząbinowicach: Edyta Pobłocka i Wiesław Pobłocki; tłumacz przysięgły Lucyna Borzyszkowska-Kowalska; Konsul Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Gdańsku Anette Klein; przedstawicielka konsulatu Lidia Wohlert-Procelli; przedstawicielka Landratsamtu okręgu Rhein-Neckar Marianne Mergenthaler, przedstawicielka Kreisjugendamtu Landratsamtu okręgu Rhein-Neckar Anja Pauer.

Kluczową rolę w grupie przestępczej porywaczy dziecka odegrała Małgorzata Chwal-Iskierska, była "sędzia" z okresu totalitarnej dyktatury w Polsce (PRL), powołana na stanowisko "sędziego" w symbolicznym dla totalitaryzmu roku 1984, która działając jako sędzia Sądu Rejonowego w Lęborku, pomimo braku wymaganego Konstytucją powołania na stanowisko sędziego przez Prezydenta, wydała dnia 25 kwietnia 2014 r. (sygn. akt: VIII Nsm 116/14) postanowienie o "zabezpieczeniu" dziecka poprzez "umieszczenie małoletniej w pogotowiu rodzinnym wskazanym przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Bytowie".

Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. ustanowiła przepisem art. 179 i art. 45 w związku z art. 8 Konstytucji przysługujące każdemu prawo do rozpatrzenia sprawy przez sędziego powołanego przez Prezydenta Rzeczypospolitej na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, w toku konstytucyjnie i ustawowo określonego postępowania. Konstytucja nie zawiera przepisów przejściowych pozwalających utrzymać na urzędach lub uznać za sędziów osoby, które jako "sędziowie" występowały na ziemiach polskich w imieniu różnych organizacji zaborczych lub okupacyjnych. Zgodnie z art. 7 Konstytucji, organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach obowiązującego prawa. Podstawą prawną dopuszczenia do sprawowania urzędu sędziego jest pośród innych przepisów art. 179 Konstytucji. W braku przepisu przejściowego pozwalającego inną drogą dopuścić do sprawowania urzędu sędziego, nie mogą sprawować urzędu sędziego Rzeczypospolitej: sędzia komunistyczna, sędzia hitlerowska, sędzia carska, jeśli nie zostały powołane zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej przez Prezydenta. Prezydent takich postaci oczywiście powoływać nie powinien z powodu braku ich zdolności moralnej do pełnienia urzędu sędziego.

Zgodnie z niepisanym porozumieniem między przedstawicielami opozycji a przedstawicielami upadającej dyktatury komunistycznej w Polsce na niemal dziesięciolecie pozostawiono na urzędach sędziów komunistycznych, pozwalając "środowisku sędziowskiemu" na "samooczyszczenie", do którego ono samo się zobowiązywało. Ostatecznie, wraz z wejściem w życie dnia 17 października 1997 r. nowej Konstytucji, wszyscy sędziowie komunistyczni mieli opuścić zajmowane stanowiska orzecznicze, jako nie spełniający nowego konstytucyjnego, bezpośrednio obowiązującego wymogu prawa do sądu obsadzonego z powołania Prezydenta. Byłym sędziom komunistycznym nowa Konstytucja pozwala wykonywać co najwyżej czynności administracyjne w sądownictwie.

W roku 1997 wraz z wejściem w życie nowej Konstytucji nie doszło w polskim sądownictwie do "kontrrewolucji październikowej", ponieważ niezbędny dla działania demokracji, obywatelski nadzór nad sądownictwem okazał się zbyt słaby. Skutkiem tej demokratycznej porażki było pozostawienie na stanowiskach osób pokroju Małgorzaty Chwal-Iskierskiej, które nie posiadały przymiotów moralnych koniecznych do sprawowania urzędów sędziowskich w demokratycznym państwie prawnym. Bez nadzoru komunistycznej partii osoby takie, pozbawione zasad moralnych, skłonne były przyłączać się do małych grup przestępczych oferujących im chwilowe korzyści, i sprzedawać usługi orzecznicze.

Przestępstwo orzecznicze Małgorzaty Chwal-Iskierskiej było proste i rażące, ale skuteczne wobec braku skutecznego niezależnego nadzoru społecznego nad sądownictwem w Polsce. W uzasadnieniu postanowienia dnia 25 kwietnia 2014 r. (sygn. akt: VIII Nsm 116/14) fałszywa "sędzia" Małgorzata Chwal-Iskierska napisała, że "małoletnia samowolnie opuściła ośrodek dla młodzieży w Niemczech, którego jest wychowanką. Do czasu wydania jej stronie niemieckiej istnieje potrzeba udzielenia jej zabezpieczenia w postaci umieszczenia małoletniej w pogotowiu rodzinnym". Zawarte w uzasadnieniu postanowienia słowa "do czasu wydania jej stronie niemieckiej" miały w zamyśle policyjnej i sądowej bytowskiej grupy przestępczej posłużyć, i rzeczywiście skutecznie posłużyły, przedstawianiu tego postanowienia jako postanowienia sądu polskiego o "wydaniu" dziecka "stronie niemieckiej". Małgorzata Chwal-Iskierska popełniła proste oszustwo sądowe, pozorując wydanie orzeczenia, którego wydać nie miała prawa. Podstawą przestępstwa sądowego Małgorzaty Chwal-Iskierskiej było założenie, że nie zostanie przez osoby postronne dostrzeżona niedopuszczalność zawierania jakichkolwiek rozstrzygnięć sądowych w samym tylko uzasadnieniu orzeczenia, i przede wszystkim, że osoby postronne nie zauważą, że odebranie dziecka osobie nie uprawnionej do opieki odbywa się w Polsce z mocy prawa w trybie postępowania szczególnego, w którym, po powiadomieniu prokuratora i przeprowadzeniu rozprawy wydaje się szczególne "postanowienie o odebranie" dziecka, wykonywane przez kuratora, wyjątkowo tylko z udziałem Policji dopuszczalnym wyłącznie na żądanie kuratora (art. 598^1 i nast. Kodeksu postępowania cywilnego). Oszustka sądowa Małgorzata Chwal-Iskierska upozorowała wydanie postanowienia o odebranie dziecka, po czym nieformalnie zawiesiła postępowanie, czekając aż bytowski komendant Andrzej Borzyszkowski ze swym przestępczym policyjnym oddziałem dokona uprowadzenia dziecka na niemieckie zlecenie. Oszustka sądowa w roli sędzi cierpliwie czekała na uprowadzenie dziecka pomimo wielokrotnego formalnego powiadamiania jej o zagrożeniu dziecka porwaniem, i pomimo wzywania jej do rzeczywistego, a nie oszukańczego zabezpieczenia dziecka. Do uprowadzenia dziecka doszło na początku sierpnia 2014 r.

Zarzuty przestępczości orzeczniczej i sprawowania urzędu sędziego bez powołania przez Prezydenta postawione przed 7 miesiącami Małgorzacie Chwal-Iskierskiej, do dziś wskutek przewlekłych działań Prokuratury nie mogą doczekać się oceny sądowej. Nie mogą też trafić pod ocenę obywatelską, z powodu słabości informacyjnych mediów niezależnych, i powiązań politycznych mediów komercyjnych. Dlatego udostępnienie informacji publicznej służącej wyjaśnianiu przestępstw Małgorzaty Chwal-Iskierskiej i bytowskich policjantów ma obok prawnego, głębokie uzasadnienie demokratyczne.

Komendant Główny Policji zamiast wykonać swój demokratyczny obowiązek, podejmuje rażące wysiłki jego uniknięcia. Komendant Główny Policji usiłuje wprowadzić w błąd Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, i poświadcza nieprawdę, twierdząc, że postępowanie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (sygn. akt: II SAB/Wa 1029/14) ze skargi z dnia 18 października 2014 r. na bezczynność Komendata Głównego Policji w jego postępowaniu z wniosku z dnia 9 sierpnia 2014 r. o udostępnienie informacji publicznej: "dotyczy skargi na pismo informujące o nieposiadaniu żądanej informacji". Skarga dotyczy pisma Komendanta Głównego Policji, które jest zarazem odmową udzielenia informacji publicznej oraz odmową wydania decyzji odmownej. Komendant Główny Policji trzykrotnie, trzema pismami, stwierdzał, że żądana informacji nie jest informacją publiczną, i że dlatego odmawia jej udostępnienia. Zarazem Komendant Główny Policji po trzykroć twierdził, że nie ma obowiązku wydać decyzji o odmowie udostępnienia informacji, którą uznaje za niebędącą informacją publiczną. Ani razu Komendant Główny Policji nie stwierdził, że żądanej informacji nie posiada. Co więcej, Komendant Główny Policji nawet obecnie nie twierdzi, że żądanej informacji nie posiada. Trudno takiej postawy nie nazwać "zakłamaniem". Trudno nie zapytać, jak kształtuje wizerunek Policji jej naczelny przedstawiciel kłamiący przed sądem o treści dokumentu dostępnego sądowi. Trudno nie zauważyć, że niweczy tym pracę wielu ciężko pracujących policjantów, a w dodatku naraża ich oraz osoby przez nich chronione na niebezpieczeństwa wynikające z policyjnej utraty wiarygodności.

Zadaniem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie jest bronić prawa obywatela do informacji koniecznych do żądania ochrony dziecka przed przemocą, a także bronić Rzeczypospolitej przed jej funkcjonariuszami, którzy zmieniają ją, jak to niedawno ujął minister spraw wewnętrznych: w "kupę kamieni", i zarazem usiłują ukryć te poczynania, bezprawnie odmawiając informacji publicznej służącej wyjaśnianiu przestępstw popełnianych przez funkcjonariuszy publicznych z powodów korupcyjnych, na prywatne lub polityczne zlecenie, krajowe lub zagraniczne.

Powyższa argumentacja została przedstawiona Sądowi Administracyjnemu wraz z dokumentacją przestępstw (PrawPolInf2kkhs2ygyxePl). Objęcie jej jawnym postępowaniem sądowym (II SAB/Wa 1029/14) uprawnia do dowolnego jej wykorzystania i udostępniania. Wzmiankowane osoby pełnią funkcje publiczne, i w związku z tym występują publicznie w dyskusji o stanie Rzeczypospolitej.

PrawPolInf2kkhs2x1nsjPl
karnkiuw
O mnie karnkiuw

Treści udostępniane do nieograniczonego powielania w całościach lub w częściach, pod warunkiem opatrzenia każdego powielenia wskazaniem źródła całości każdej powielanej treści.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo