Kiedy przeczytałam wczoraj około północy wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla Gazety Polskiej, pomyślałam: "No to będzie awantura". Moje przeczucie nabrało mocy, kiedy usłyszałam wystąpienie posła Brudzińskiego w Kropce. Zresztą, nie trzeba było być Nostradamusem, żeby wiedzieć co się będzie działo następnego dnia.
Ogłoszono stan wojny. Albo stan wojenny, nieważne. Kaczyński jako szef KACZKI (następca WRONy), stwierdza, że zbrodnicza polityka rządu Donalda Tuska doprowadziła do katastrofy rządowego samolotu z delegacją Prezydenta RP na pokładzie. Śmiał jeszcze wypomnieć Najjaśniejszemu Premierowi, że się z nim ścigał do trumny zmarłego. Doprawdy, trzeba mieć niezły tupet, żeby nie rozumieć, że Premierowi (zwłaszcza, gdy jest z Partii Peace & Love) trzeba we wszystkim ustępować. Taki cham z Żoliborza, po prostu.
Jakiś, pożal się Boże, opozycyjny poseł, niejaki Joachim (co to w ogóle za imię, wyśmiać go, jak Edgara!) uznał, że on naszego Słońca Peru szanował nie będzie, bo trumny pod namiot nie schował. Cham kolejny! A kiedy Tusk miał to zrobić? Jeszcze by mu Wladimir uciekł z objęć i skandal by był na skalę światową. I co by biedaczysko zrobiło wtedy?
Ale tym wszystkim wywrotowcom uciera nagle nosa telewizja TVN24(choć ostatnio nazywana również TVN48, z racji wydłużenia doby przez Elekta Komorowskiego). Otóż okazuje się, że pilot lądował, bo inaczej by go zabili. Wolał więc zabić się sam, a przy okazji zetrzeć na miazgę jeszcze tamtych, co mu grozili. A niech mają! Niesamowite i jakże szczęśliwe zrządzenie losu, że akurat w tym momencie udalo się odczytać słowa pana Niezrozumiały. Doprawdy, chwała dziennikarzom bohaterskiej stacji.
Czekam jeszcze tylko na wypowiedź pana Janusza, zwanego Palikotem, i jego Ruchy na Rzecz Palikotyzacji Polski. On odpowiednio naświetli tę sprawę i nie pozwoli nam błądzic, o nie! Bo co my, zwykłe szaraczki, moglibyśmy z tego zrozumieć? Że Kaczka też człowiek? Albo, że nigdy wcześniej w historii III RPnie mieliśmy tak cynicznego i bezwzględnego Premiera, jak obecny? Boże uchowaj przed głupotą ludzi prostych.
P.S. W wyniku różnych nieporozumień, chciałabym zaznaczyć, że ostrze tekstu nie jest wymierzone w Jarosława Kaczyńskiego.
