Szanowni Państwo, Drodzy Blogerzy
Jestem współczesnym praktykującym stoikiem. Razem z grupą przyjaciół, znajomych i uczniów próbuję realizować zalecenia antycznej stoickiej tradycji duchowej. Dwa lata temu założyłem Centrum Praktyki stoickiej, organizując spotkania, wydarzenia i szkolenia.
Moja przygoda ze stoicyzmem trwa już w sumie kilkanaście lat. Najpierw było ogólne zainteresowanie i fascynacja, potem naprzemian przybliżanie się i oddalanie, w końcu, po różnych życiowych przejściach, podjąłem decyzję, że jest to mi tradycja duchowo najbliższa i że chcę ją poważnie praktykować.
Ostatnio doszedłem jednak do przekonania, że to, co robię, praktykuję i propaguję lepiej byłoby nazwać POST-STOICYZMEM. Dlaczego? Jak rozumiem post-stoicyzm?
Stoicyzm to tradycja duchowa, która narodziła się mniej więcej 2311 lat temu. Powstała ona w określonym kontekście kulturowym i wobec określonego stanu wiedzy o świecie. O ile uważam, że ogólne zasady antycznego stoicyzmu zachowują dziś swoją aktualność i skuteczność, o tyle też twierdzę, że szereg szczegółowych jego zaleceń wymaga pewnych modyfikacji, które uwzględniają współczesny język, kulturę i stan wiedzy o świecie.
Post-stoicyzm zatem to praktykowanie antycznego stoicyzmu, które:
- Adaptuje stoicyzm do współczesnego języka.
- Adaptuje stoicyzm do współczesnego stanu wiedzy, zwłaszcza psychologicznej.
- Akceptuje fakt, że głoszona przez stoików koncepcja natury jako harmonii jest tylko pewną możliwością tkwiącą w naturze.
- Jest znacznie bardziej indywidualistyczne (zostawia więcej miejsca dla indywidualnej natury) niż antyczny stoicyzm.
Dwie pierwsze cechy post-stoicyzmu odnoszą się głównie do formy w jakiej się dziś wypowiadamy i ćwiczymy, dwie kolejne do szczegółowych treści. Żeby to wstępnie zobrazować powiem teraz trzy słowa o trzeciej z wymienionych cech post-stoicyzmu.
Antyczni stoicy głoszą pewną koncepcję duszy jako harmoni, twierdząc przy tym, że jedynie tak funkcjonująca dusza jest w pełni zgodna ze specyficzną naturą człowieka, a nawet z naturą świata w ogole. Uważam, że trudno jest już dzisiaj głosić, że człowiek ma taką a nie inną naturę oraz że w związku z tym powinien robić raczej to niż coś innego. W naszej naturze tkwi bardzo wiele możliwości, które wszystkie są równie "naturalne". Innymi słowy: nie da się z obserwacji naszej natury wywieść naszych powinności, wskazań jak najlepiej żyć, czy jak osiągnąć szczęśćie.
Dlatego twierdzę, że dusza w sensie stoickim to raczej pewna możliwość, którą się wybiera, a nie zastaje. Post-stoicyzm to podjęcie tej możliwości. Dlaczego chcemy ją dzisiaj podjąć? Dlaczego uważamy, że warto to zrobić? To już jest temat na kolejny wpis.
Tomasz Mazur