Przeczytałem jego felieton w Rzeczpospolitej. Ten człowiek nie potrafi przeprowadzić żadnej merytorycznej argumentacji, która kontrowałaby cokolwiek co napisała Lichocka. On nie napisał tekstu na temat, w odpowiedzi. On tylko potrafi bluzgać i poniżać, ośmieszać, dezawuować. Zastanawiam się, czy warto poddawać ten jego tekst analizie, bo to będzie żmudna i brudna robota. Jak znajdę więcej czasu, to zrobię to w ramach treningu analitycznego.
Podkreślam, ten zdenerwowany człowiek nie zasługuje na tytuł profesora. Nie powinien tego typu tekstów podpisywać tytułem naukowym, bo to nie jest nauka. Bycie profesorem oznacza trzymanie się pewnych standardów.