Bydło w zagrodzie jest przerażone, więc się nie zorganizuje. Nawet nie zagłosują na kogoś, kto obieca im z tym skutecznie walczyć, kto im da nadzieję.
Bydło w przerażeniu ucieka jak najdalej od branego na rzeź woła. Żeby sobie poprawić nastrój jeszcze wrzeszczy, że widocznie to jego własna wina, że go biorą pod nóż. Tak, to na pewno jego wina, bo wtedy to ma sens. Skoro on zrobił coś nieprawidłowego, to wystarczy zachowywać się posłusznie, wtedy po nas nie przyjdą. Musimy tylko się domyślić, co on zrobił nieprawidłowo i następnym razem o tym pamiętać.
Bo alternatywa jest bardziej przerażająca, bo oznacza, że mogą i przyjdą po każdego z nas. Już wygodniej jest żyć w iluzji, że pod nóż trafiają tylko ci, co na to zasługują.
Wygodniej.
