Postwykształciuch Postwykształciuch
357
BLOG

Zaklęcia szamanów medialnych

Postwykształciuch Postwykształciuch Polityka Obserwuj notkę 2

Oglądam właśnie stronę portalu gazeta.pl. Trzy wypromowane najwyżej tematy to "antykaczorstwo".

  • Jak zmieniała się smoleńska retoryka Kaczyńskiego. Od 'przyjaciół Rosjan' do 'teorii wybuchu'
  • "Lech-bohater nie mógł zginąć przez przypadek"
  • Mikołejko: Na pogańską modłę. Kaczyński przekuwa przypadek...

Kiedyś uważałem Wyborczą za obiektywną gazetę. Teraz wiem, że jest to quasi-partia polityczna, podmiot politycznej perswazji. Kiedy Kaczyński uaktywnia się z okazji 10 kwietnia, Wyborczej nie wystarczy relacjonować, musi kontratakować.

Bardzo interesujący jest modus operandi Wyborczej.

Od strony instrumentalnej jest to posługiwanie się cytowanymi wypowiedziami w celu wypowiedzenia własnych poglądów. Tj. Wyborcza sama nie mówi, Wyborcza "cytuje". Ale cytuje i nagłaśnia to, co sama myśli. Pod płaszczykiem obiektywności można być rażąco nieobiektywnym. Wystarczy wybiórczo wybierać.

W zakresie celu retorycznego można zaobserwować wykonywanie perswazji przenicowującej intencje osoby, która jest przedmiotem tej perswazji.

Na przykład prof. Mikołejko mówi tak: "Jeżeli mielibyśmy tymczasem szukać kogoś, kto zdradził, to jest to Jarosław Kaczyński. Posłużył się bratem jako narzędziem pewnych sensów symbolicznych." 

Przeciętny czytelnik odbierze to zdanie tak jak ono jest, jako pewien opis rzeczywistości. Utknie ono w pamięci i będzie stanowić pewną podstawę do postrzegania rzeczywistości. Niestety również zwolennicy JK mogą je tak odebrać, co będzie prowadzić do ich zwątpienia w sens poparcia JK. Zawsze gdy słyszymy czyjś sąd na temat rzeczywistości przyjmujemy chociaż cząstkę tego poglądu albo minimalnie uznajemy prawdopodobieństwo takiej możliwości.

Tymczasem wystarczy sobie zadać pytanie, czy rzeczywiście JK zrobiłby coś, co sam uznałby za zdradę własnego brata, czy wykorzystałby to w celach politycznych. Moim zdaniem zdecydowanie nie. JK uznał, że mówienie o Smoleńsku jest jego obowiązkiem wobec brata. Natomiast niemówienie stanowiłoby zdradę. To właśnie nieporuszanie tematu katastrofy smoleńskiej w czasie kampanii prezydenckiej w 2010 roku JK później sam ocenił jako niewypełnienie własnego obowiązku wobec własnego brata. I stąd wzięło się zaostrzenie retoryki w połowie 2010. Z punktu widzenia Kaczyńskiego była to kwestia honoru i obowiązku.

To co czyni Mikołejko, to wypaczanie, to nicowanie oglądu rzeczywistości. To wmawianie ludziom, że właściwie jest ona odwrotna od tej, jaką postrzegają jako podstawę swojego światopoglądu. Mikołejko uczynił to w obrębie dłuższej wypowiedzi, natomiast charakterystyczne jest wybiórcze wybieranie cytatów przez redaktorów Wyborczej zgodnie z własną linią polityczną.

Wyborcza w pewnym sensie komunikuje się z Kaczyńskim wprost, ale poprzez wybrane cytaty i nagłówki. Kaczyński jest adresatem tej perswazji, a celem perswazji jest jego zwątpienie we własne poglądy i zaniechanie przez niego działań ocenianych przez Wyborczą jako naganne.

Czy ta perswazja będzie skuteczna? Nie.

Kaczyński udowodnił juz wiele razy, że im silniej jest ciśnięty, tym silnie upiera się przy swoim. Atak na swoje poglądy odbiera jako potwierdzenie ich słuszności.

Dobro Ojczyzny najwyższym nakazem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka