Mitrandir Mitrandir
249
BLOG

BURSZTYNOWY TEATR POLITYCZNY!

Mitrandir Mitrandir Polityka Obserwuj notkę 0

Kuj żelazo, póki gorące, genialna kowalska maksyma, niczym głos z nieba determinuje irracjonalne wypowiedzi polskich polityków w sprawie Amber Gold. Dlaczego? Z głodu.... popularności. Nie od dziś przecież wiadomo, że krótkoterminowy kapitał polityczny najlepiej zbić na cudzym nieszczęściu, kreowanym jako narodowa katastrofa. Sęk w tym, że tak zdobyte poparcie, ulotni się jeszcze szybciej niż pieniądze bursztynowego koncernu. 

 

Marcin i Katarzyna P. zapewne popijają sobie teraz spokojnie espresso z limonką (proponując je od czasu do czasu oficerom ABW rewidującym ich posiadłość) i z zupełnym spokojem mogą obserwować  rozwój wypadków. Kasy przecież nie ma. Nawet kiepski student ekonomii to już wie. Czeka ich odsiadka, ale zapewne wszystkiego nie stracili. Raczej nie. Być może śmiać im się teraz chce na myśl o tym, co politycy na Wiejskiej próbują zrobić. Każdy z nich chce być obrońcą niewinnych i oszukanych klientów Amber Gold. Niemal każdy chce teraz wskazać winnego całej sytuacji i politycznie - czyli przed kamerami - ukarać go za to słowami „TO TY!”. Tak wygląda polityka po polsku. Takie deklaracje świetnie wyglądają w telewizji, komentowane później przez innych polityków i różnej maści ekspertów. Tylko niestety, po raz kolejny nic z tego nie wynika oprócz poddenerwowania obywateli, gorączkowo komentujących przy kawiarnianych stolikach całą sprawę.  Zapomnieliśmy przecież, że polityka to odpowiedzialność za państwo, niezależnie od wyznawanej ideologii. Rządzący zawsze są winni temu, że dzieje się źle. Oni odpowiadają za to, że świeci słońce i pada deszcz. Opozycja zaś będzie, na przekór zdrowemu rozsądkowi, twierdzić coś zupełnie innego. Koło się zamyka.

 

Co więc oznaczają pomysły polityków lewicy, aby powołać komisję śledczą? Chęć stworzenia darmowego szoł, na koszt podatnika, w którym małżeństwo Plichtów, rodzina Tusków, minister Arabski i Rostowski szef KNF i prezes Belka odpowiadać będą na małointeligentne pytania, dowodząc, że nie są wielbłądami. Telewizja wszystkim zawróciła w głowie a sprawy państwa leżą odłogiem, niestety od wielu lat. Być może TVN powinna kolejną edycję programu „Mam talent” albo „X-Factor”  zadedykować wszystkim zamieszanym w sprawę bursztynowego przekrętu. Cudowne jury,  wspaniali prowadzący, publiczność w studio i widzowie przed telewizorami, głosujący smsami premium zadecydowaliby, kto jest winny a kto nie. Zysk mógłby pójść na spłatę drobnych ciułaczy a i tak by jeszcze zostało. Głupie? O zdecydowanie tak, jak cała polska polityka. 

 

Niestety istnieje wyjaśnienie tej sytuacji, choć cząstkowe, bo nie znamy przecież wszystkich okoliczności.  Administracja publiczna w Polsce, prokuratorzy i sąd cechują się biernością, brakiem inicjatywy. Mają możliwości działania, stworzone przez regulacje prawne. Boją się jednak. Kogo? Mediów i polityków. Boją się też odpowiedzialności, za ewentualną błędną decyzję. Kto bowiem będzie kontrolował hojnego sponsora filmu o Wałęsie, kręconego przez samego Andrzeja Wajdę. Kto sprawdzi genialnego mecenasa sztuki i miłośnika zwierząt. Nie było rozkazu z Warszawy i nie było polecenia z telewizora, nie ma więc potrzeby interesowania się tematem. 

 

Relacje między biznesem, mediami i polityką, dość dobrze opisał jeszcze w latach 80-tych Noam Chomsky w głośnej pracy „Manufacturing concent” (dosł. wytwarzanie poparcia), która poprzez zamieszczony tam model teoretyczny, nieszczęśliwie nazwany po polsku - modelem propagandy, tłumaczy zależności w tym trójkącie i tworzeniu końcowego komunikatu dla widza / słuchacza / czytelnika. Zdaniem Chomsky’ego media kierują się kryteriami biznesowymi: dostarczają zadowolenie i rozrywkę, społeczna odpowiedzialność ma tu charakter koniunkturalny. Politycy? No , cóż... muszą się dostosować czyli żyć i działać jak celebryci. A biznes? Proste, agencje PR zatrudnia się w dwóch celach: aby media się nami nie interesowały, a jeśli już to zrobią, to niech mówią o nas wyłącznie dobrze. 

 

Wniosek nasuwa się sam, bursztynowy teatr będzie trwał jeszcze długo, dopóki złota kurtyna nie opadnie albo przedstawienie nie spadnie z afisza, bo aresztują pierwszoplanowe postacie. 

Mitrandir
O mnie Mitrandir

Trudno pisać o sobie, szukając sensu, bo wszelkie kwalifikacje ideologiczne czy religijne a także zainteresowania naukowe stają się względne i jakoś "równouprawnione".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka