Potworniusz Potworniusz
816
BLOG

O Chrzcie Polski słów kilka

Potworniusz Potworniusz Polityka Obserwuj notkę 1

Są wydarzenia, które po latach nabierają innych znaczeń niż w swoim własnym czasie. Nierzadki to przypadek w dziejach ludzkości, że decyzje podejmowane wskutek aktualnej sytuacji politycznej mają znaczenie fundamentalne dla dziejów całych narodów. W historii Polski takim przełomowym wydarzeniem jest Chrzest Polski z 966 roku.

Do dzisiaj zarówno przyczyny chrztu jak i okoliczności tego doniosłego wydarzenia są nieznane. Pozostały nam tylko tropy, które pozostawili nam niemieccy kronikarze Widukindi Thietmar oraz nieliczne dokumenty.

Utarło się mówić, że główną przyczyną chrztu Mieszka I było zagrożenie niemieckie. Wspomina się przy tym o walkach z arystokratami niemieckimi: Geronem, Hodonem i Wichmanem. Jednak w świetle źródeł jakie istnieją tylko konflikt zbrojny z Wichmanem miał miejsce przed przyjęciem chrztu. Do tego trudno traktować owe najazdy jako konflikt z Niemcami, gdyż Wichman był zbiegiem (banitą), który znalazł sobie sojuszników wśród pogańskich plemion słowiańskich. To właśnie z nimi napadł na księstwo Polan w 963 roku.
Wydaje się, że właśnie ten najazd zdecydował o zmianie polityki księcia, zwłaszcza, że w trakcie walk zginął nieznany z imienia brat Mieszka. Książę zdecydował się wtedy znaleźć sojuszników do odparcia ewentualnych następnych najazdów. Jego wybór padł na Czechy. Władcą Czech był wtedy Bolesław Srogi z dynastii Przemyslidów. Porozumienie jakie zawarto musiało zawierać układ dotyczący pomocy wojskowej, gdyż w 967 roku widzimy u boku Mieszka czeską konnicę. Wtedy też wspólnymi siłami rozgromili Wichmana i jego Wieletów. Innym aspektem porozumienia było małżeństwo z córką księcia czeskiego – Dubrawką. Przybywa ona już około roku 964 do Poznania, zaś najprawdopodobniej w roku następnym rodzi syna – późniejszego Bolesława Chrobrego. Już wtedy decyzja o przyjęciu chrześcijaństwa musiała być przesądzona.

W tym czasie (964/965) Mieszko wysyła swoich posłańców do Rzymu, celem przysłania misji duchownej do Polski. Niestety sytuacja w Rzymie jest najgorsza z możliwych. Trwa właśnie walka o obsadzenie tronu papieskiego po skandalicznej śmierci Jana XII („Zmarł jako papież 14 maja 964 roku, lecz niestety tak samo jak żył. Ręka Boża dosięgła go w łożu zamężnej kobiety” – pisze biskup Duchesne). Posłowie natrafili na zupełnie bezradnego Leona VIII, który będąc człowiekiem narzuconym kurii przez cesarza nic nie mógł przedsięwziąć (równocześnie funkcjonował Benedykt V – wybraniec arystokracji rzymskiej). Mieszko jednak nie może czekać, gdyż jego celem jest nie tylko przyjęcie chrześcijaństwa, lecz także utworzenie prowincji kościelnej zależnej wyłącznie od Rzymu. Decyzję zapewne przyspieszyły plany reorganizacji arcybiskupstwa magdeburskiego, które miało przejąć pełne prawa misyjne dla słowiańszczyzny.

Wskutek sytuacji w Rzymie Mieszko musi znaleźć inną drogę do osiągnięcia swoich celów. Korzysta z pomocy nowych więzi rodzinnych. Brat Dubrawki - Strachkwas jest zakonnikiem w klasztorze św. Emmerana w Ratyzbonie (Regensburgu), zaś opatem jest sam biskup Ratyzbony Michał, któremu podlegają (jako wydzielona część diecezji) całe Czechy. Do tego biskup jest człowiekiem, dla którego ważniejsza jest kwestia misyjna kościoła niż polityczne wpływy cesarstwa. To właśnie on najprawdopodobniej był ojcem chrzestnym Mieszka. Sam akt chrztu odbył się właśnie w Ratyzbonie (zapewne 12 IV 966 roku). Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że wraz z Mieszkiem ochrzczono jego syna (to właśnie w tym czasie zaczęto chrzcić niemowlęta), któremu nadano imię Bolesława po dziadku (sam Bolesław czeski zapewne był obecny na uroczystości i podjął się funkcji ojca chrzestnego wobec wnuka).

Do dzisiaj ciekawość budzi jakie imię na chrzcie przyjął Mieszko. W ostatnich latach bardzo spopularyzowała się opinia, że chodzi tu o Dagoberta. Być może. Nawet byłoby to w pełni uzasadnione, zważywszy kim był Mieszko i jego ewentualny patron. Święty Dagobert II był bowiem królem Austrazjii (dzisiejsze tereny Lotaryngii oraz północno wschodniej Francji) z dynastii Merowingów. Być może wybór imienia podsunął księciu Jordan, przyszły biskup poznański (968), gdyż wywodził się najprawdopodobniej z Lotaryngii, a właśnie tam istniał lokalny kult tegoż świętego. Jednak jest to tylko jedna z możliwości. Równie dobrą może być i ta, że to właśnie Mieszko jest tym imieniem chrzestnym. Istnieje bowiem hipoteza, że jest to zniekształcenie imienia Michał, a jak wspomniałem było to imię biskupa Ratyzbony. Sęk w tym, że nie wiemy jakiego imienia używał Mieszko przed chrztem, gdyż wszystkie dokumenty dotyczące jego osoby są późniejsze...

Na koniec wypada zapytać o przyczyny. Dlaczego Mieszko przyjął nową wiarę. Istnieje nie jedna odpowiedź. Zapewne uniwersalizm chrześcijaństwa sprzyjał zjednoczeniowym dążeniom księcia. Na pewno ograniczał ewentualną napaść innych chrześcijańskich władców. Jednak biorąc pod uwagę ekspansywną politykę Mieszka przypuszczam, że raczej chodziło mu o podbicie Słowian Połabskich pod sztandarem nowej wiary. Dawałoby mu to niezbędne przedpole. Znając charakter margrabich cesarskich, musiał przewidywać nieuniknione starcia zbrojne. Zapewne wolał by ewentualne konflikty nie toczyłyby się na terenie głównych ośrodków państwa, lecz na dalekich rubieżach. Przyjęcie chrztu dawało księciu argument nie do zbicia. Dawało mu też czas na reorganizację wewnętrzną państwa i reformę wojska. Chrzest przyniósł państwu Mieszka korzyść niekwestionowaną. Legitymizował go wobec Zachodu. Stał się partnerem w walce o chrześcijański kształt Europy. Jak pisał Thietmar był „sojusznikiem i przyjacielem Cesarza”. I chociaż nie udało się uniknąć formalnego podporządkowania biskupstwa poznańskiego arcybiskupstwu magdeburskiemu, to dzięki polityce Mieszka owo podporządkowanie było li tylko martwą literą. Ten stan rzeczy zmieni całkowicie Bolesław Chrobry, dzięki fanatyzmowi św. Wojciecha. Ale to już sensacyjna historia na zupełnie inną opowieść.

 

PS.

Artykuł, choć napisany przeze mnie przed laty nadal wydaje się nader aktualny.

Potworniusz
O mnie Potworniusz

Potłuczony życiowo, ale jeszcze niedobity optymista. Nieco przerażony stanem debaty publicznej w Polsce. Lubię jak ludziom dobrze się wiedzie. Chciałbym by ludzie władzy widzieli społeczeństwo jako całość, organizm. Szukam ludzi podobnie myślących i ludzi, z którymi mogę się nie zgadzać, ale też szanować. Zajmuję się historią muzyki filmowej, a także genealogią Polski, zwłaszcza Grodzieńszczyzny. Bliskie są mi także sprawy społeczne, zwłaszcza problematyka wykluczenia społecznego. Jednym z ważniejszych priorytetów mojego życia jest upowszechnianie wiedzy o historii kultury, czego konsekwencją jest współpraca z Wikipedią, a wcześniej z Filmwebem czy Programem III Polskiego Radia. Mój egotyzm pozwala mi przypuszczać, że jestem ostatnim żywym wierzącym heretykim w moim kraju, a do tego mistykiem. Więcej pewnie wyjdzie na jaw poprzez moje niezborne pisanie. Kocham też Ziemię Grodzieńską i jej dzieje. http://forum.rodygrodzienskie.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka