Ostatnie głośne wyroki świadczą o jednym. Trzeba nam głębokiej reformy sądownictwa. Wymiar sprawiedliwości jest chory. I to nie jest akurat wina rządu Tuska, tylko całokształtu przyzwolenia na absurdalność orzecznictwa ostatnich dwóch dekad... I trzeba po latach przyznać, że kompromis z komunistami z 1989 roku w tej mierze nadal kosztuje i nadal jest aktualny - vide orzeczenie w sprawie Grudnia 1970.
I PiS nie ma za co dziękować sędziemu, jak sugerował jeden z blogerów. PiS może być tak samo przerażony orzecznictwem jak my wszyscy. A wczorajsze afirmowanie tego kuriozalnego wyroku przez koalicję PO-PSL-RP-SLD tylko utrwala ten chory układ, gdyż sędziowie funkcjonują w realnej rzeczywistości politycznej i są jej faktycznymi uczestnikami. Wieloletnia kampania niekomentowania wyroków przydała im tylko poczucia bezkarności.
A casus Sawickiej daje sygnał czytelny. Sąd pozbawia Państwo kolejnego narzędzia w walce z przestępczością. I to z właściwym sobie tupetem, powołując się na jeden z najbardziej ogólnych zapisów Konstytucji RP. Dlaczego ma on chronić posła RP, a nie chroni zwykłych obywateli?
Zapraszam do dyskusji.