Rodzina Waltzów przejęła mienie pożydowskie w Warszawie od „szmalcowników”, jak świadczą dokumenty i enuncjacje prasowe. Postępowanie rodziny Waltzów jest nie do przyjęcia, a konsekwencje będziemy płacić wszyscy. Ciągle walczymy o zmianę krzywdzących opinii o Polakach w opinii międzynarodowej, zwłaszcza w kontekście relacji polsko-żydowskich. A jeśli dajemy takie argumenty naszym wrogom...
To nikczemne zjawisko jakim było "szmalcownictwo" do dzisiaj boli. I nawet jeśli było marginalne, to ciąży na naszym sumieniu do dzisiaj. Przynajmniej tak to odczuwam. Niestety, ofiara wielu rodzin polskich, którzy oddali życie za ratowanie Żydów Polskich mniej się przebija, niż wynaturzenia jakie miały miejsce za czasów Zagłady sprokurowanej przez Niemców.
Nawet Gazeta Wyborcza jest zgorszona postawą Pani Prezydent:
„Pytamy, ile rodzina Waltzów zarobiła na sprzedaży odzyskanej kamienicy. Prezydent kwot nie podaje. Odpowiada, że nie ma wspólnego majątku z córką i mężem. Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz, kiedy w 2006 r. po raz pierwszy podnoszono publicznie wątpliwości dotyczące kamienicy, podjęła się ich wyjaśnienia? Prezydent odpowiada, że od momentu zawarcia aktu notarialnego uważa sprawę za zamkniętą."
Rozumiem, że Pani Prezydent nie miała żadnego wpływu na nieetyczne interesy jej rodziny ze "szmalcownikami", ale faktem jest iż stała się współbeneficjentem tychże. I co więcej osobiście zabiegała o to by tą niechlubną schedę przejąć. Stawia ją to, osobę będącą członkiem ścisłej elity politycznej RP, w bardzo trudnej sytuacji. Miała 8 lat by z tego wybrnąć, by coś z tym zrobić. Nie uczyniła tego, szkoda.
A Dekret Bieruta, ewidentna zemsta komunistycznej razwiedki, za Powstanie Warszawskie, nadal nie został uznany za nielegalny.
Smutne to wszystko :(
wpolityce.pl/polityka/221725-nawet-wyborcza-domaga-sie-wyjasnien-hanna-gronkiewicz-waltz-musi-wytlumaczyc-sie-z-przejecia-kamienicy