artur olędzki artur olędzki
78
BLOG

"Something more" , czyli Inny Świat

artur olędzki artur olędzki Kultura Obserwuj notkę 0

Ten wpis będzie zatem kontynuacją poprzedniego, w którym dowodziłem istnienia Innego Świata poprzez „uczoną“ metodę „komparatystyki egzystencjalnej“. Jeśli jednak u mnie logika tej metody polegała na tym, że zestawiłem obok siebie dwa sposoby ludzkiego istnienia, by ujrzeć w jednym z nich prawdopodobne ślady Bożej łaski i siły, to autorzy filmiku poniższego (patrz: linki pod tekstem)  stosują tę metodę w odniesieniu do jednego żywota, dla chrześcijan najważniejszego, życia Jezusa Pana. Dokładniej - zestawiają informacje dostępne obserwatorowi zewnętrznemu, patrzącego na Jeszua jakby z boku, z późniejszymi skutkami jego życia dla całego świata. Mówiąc nieco bardziej „technicznie“, zestawiają dane wyjściowe z wynikami końcowymi i wychodzi im - „something more“ , coś więcej, co ewidentnie sugeruje działanie w życiu Jeszua Welkiej Mocy.

Jednak okazuje się, że taką logikę da się też obserwować w życiu innych ludzi Bogu szczególnie poświęconych. Tak np. „przypadek“ księdza Jerzego nie przestaje mnie fascynować. Mężczyzna o tak małych możliwościach, według standardów tego świata, poruszał, porusza i będzie moim zdaniem poruszał dalej rzesze Polaków. A przecież był raczej słabo wykształcony, nieśmiały, małego wzrostu. Tymczasem celnością jego kazań zachwycali się intelektualiści, a rozumieli je zarazem ludzie prości. Jego odwaga i poświęcenie stały się lustrem, w którym niejeden polityk i biskup nie zdoła się przejrzeć. Wreszcie - nie dał się złamać oprawcom wiele od niego potężniejszym fizycznie. Rzeczywiście, w życiu tego „prostego“ księdza ewidentnie prześwituje „something more“.

Jednak pewnie jacyś kulturozoznawcy, „immanentni relatywiści“, mogliby się upierać, że takie „something more“ da się zauważyć też i w innych religiach, kulturach, które bazują na nauczaniu swoich mistrzów. W odniesieniu do dwóch z nich najbardziej znanych, buddyzmu i islamu, powiem tylko, że przesłanie Jezusa z Nazaretu, to coś naprawdę o wiele, wiele więcej niż przekaz tych religii i na tym na razie ten temat skończę. Wypada jeszcze zaznaczyć, że zwróciłem uwagę na ową filmową perełkę netową dzięki spostrzegawczości i czujności innych „katolickich publicystów“, którzy wyłowili ją też i dla mnie z Sieci. Wersję po angielsku zobaczyłem dzięki Piotrowi Żyłce z Deonu.pl , zaś po polsku dzięki Michałowi Buczkowi z „Dywizu“. Osadzam obie wersje, dodając do nich po prostu tylko swój przypis.

I na koniec – gdy sobie myślę, że od jakiegoś czasu udaje mi się „Poza Matrixem“ toczyć dosyć regularnie od notki do notki, pisząc o sprawach wiary i Kościoła, a czasem też i – a jakże  -  ojczystych, to dochodzę do wniosku, że to jest też jakieś „something more“, że i w swoim życiu można je w jakimś sensie odnaleźć. Proszę mi wierzyć, znam sie na tyle dobrze, iż mogę raczej spokojnie twierdzić: o własnych siłach nie dałbym rady tak regularnie się toczyć, to jest raczej darowane. Choć też nie wiem dokładnie, jak sprawy „Poza Matrixem“  potoczą się w przyszłości, ale właśnie w takim momencie – przekonują – powstaje miejsce na wiarę...

filmiki "Something more" - znajdziesz pod tymi linkami 

http://vimeo.com/48624291#embed  (wersja angielska)

http://vimeo.com/58210921                    (wersja polska) 

 
 

O autorze: zalogowany w korporacji The Roman Catholic Church, tropiący człowieka zwanego Mesjaszem, w stanach nagłych "łowca androidów"... ; mail: pozamatrixem.pl@gmail.com; Laureat nagrody Feniks 2011 w kategorii publicystyka religijna za książkę:"Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Spotkania po latach.Wywiady." Cały blog „źródłowy“ - pod linkiem: www.pozamatrixem.pl strona na facebook.com: Poza Matrixem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura