Jana Jana
360
BLOG

No pasaran!

Jana Jana Polityka Obserwuj notkę 2

Kiedy na facebooku Łukasz Foltyn ujawnił, że zastanawia się nad oddaniem Platformie swego głosu w najbliższych wyborach, zapachniało mi to zdradą lewicowych ideałów. Sam tkwię jak Łukasz w szpagacie, niczym ta nieszczęsna primabalerina ze starej anegdotki, rozpięty między poczuciem obowiązku państwowca i brakiem partyjnej emanacji. Tkwię tak, ponieważ tylko będąc zanurzonym po uszy w purnonsensowych klimatach, lub po lufce naprawdę dobrego ziela jestem w stanie dostrzec jakikolwiek ślad lewicy w SLD.

W tym bowiem zbiorku błaznujących celebrytów wagi ciężkiej, wiecznie wyszczerzonych do kamer brukselskich światowców i przaśnych towarzyszy na zakupach w panierce z progenitury, lub z jabłuszkiem pod bramami ostatnich już naszych fabryk, zbiorku który od lat jest bytem lewitującym wyłącznie w obyczajowo globulkowych oparach ponad twardym realem ludzi pracy najemnej na śmieciowych kontraktach, tudzież ponad głowami Pokolenia 1200, jest tyle wrażliwości socjalisty oraz serca bijącego po lewej stronie, co woni esencji różanej i wigoru w szwedzkim surströmmingu.
 
Od wczoraj jednak zaczynam rozumieć Łukasza, ba, nawet poważnie jak on rozważam możliwość głosowania na Platformę Obywatelską zamiast planowanego dotychczas oddania głosu nieważnego, jako kompromisu zawartego między obowiązkiem państwowca a bolesnym poczuciem osamotnienia z braku potencjalnej nawet reprezentacji.
Wczoraj bowiem, kiedy nadęta poza wszystkim innym również poczuciem misji zapisiała La Pasionaria, wybauszając na mnie oczy z ekranu telewizora, głównie zresztą wybałuszając co paradoksalne bardziej lewe oko niż prawe, wydukała po swojemu nieznośnie manierycznie sfotygowany obraz świata kaczystów, poderwałem się z fotela i rozlewając przedni trunek, niejako odruchowo krzyknąłem owo tytułowe: No pasaran ... 
Jana
O mnie Jana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka