Ostatnie dni dowodzą temu, że Salon uznał, iż istnieje realne niebezpieczeństwo ponownego zwycięstwa "moherów" i postanowił użyć wszystkich swoich sił, by wygrać.
Popatrzmy choćby na zachowanie mediów. Wczoraj Dziennik robi wywiad z Pieronkiem, z którego wynika, że od dyktatury dzieli nas niewiele. Dziś Michalski pisze o Kaczyńskim jako o drugim Michniku, zaś Krasnodębskiego krytykuje, gdyż odważył się napisać, że premier jest "polskim politykiem". Dzisiejsze Fakty TVN wyglądały jak program wyborczy PO. Najpierw zachwyt nad wypocinami Bartoszewskiego, później 5 minutowa relacja Kolendy-Zaleskiej , która specjalnie dla Tuska została wysłana do Londynu. Jeśli 3 tygodnie przed wyborami media otwarcie grają w drużynie PO, to strach myśleć co będzie tuż przed wyborami. Tym smutniejsze jest to wszystko, że jeszcze niedawno wierzyłem w to, że Dziennik odróżnia się od GW czymś więcej niż nienawiścią wobec Michnika... teraz widać, że ich celem jest po prostu przejęcie pałeczki prowadzenia w Salonie od GW, a jeszcze niedawno nie wierzyłem Łysiakowi...
Ogarnia mnie smutek, gdy człowiek, którego dewizą jest "Warto być przyzwoitym" wygaduje takie głupoty, wygrywając w walce na antykaczyzm z Niesiołowskim. Gadki o "dewiantach psychicznych", "kompleksach", dyplomatołkach", leczeniu chorych z nienawiści, świadczą o tym, że dewiza Bartoszewskiego nie obowiązuje jego samego, przynajmniej na czas kampanii wyborczej. szkoda, bo jest to osoba, którą darzę ogromnym szacunkiem. Kogo jeszcze wyciągnie opozycja, komu jeszcze będzie chciała zszargać wizerunek?
Ta agresja dowodzi jednego - PiS celnie trafił mówiąc o niebezpieczeństwie rządów PO-LiD-u. Teraz wystarczy zrobić wszystko, by ukazać realność tego zagrożenia dla zahamowania procesu zmian w Polsce. Tylko uzyskanie bezwzględnej większości przez PiS w wyborach może uchronić IV RP od śmierci.
