Wybory do Parlamentu Europejskiego, póki jeszcze gwar kampanii nie jest tak intensywny, można pokusić się o pewne refleksje. Następuje radykalizacja nastrojów w Europie, co przynosi zysk dla formacji uniosceptycznych, w tym brytyjski UKIP Nigela Farage, węgierski Jobbik czy też Front Narodowy we Francji. Oczywiście to przełoży się na wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. W mojej ocenie możemy mieć do czynienia z ułożeniem się 2 bloków dużą siłę rażenia. Z jednej strony obrońcy "prounijnego" status quo -Europejska Partia Ludowa, Socjaliści, Zieloni, Liberałowie. A z drugiej wspomniane siły anty-unijne. I tu pojawia się zagwozdka dla PiS.
Prawo i Sprawiedliwość funkcjonujące w ramach frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, w takiej sytuacji będzie mieć spory problem. Bowiem mogą opuścić ich "sojusznicy" - brytyjscy konserwatyści i czesi z ODS-u, którzy pójdą w stronę eurosceptyków. Wariant budowy nowej frakcji jest nierealny, bowiem już był sprawdzany w przypadku EKiR, która powstała z zgliszczy frakcji Unii na rzecz Europy Narodów co potwierdzało powoli brak szans dla frakcji "centrum" między wspomnianymi blokami.
W mojej ocenie Jarosław Kaczyński w żadnym wypadku nie pójdzie w stronę eurosceptyków, co potwierdził deklaracjami o chęci budowy np. wspólnej unijnej armii. Zwycięstwo w polskich wyborach otwiera mu furtkę do Europejskiej Partii Ludowej na zasadach takich jak funkcjonuje w tej frakcji np. Fidesz V.Orbana. Pozostaje kwestia pogodzenia tego z obecnością razem Platformą Obywatelską. Wydaje mi się, że ten problem zniknie z stopniowym upadkiem partii Donalda Tuska i najprościej rzecz ujmując trudnym partnerem dla kanclerz Merkel będzie Jarosław Kaczyński.
Na koniec tej notki mała dygresja - w mojej ocenie Polsce jest potrzebna wyrazista reprezentacja eurosceptyczna. Taką niewątpliwie będzie Ruch Narodowy(ten sam, który jakiś czas temu żegnałem :) ) ze względu na politykę krajową. Jeśli chodzi o politykę międzynarodową to jest jak najbardziej potrzebny, by Polska mogła grac na wielu fortepianach.