Prawy  Ostrołęcki Prawy Ostrołęcki
396
BLOG

Premierowy koncert życzeń

Prawy  Ostrołęcki Prawy Ostrołęcki Polityka Obserwuj notkę 5

A jednak alkomat u każdego kierowcy to za mało. W swoim kolejnym wystąpieniu pan premier poszedł zdecydowanie dalej. Pierwszoklasiści dostaną darmowe podręczniki, a w 2022 roku Polska będzie wśród najbogatszej 20. krajów świata. Nawet Baba Vanga by tego nie wymyśliła.

Jednego jestem pewien. Od Donalda Tuska forteli mógłby uczyć się zacny Onufry Zagłoba herbu Wczele. Dla niewtajemniczonych – jeden z bohaterów trylogii Henryka Sienkiewicza (trylogia – cykl literacki składający się z trzech tomów, powiązanych treścią, bohaterami, itp.) Dziś w oparciu o film powiedziałoby się, bohater drugiego planu. I za tę „drugoplanową rolę męską” Zagłoba spokojnie mógłby dostać Oscara. To tytułem wyjaśnienia tym, którzy wiedzę czerpią z ekranu. No więc tenże Zagłoba, via kanclerz Zamojski, podarował królowi Szwecji Niderlandy, czyli Holandię. Miał facet gest i poczucie humoru.

Zupełnie jak pan premier , który obiecał nam już przez dwie kadencje tyle, że te Niderlandy to byśmy sobie kupili za kieszonkowe. Jak nie teraz, to na pewno w 2022 roku.  Jak już skrócą się kolejki do lekarzy, uzdrowimy polską onkologię i nie będzie umów „śmieciowych”. Do tego powstanie 20 tysięcy mieszkań na wynajem i zniknie bezrobocie. Prawda, że imć Onufry mógłby przyjść na szkolenie z PR?

Kolejki do lekarzy się skrócą i nie wymaga to żadnej reformy oprócz determinacji pacjentów, którzy w oczekiwaniu na badanie lub specjalistę zejdą z tego świata (to ci biedniejsi, ubezpieczeni, płacący całe życie składki zdrowotne) lub udadzą się po usługi medyczne na południe, północ i zachód ( to ci bogatsi lub emigranci ). Oczywiście pan premier nie powiedział, skąd weźmie na to wszystko pieniądze, ale jak nie wiadomo skąd, to pewnie z kieszeni obywateli. W przypadku darmowych podręczników dla pierwszaków mogę wysnuć nawet złowieszczą myśl, że zapłacą szkoły, czyli samorządy, czyli my wszyscy. A jak nie, to dołożymy do wszelkich innych pomocy naukowych, które już na pewno bezpłatne nie będą.

Na razie nie wiadomo też, skąd będą pieniądze na tzw. wkład własny państwa do Funduszy Unijnych – a ma ich być, przypomnę, prawie 500 miliardów złotych. Ekonomiści z Centrum Adama Smitha wyliczyli, że tylko sfinansowanie działań zapowiedzianych przez Donalda Tuska wymaga minimum 20 miliardów złotych wyłożonych przez państwo.  Minister finansów ocenia potrzeby pożyczkowe państwowej kasy na 132 miliardy złotych. Tym, kto i kiedy to spłaci już się nie martwi. Od tego mamy licznik Balcerowicza. Jak obliczył profesor Krzysztof Rybiński światłe rządy PO zadłużały nas średnio 155 miliardów rocznie. Wyliczenia ministra Szczurka nie odbiegają specjalnie od tych danych, co może umacniać nas w trendzie dążenia do 20 najbogatszych krajów świata.

 Jakże dziwnie optymistycznie przy tym brzmi oświadczenie GUS o średnich zarobkach brutto w grudniu ubiegłego roku. No więc statystyczny Polak zarabia 4221,50 złotych brutto, czyli ma rękę po odciągnięciu podatków, składek i wszelkich danin nieco ponad 3000 złotych. El Dorado. To takie piękno statystyki. Bo przecież dwóch rolników może mieć średnio po 50 krów, nawet kiedy jeden z nich ma 99, a drugi jedną sztukę. I podejrzewam, że ta optymistyczna publikacja GUS ma w sobie więcej z tej „średniej rolników” – zwłaszcza na rynkach pracy północno-wschodniej Polski.

Na zakończenie trochę optymizmu. Właśnie przy ataku zimy, nieznanym chyba u nas wcześniej, bo sięgającym w styczniu minus dziesięciu stopni Celsjusza, zamarzły linie trakcyjne i stanęły pociągi. Dobrze, że nie były to śródziemnomorskie Pendolino, bo to dopiero byłoby wydarzenie. Na całe szczęście, dla zmarzniętych i wkurzonych pasażerów, prędko znalazło się wyjaśnienie tej sytuacji wygłoszone przez panią wicepremier i minister transportu Elżbietę Bieńkowską „Sorry, mamy taki klimat”. No właśnie - klimat sukcesu. Premier może spokojnie zaciągnąć się cygarem w Alpach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka