PRZEGLĄD PRASY: Minister nauki ma ambitne plany zmiany systemu finansowania wyższych uczelni. Rozważa m.in. uruchomienie systemu gwarantowanych kredytów na opłacenie studiów. A to oznacza, że myśli o wprowadzeniu częściowej lub całkowitej odpłatności za naukę w szkołach wyższych - pisze "Polska". Źródło: gazeta.pl (
artykuł) O studiach pisałem już
dawniej. Powtórzę tylko jeszcze raz - odpłatne studia to fakt, który za 5, 10 lub 20 lat musi wejść w życie. Niemożliwym jest zapewnienie wyższej edukacji na poziomie europejskim przy takim finansowaniu jak obecnie. Przynajmniej przy obecnych dochodach i podatkach.
"Bezpłatne" studia to mit, bo raz że płacą za nie wszyscy podatnicy, a dwa że każdy absolwent będzie za nie płacił przez całą swoją karierę zawodową !!! Państwo zamiast koncentrować się na zapewnieniu "bezpłatnych" (bo płaci za nie całe społeczeństwo !) studiów powinno się skoncentrować na promowaniu tych najzdolniejszych i pomaganiu tym najbiedniejszym. Dlatego cieszy mnie, że PO chce powrócić do tego pomysłu. Mamy wybór: albo będziemy spłacać studia nasze (lub naszych dzieci) przez kilka ewentualnie kilkanaście lat, albo będziemy płacić za studia przez całe swoje życie ( czyli 40 lat pracy plus emerytura). Kto woli tą drugą opcję ? Muszę przyznać że dotychczasowe "pseudoliberalne" PO zaskoczyło mnie (już drugi raz) pozytywnie. Może jednak nie będzie tak źle? Najciekawszy jest jednak powstały paradoks. Gdy Platforma składała w czasie kampanii obietnice o które posądziłbym prędzej SLD - tj. podwyżki dla budżetówki - nagle okazało się, że większość (czyli ponad 40%) naszego społeczeństwa, stanowią liberałowie. Gdy jednak okazuje się że PO jednak zamierza zrobić cokolwiek co ma wspólnego z liberalizmu nagle jest szok i publiczny lament. Cała sytuacja jest o tyle śmieszna, że po największe poparcie miała właśnie pośród braci studenckiej, a teraz to właśnie studenci najgłośniej krzyczą. Czyżby nie znali programu PO gdy głosowali na tą partię? Czyżby nie rozumieli słowa "liberalizm"?
