AlanG&HarryJ AlanG&HarryJ
19
BLOG

Letni wrzątek.

AlanG&HarryJ AlanG&HarryJ Polityka Obserwuj notkę 3
           Mamy kolejną burzę w szklance wody. Wcześniej była awantura o Gombrowicza, teraz jest o religię, którą ma się wliczać do średniej. „Ocena z religii w ogóle nie powinna być wpisywana na świadectwie, bo jest to niezgodne z konstytucją” dowiaduję się od pani Krystyny Starczewskiej, dyrektor Społecznego Gimnazjum nr 20 w  Warszawie, na pierwszej stronie weekendowego „Dziennika”. Bardzo to ciekawe, szczególnie zważywszy na fakt, że na świadectwie odkąd pamiętam znajduje się wpis ‘religia/etyka’ i ocena w ramach przedmiotów nieobowiązkowych. To tak samo jak z zakazem czytania Gombrowicza, z wpisaniem go na indeks ksiąg zakazanych, kiedy po prostu zniknął on ze spisu lektur. Wtedy w zimną herbatę chuchała ‘Wybiórcza’ i wybiórcze elity, teraz robi to ‘Dziennik’ z Robertem Krasowskim i Cezarym Michalskim na czele. Autorzy Ci mają niejasną dla mnie obsesję na temat życia Kościoła  w naszym życiu publicznym.

Chodzi tu o to czy ocena z religii ma być wpisana do średniej. Osobiście jestem gorącym zwolennikiem takiego rozwiązania i decyzja prof. Legutki by się z tej decyzji swojego poprzednika wycofać zmartwiła mnie. Moje stanowisko jest podyktowane czystym pragmatyzmem i doświadczeniem. Nie kieruję się mądrymi i filozoficznymi wypowiedziami w stylu „religia to przedmiot bardziej uduchowiony od innych i nie może być traktowana jak matematyka czy biologia[vide Gowin, Michalski]”. Drogie panie i panowie, religia w szkole to nie Msza Święta, uczy się na niej jak najbardziej materialnych zasad Katechizmu Kościoła Katolickiego czy Pisma Świętego. To, że zaczyna się i kończy modlitwą? Równie dobrze, w katolickiej szkole, mógłby zaczynać się i kończyć tak każdy przedmiot albo dzień nauki. „Kłóciłoby się to (...) z zasadą dobrowolności nauki religii” pisze Michalski. Co by się kłóciło? - pytam. Jak ktoś decyduję się na szkolną katechezę to niech to robi w pełni, a nie połowicznie. Wliczenie tej oceny do średniej nikogo nie zmusza do chodzenia na religie(zaprawdę, żebym takie oczywistości mądrzejszym ode mnie..). Dlaczego więc jestem za takim rozwiązaniem? Bo chodząc przez wszystkie lata mojej edukacji na lekcje religii dość napatrzyłem się na ludzi, którzy choć na nią chodzili[bo mama/tata mi kazał; bo chcę mieć papier; bo można pogadać] to szczerze ją olewali, często gęsto w odrażający sposób. Ci ludzie, a była to spora część, nie potrafili jasno się określić czego właściwie chcą. Jeżeli już katecheza ma odbywać się w szkołach to naprawdę, ocena z niej musi być na świadectwie, tylko tak oddzielimy ziarna od plew. W sensie tych, którzy są odpowiedzialnymi ludźmi od tych, którzy są ludźmi małymi i śmiesznymi.

A dyskusja o obecności Gombrowicza w kanonie lektur była zabawna o tyle, o ile młodzież nie czyta książek, a co dopiero lektury[pytanie czy czytają je poloniści..o nauczycielach jako ogóle nie wspominając]. Dlatego nieobecność Gombrowicza mogła jego książkom tylko przysporzyć popularności. „Dziennik” lubi, w springerowskim stylu, robić z igły[artykuły o brudnych strzykawkach, he he] widły, a „Wyborcza” to wiadomo, tylko w niej można przeczytać, że patriotyzm jest jak faszyzm.

              HarryJ

Bystrzy przystojni inteligentni szarmanccy młodzi obyci towarzysko dowcipni bogaci z mnóstwem wolnego czasu uroczy wysportowani prawdomówni wygadani dżentelmeni w każdym calu po prostu idealni.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka