Pressje Pressje
716
BLOG

Kędzierski: Tusk Apokaliptyczny

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 7

 List do Kościoła w Efezie


Premier Tusk zdawał się mówić: „Europejczycy, powróćcie do pierwotnej idei integracji”. Ale czym jest ta pierwotna idea integracji dla Donalda Tuska? Nasz premier mówiąc o korzeniach Europy odniósł się wyłącznie do kultury greckiej, a mówiąc o wspólnych wartościach, które pozwoliły przetrwać Europie i uczynić z niej „najlepsze miejsce do życia na ziemi”, odwołał się do oświeceniowych wartości praw człowieka, wolności słowa czy wyznania.
Ciekawe, co o takim rozumieniu wspólnych korzeni powiedzieliby Robert Schuman, Konrad Adenauer i Alcide de Gasperi, ojcowie zjednoczonej Europy. Czy po to na flagę wybrali wspomniany w Apokalipsie wieniec z gwiazd dwunastu, żeby ich następcy unikali jakichkolwiek odwołań do chrześcijańskiego dziedzictwa Europy? Dziwne, że premier Węgier Victor Orban nie bał się takich odniesień, a premier ojczyzny Jana Pawła II już spuścił po sobie uszy. A przecież nawet dziś nawoływał w PE do wierności zasadom…

List do Kościoła w Smyrnie

Premier Tusk zdawał się mówić: „Europo, przestań się lękać tego, co będziesz cierpieć”. Nazwał greckie problemy z zadłużeniem za banalne w swej istocie. Może to prawda, życie na kredyt nie jest czymśsophisticated, ale nazwanie bankructwa kraju czymś banalnym jest … banalne. Z drugiej strony Donald Tusk powiedział, że „my dobrze wiemy, gdzie są źródła dzisiejszego kryzysu”, i że nie są one na pewno w Europie ani w jej instytucjach. To jest dopiero banalne, panie premierze.

List do Kościoła w Pergamonie

Premier Tusk zdawał się mówić: „Są wśród nas tacy, co nie wierzą w europejski projekt”, i mówił im: „Nawróćcie się zatem, więcej Europy!”. To powinno być głównym priorytet naszej prezydencji – seanse hipnotyczne z przekazem: „Więcej Europy, więcej integracji, więcej Europy, więcej integracji”. Tylko po co? Czy takie seanse coś zmieniają? Czy od mówienia „więcej optymizmu, więcej uśmiechu” w Polsce powstały autostrady?

List do Kościoła w Tiatyrze

Premier Tusk zdawał się mówić: „Mam przeciw Tobie, Europo, że pozwalasz Duńczykom zamykać swoje granice, bo to jak budowanie granic we własnym domu”. To akurat całkiem niezły argument, zwłaszcza że premier wskazał na konieczność wzmocnienia granic zewnętrznych i Frontexu, a więc jedynej agencji UE mającej swą siedzibę w Polsce.

List do Kościoła w Sardes

Premier Tusk zdawał się mówić: „Europo, stań się czujna”, bo jako pierwszy priorytet naszej prezydencji podał bezpieczeństwo, i to bezpieczeństwo militarne. Pamiętam, jak wszyscy odsądzili od czci i wiary Kaczyńskiego, kiedy mówił o europejskiej armii, a tu proszę – Donald Tusk wymienia to na pierwszym miejscu. Fantastyczne, jak Unia Europejska dla naszego premiera.

List do Kościoła w Filadelfii

Premier Tusk zdawał się mówić: „Europo, postawiłem jako dar przed Tobą drzwi otwarte”. Bardzo słusznie Donald Tusk powiedział o Ukrainie, powiedział o Chorwacji, powiedział o Afryce Północnej, powiedział o Partnerstwie Wschodnim. Może mógł jeszcze dodać coś o Kaukazie Południowym, ale nie czepiajmy się. Oby te drzwi, tak jak w Apokalipsie, były nie do zamknięcia.

List do Kościoła w Laodycei

Premier Tusk zdawał się mówić: „Europo, obyś była liberalna albo liberalna, bo inaczej wypluję Cię z moich ust (czyt. zwymiotuję)”. W swoim przemówieniu premier położył także akcent na trzeci z naszych priorytetów, czyli jednolity rynek, a zwłaszcza na konieczność dalszej liberalizacji, zwłaszcza w zakresie Internetu. Szczerze mówiąc, nie bardzo zrozumiałem, o co chodziło z tym Internetem. Na marginesie, pięciominutowy wstęp o zbawczej roli Parlamentu Europejskiego był raczej do zwymiotowania.

***

Premier Tusk chciał pokazać, że polska prezydencja może być nowym tchnieniem dla UE, że Polska może być liderem integracji. Życzę Panu Premierowi, ale przede wszystkim Polsce, abyśmy byli nową nadzieją dla Europy. Mam tylko wątpliwości, że Donald Tusk szuka tej energii tchnienia nie tam, gdzie trzeba. Oby wobec premiera i wobec Polski nie sprawdziły się słowa Apokalipsy:
Ty bowiem mówisz: „Jestem bogaty” i „wzbogaciłem się”, i „niczego mi nie potrzeba”, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi.

Ale nawet jeśli powyższe słowa za pół roku się sprawdzą, scenariusz medialny jest już przygotowany: wszystkiemu winna jest, tak jak dzisiaj w PE, opozycja.

Marcin Kędzierski
Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka