Pressje Pressje
334
BLOG

Tovmasyan: Idą wybory. Co zrobią liderzy?

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 0

Rozpoczyna się właśnie jedna z najciekawszych kampanii wyborczych w III RP, będzie to szczególne starcie, gdyż nie wszyscy liderzy partyjni będą grali na zwycięstwo swojego ugrupowania. Zbliża się czas przesilenia autorytetu liderów, ich zmiana musi zostać poprzedzona spektakularną porażką, tego oczekują partyjni delfini, którzy w czasie najbliższych miesięcy będą grali podwójną, a nawet potrójną grę. Dokonałem uproszczonej analizy oczekiwań poszczególnych liderów zakładając bardzo realistycznie, że swój osobisty interes przedkładają ponad interes własnej partii. Jeżeli dla kogoś to założenie wydaje się zbyt ostre, to czas przejrzeć nas oczy.

Bronisław Komorowski udowodnił, że jest politykiem niezwykle skutecznym. Gdy miał zostać prezydentem, jego przeciwnicy zarzucali mu, że stanie się strażnikiem żyrandola. Nic bardziej mylnego, już pierwszymi nominacjami (środowisko dawnej UW) pokazał, że zamierza grać swoją własną grę, niezależnie od Premiera i jego środowiska. Jego ostanie decyzje tj. przyjęcie sprawozdania KRRiT wbrew woli większości sejmowej czy odrzucenie dwudniowych wyborów, które bez wątpienia zwiększyłyby szansę jego rodzimego ugrupowania pokazują, że wcale mu nie zależy na bardzo dobrym wyniku Platformy. Prezydent może grać na słaby wynik Platformy, który zmusi ją do związania koalicji z SLD, co spowoduje, że to On stanie się mediatorem między tymi obozami. Może wtedy dojść do zmiany premiera, ponieważ Tusk jest bardzo niechętny koalicji z SLD. Będzie to okazja do postawienia na słabszego polityka, któremu będzie można doradzać z Pałacu Prezydenckiego. Może Sławomir Nowak a może Grzegorz Schetyna? A dziś media donoszą, że do działającej pod przewodnictwem Anny Komorowskiej, Narodowej Rady Ekologicznej trafił… Józef Oleksy.

Jarosław Kaczyński - trudno jest postawić jednoznaczną ocenę, część obserwatorów twierdzi, że Kaczyński zrobi wszystko aby doprowadzić do postawienia przed Trybunałem Stanu polityków odpowiedzialnych jego zdaniem za katastrofę smoleńską. Co może znaczyć, że jest w stanie pójść do koalicji nawet z SLD, byłaby to wymarzona sytuacja dla Napieralskiego, który mógłby pewnie wtedy zostać wicepremierem a może nawet… kto wie. Osobiście jestem bliżej tezy odwrotnej, że Kaczyńskiemu nie zależy na żadnej koalicji, może to tłumaczyć niedawny list otwarty w sprawie wsi (atakujący pośrednio PSL) oraz bardzo pobłażliwe traktowanie oskarżeń Kalisza ws. śmierci Barbary Blidy. Pisowscy eksperci wieszczą Polsce gospodarczą katastrofę, więc może słusznie Prezes woli grać na silny wynik i honorową porażkę, oczekując w zwarciu na „łubudu”. Kaczyński już w 2007 roku pokazał, że nie interesuje go kompromisowe rządzenie. Jednak czy nie boi się utraty władzy w partii? Gdyby był pewny swojej pozycji nie postawiłby na całkowicie zależnego i  politycznie słabego szefa kampanii - Tomasza Porębę, który nie stanowi dla niego zagrożenia.  W tej sytuacji można pokusić się o tezę, że w Jarosław Kaczyński ma swojego sojusznika w Bronisławie Komorowskim, który będzie jeszcze wykonywał sporo gestów dobrej woli w stronę PiSu, co wzmocni pozycję Prezydenta jako niezależnego lidera.

Grzegorz Schetyna – wszyscy pamiętają, że na Dolnym Śląsku mówią o nim „Grzegorz nie wybacza nigdy Schetyna”, pytanie czy wybaczył Tuskowi usunięcie z fotela Ministra Spraw Wewnętrznych? Marszałek jest bardzo twardym graczem i z pewnością rano, przy goleniu, widzi w lustrze przyszłego Premiera. Pytanie czy jest w stanie przepchnąć na listy taką ilość swoich ludzi, aby w przyszłym sejmie móc przejąć władzę w partii. W ostatnim czasie dokonał bardzo ważnej inwestycji w swoje Marszałkowskie uzębienie, które teraz wygląda prawie jak Premierowskie. Schetynie nie opłaca się zbyt dobry wynik Platformy, ważne jest aby dostali się jego ludzie, dobry wynik umacnia Tuska na następne lata, a jemu przypada rola politycznego giermka. Pytanie czy Schetyna jest w stanie zostać Premierem rządu PO-SLD? Dużo mówi się o jego dobrych stosunkach z Prezydentem, był przecież członkiem Unii Wolności. Także tutaj można się pokusić o tezę, że w głębi duszy Marszałek mocno kibicuje Kaczyńskiemu.

Donald Tusk pokazał w ostatnich latach, że jest politycznym geniuszem lawirowania. Poradził sobie politycznie z kryzysem,  aferą hazardową, katastrofą smoleńską. Kluczem do sukcesu jest uciekanie od podejmowania trudnych decyzji oraz bardzo rozważne dopracowywanie wszelkich publicznych wystąpień. Wbrew pozorom jest człowiekiem pracowitym i perfekcyjnie przygotowanym do każdej konferencji prasowej. Marzy o tym by zdobyć samodzielną większość dla swojej partii, aby zmarginalizować Prezydenta. Pytanie jest jedno, czy nie jest On zwyczajnie tym wszystkim wyczerpany i czy chce pracować w takim tempie przez kolejne cztery lata. Mając na uwadze także fakt, że zbliżają się dla polskiej gospodarki bardzo chude czasy, w których nie będzie możliwości ucieczki przed trudnymi reformami. Obiektywnie rzecz biorąc,  perspektywa otrzymania prestiżowego stanowiska w międzynarodowej organizacji i odejście w chwale jest dla niego znacznie bardziej opłacalnie w kategoriach Jego historycznej oceny.

Zbigniew Ziobro marzy o spektakularnej klęsce Kaczyńskiego, po której bardzo już zmęczony szef PiS odejdzie na polityczną emeryturę. Pytanie czy Ziobro jest w stanie przekonać do siebie PCetowców? W tej układance ważną postacią staje się także Antoni Macierewicz, który jednak przez część członków PiS jest uważany za ciało obce. Nastroje w PiS są bardzo niespokojne a kolejne przegrane kampanie, mocno obniżają morale posłów. Ciekawe ile osób zastanawiało się nad przejściem do PJN i postanowiło poczekać z tym do wyborów parlamentarnych.

Grzegorz Napieralski najsłabszy lider na polskiej scenie politycznej, jednak skrajnie głodny władzy. Od czterech lat jest szefem największej lewicowej partii, a nie poznał jeszcze miękkiego dotyku foteli rządowej limuzyny. Także partia domaga się władzy i jest w stanie obalić Prezesa, który kolejny raz zawiedzie jego oczekiwania. Dlatego Napieralski będzie grał na słaby wynik Platformy, a jeżeli to PiS wygra wybory, nie będzie się długo zastanawiał nad ewentualną koalicją. Oczywiście to wszystko po usunięciu z partii niepokornego Ryszarda Kalisza, który swoim domaganiem się o Trybunał Stanu dla Prezesa, stara się chyba odsunąć taką ewentualność możliwie jak najdalej. Napieralski ma wysoko postawioną poprzeczkę, bo aby odtrąbić sukces wyborczy musi uzyskać wynik wyższy, od swojego w wyborach prezydenckich, a to jak wskazują ostatnie sondaże, może być bardzo trudne zadanie.

Waldemar Pawlak – jego filozofia jest prosta jak budowa cepa, aby utrzymać niezachwianą pozycję w partii, należy utrzymać się u władzy. Idealnym koalicjantem jest PO, z racji skrajnie różnych elektoratów tych partii. Pawlakowi zależy z jednej strony na dobrym wyniku PO, a z drugiej na dotarcie do miejskiego elektoratu, który w większości wybiera właśnie PO. Pawlaka prawdopodobnie bardzo korci aby przed wyborami ostentacyjnie zerwać koalicję, zyskując nawet kilka procent poparcia, jednak to może spowodować osłabienie Platformy i przyszłą, ewentualną jej Koalicję z SLD. Czyli Pawlak jest w tym roku najbliższym przyjacielem Tuska.

Petros Tovmasyan

Przyjaciel Klubu Jagiellońskiego ze Śląska.

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka