Pressje Pressje
233
BLOG

Tovmasyan: Szkoła polityczna (1)

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 0

Jednym z najbardziej perspektywicznych debat organizowanego we wrześniu Europejskiego Forum Młodych Liderów Lokalnych będzie - Szkoła polityczna, jak kształcimy polityczną elitę przyszłości.Czyli próba odpowiedzenia na pytanie, czy my jako Państwo stworzyliśmy narzędzia do edukacji przyszłej politycznej elity. Ponieważ liderów politycznych nie można, tak jak inne zawody, wykształcić na uczelniach wyższych, należy się zastanowić jakiego rodzaju instytucje są w stanie stworzyć właściwą platformę dla zapoczątkowania karier nowego pokolenia liderów politycznych.

Korzystając z prawie dziesięcioletniego doświadczenia w działalności w różnego rodzaju młodzieżowych organizacjach około-politycznych, postaram się dokonać krótkiej i treściwej analizy wad i zalet istniejących w Polsce – kuźni politycznych liderów. Należy zrozumieć jakie cechy powinna posiadać szkoła polityczna, która jest w stanie zmienić ubogą polską rzeczywistość polityczną. Dokonam analizy następujących instytucji, które moim zdaniem mają dziś największy potencjał do wykształcenia politycznych liderów, są to: młodzieżówki partyjne, organizacje pozarządowe o profilu młodzieżowym, organizacje studenckie, młodzieżowe rady miasta. 

Młodzieżówki partyjne

Młodzieżówki partyjne to niestety najsłabsze „instytucje” szkoły politycznej, formalnie powstają jako stowarzyszenia i ze swej genezy mają być niezależne od matki partii – realizując jedynie doktrynę danego ugrupowania. Jednak w praktyce, członkowie młodzieżówek są na usługach polityków partii, traktowani jako darmowa siła robocza, zajmują się głównie roznoszeniem ulotek czy prowadzeniem kampanii w Internecie. Organizacja, która ma docelowo kreować liderów politycznych – promuje raczej zdolność do przypodobania się patronom politycznym, która toruje drogę co najwyżej do etatu w biurze poselskim lub senatorskim. W sens istnienia młodzieżówek na szczeblu lokalnym wpisany jest konflikt, polegający na tym, że pod opieką polityków działających w kole partii, działają młodzi jako ich potencjalni rywale w wyborach samorządowych. Dlatego często dochodzi do sytuacji, że lokalni politycy wolą utrzymywać przy boku słabą lub rozbitą młodzieżówkę, która jednak nie stanowi dla nich konkurencji.

Młodzieżówki w swojej masie, praktycznie nie realizują działań wartościowych intelektualnie tj. debaty czy dyskusje, szkoła polityczna w ich wydaniu to uliczne demonstracje, atakowanie konkurentów politycznych w Internecie oraz tworzenie „szarej masy” czy „żywego tła” na ociekających plastikiem konwencjach partyjnych.

To jaka jest rola młodzieżówki w życiu partii, widać bardzo wyraźnie w czasie publikacji kolejnych list wyborczych, na których próżno szukać na miejscach „biorących” przedstawicieli młodego pokolenia. Sytuacja, w której szefa lokalnej młodzieżówki nie ma nawet na liście kandydatów do rady miasta, zdarza się bardzo często i mówi o jakości „drabiny politycznej”, jaką mają być młodzieżówki. Obok braku poważnego traktowania przez polityków, dochodzi jeszcze bardzo krytyczny odbiór młodzieżówek przez młodych co powoduje, że często nawet w niektórych średnich miastach nie istnieją struktury młodzieżowe największych partii politycznych. Przygoda w młodzieżówce bardzo rzadko kończy się błyskotliwą karierą polityczną, najczęściej zaś zawodem i rozstaniem jakąkolwiek działalnością polityczną. 

 Aby naprawić młodzieżówki należałoby dokonać reformy instytucjonalnej, tworząc przy partii ich struktury ogólnokrajowe, które pozwoliłby uzależnić elitę młodzieżówki od lokalnych polityków i dać im możliwość wpływu na centralę partii, ponad lokalnymi strukturami. Należałoby także wpisać do ustawy o finansowaniu partii obligatoryjny odsetek dotacji, które trzeba przeznaczyć na działalność młodzieżówek. Ponieważ w tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, gdzie miliony publicznych pieniędzy jest wydawanych na niewybredne spoty telewizyjne a młodzieżówki często nie mogą liczyć na żadną pomoc finansową ze strony partii, utrzymując się wyłącznie ze składek członkowskich. Należałoby stworzyć specjalny fundusz w budżecie partii, z którego młodzieżówki w trybie konkursowym, mogłyby otrzymywać dotacje na swoje działania.

Należałoby także podjąć działania w stronę stworzenia ponadpartyjnych platform dyskusji, dobrym przykładem jest popularny od lat program „Młodzież Kontra”, gdzie przedstawiciele młodzieżówek mają okazję do zadania pytań pierwszoligowym politykom w czasie programu na żywo w telewizji publicznej. Trzeba podjąć działania w stronę przygotowania większej ilości tego rodzaju spotkań młodego pokolenia polityków – które nie zawsze musi brać czynny udział w aktualnej walce partyjnej i może podejmować ważne dla swojego pokolenia dyskusje o państwie. Zdrowe dla polskiej demokracji jest częste ścieranie się elity młodzieżówek, które może skutkować powstaniem ponadpartyjnych przyjaźni, mogących zaowocować przyszłymi koalicjami.

Młodzieżówki powinny stać się miejscem ideologicznego fermentu, to właśnie tam powinny się rozpoczynać najodważniejsze dyskusje dotyczącego zmian w programach partii. Młodzieżówki powinny wziąć na siebie budowanie społeczeństwa obywatelskiego w szkołach, tworząc tam koła i kluby swoich organizacji. To na nich powinno spocząć zdania odczarowania słowa polityka, aby działalność w partii nie była powodem do wstydu i pogardy ale dumy i nobilitacji.

Tylko w taki sposób jesteśmy w stanie przemienić polityczną rzeczywistość, w której wstydzimy się naszych reprezentantów i od lat chodzimy do urn wybierać – „mniejsze zło”. Musimy wspólnie wypracować model działania młodzieżówek i wymusić ich wdrożenie na partiach wydających miliony publicznych pieniędzy. Młodzi są nam potrzebni znacznie bardziej, niż bilbordy!

 

Petros Tovmasyan

Tekst jest częścią pierwszą przyczynku do debaty na Europejskim Forum Młodych Liderów Lokalnych, które odbędzie się w dniach 20-23 września w Tarnowie. Autor jest Przewodniczącym Rady Forum oraz współautorem programu Forum.

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka