Pressje Pressje
343
BLOG

Piliśmy whisky z Horubałą

Pressje Pressje Kultura Obserwuj notkę 0

Pięćdziesiąte urodziny to dla pisarza dobra okazja do święta. A jeśli dodatkowo zostają uświetnione wydaniem prawie 400-stronicowego zbioru jego esejów, okazja jest podwójna. A jeśli ten zbiór Autor rozdaje zgromadzonym gościom – okazja się potraja.

 

Wczoraj w warszawskiej Grawitacji odbyła się urodzinowa promocja książki Andrzeja Horubały „Żeby Polska była sexy” (Warszawa: Fronda 2011). Spotkanie było doskonałą okazją dla podsumowania osiągnięć Jubilata. W wiernoczytelniczej laudacji Mateusza Matyszowicza można było znaleźć kilka ciekawostek, nie tylko na temat twórczości Horubały. Czy wiedzieliście na przykład, że liczba wydanych przez niego książek (sześć) jest wciąż mniejsza od liczby jego dzieci (osiem)?

 

„Pressje” gratulują Jubilatowi wielowymiarowej troski o przyszłe pokolenia Polaków!

 

Tom został wydany bardzo starannie: twarda okładka, czytelna czcionka, segregacja tematyczna i funkcjonalny spis treści (gdy jakiś szkic traktuje o pojedynczym autorze, przy tytule eseju pojawia się jego nazwisko). Teksty pochodzą głównie z okresu zakończonej już współpracy Horubały z „Uważam Rze” (jest recenzja papieskiej teki „Pressji”!). Są także inne artykuły – jeden powstał na przykład po kłótni Horubały z Jackiem Żakowskim. To teksty ważne – w przyszłości będziemy do nich wracać na łamach „Pressji”. Ogólnie rzecz biorąc, nie tylko dotyczą one różnych spraw i ludzi, ale także dotykają. Horubała jest bowiem krytykiem bezkompromisowym, nie waha się dotkliwie prześwietlać przeciwstawnych stron ideowej barykady. Tego typu umiarkowanych, zdecydowanych i konsekwentnych zarazem autorów trudno wypatrzeć na polskim rynku idei. Z jednej strony mamy u niego krytykę permisywizmu środowisk związanych z postkomunistami i lewicą laicką w stylu Michnika, z drugiej zaś - krytykę irracjonalizmu, dziwacznych fantazji intelektualnych i kultu klęski uprawianego wśród środowisk konserwatywnych (tytuły „Patriotyzm w trupim pyle (Wencel)” czy „Zachód rozumu w Milanówku (Rymkiewicz)” mówią same za siebie).

 

Horubała łamie konwencje, nie daje się postawić przy ścianie, czy to z lewej, czy z prawej strony. Czasem dziwię się, że nikt z naszych neoromantyków nie odwinął mu jeszcze prawym sierpowym. Paradoksalnie jednak, cała prawa strona kocha go i poważa.


Część nieoficjalna urodzin Horubały była równie frapująca. W kuluarach odbyło się głosowanie na jego najlepsze dzieło literackie – wygrał „Farciarz”. Były świeczki na tortowych babeczkach, była ukochana przez Andrzeja Bobkowskiego kanadyjska whisky „Canadian Club”, byli publicyści „Rzeczpospolitej”, poseł PJN i przedstawiciele inszych środowisk.

 

Nie mogło zabraknąć także „Pressji”.

 

 

Grzegorz Lewicki

 

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura