Prixo Prixo
84
BLOG

"Demokracja" Vs CBA i inne służby

Prixo Prixo Polityka Obserwuj notkę 24

    Od początku swego istnienia, nowe służby specjalne CBA, które w założeniu miały zwalczać korupcję w życiu publicznym i gospodarczym, wzbudzają kontrowersje. Działalność CBA od chwili powstania jest wystawiona na falę krytyki, krytyki, która ma swoje uzasadnienia w wielu kontrowersyjnych akcjach tych służb, ale ... Żeby bliżej dostrzec, o co w ogóle chodzi w krytyce służb, należy przyjrzeć sie funkcjonowaniu samego CBA, jak i jej pierwowzoru, choć działającego na nieco innych zasadach, czyli "Amerykańskiemu" FBI.

    "Federalne biuro śledcze", jak i "Centralne biuro antykorupcyjne" pełnią w założeniu, rolę policji państwowej i stanowią część systemu bezpieczeństwa państwa. Funkcjonariusze tego typu służb mają o wiele większe kompetencje/uprawnienia, niż choćby policja i inaczej nie może być, gdyż owe służby zajmują się sprawami z najwyższych półek, nieraz sprawami nieprawidłowości na szczytach władzy. Kontrowersje, co do sposobu działania tego typu służb były od zawsze i nadal ich działania wzbudzają wiele kontrowersji, nie ważne więc, czy jest to "amerykańskie" FBI, czy polskie CBA. Duże pieniądze, jak i wysoko postawieni ludzie, zawsze wzbudzają zainteresowanie, nikogo więc chyba nie dziwi zamieszanie wokół spraw związanych z tego typu czynnikami i działalnością tego typu służb. Należy się więc zastanowić, czy owe służby, które przecież są służbami specjalnymi, powinny mieć swobodę, ale i tajność działania, czy raczej ich działalność powinna być poddawana przy każdej okazji, ocenie opinii publicznej i jak taka dostępna, ogólna krytyka może wpływać na te służby.

Powrót do przeszłości:

    W Polsce od początku plany związane z budową tych służb, były pod falą krytyki, ale czy sam pomysł stworzenia tego typu służb jest czymś, co z założenia jest złe ?. Czy to ludzie nierozumiejący zasad demokratycznych zwalczają CBA, czy CBA walczy z demokracją ?. A może po prostu krytyka tego typu służb jest, czymś naturalnym ?. Jak wszyscy pamiętamy, część opinii wobec utworzenia nowych służb - CBA było krytyczne, a wręcz bardzo krytyczne, niekiedy krytyka ta była kuriozalna i wynikała z mało merytorycznego podejścia do tematu, ale czy tego typu służby rzeczywiście są złem samym w sobie ?. Dlaczego w kraju podobno w pełni demokratycznym, falą krytyki pada sam pomysł - idea umocnienia struktur demokratycznych do czego miało przyczynić się "Centralne biuro antykorupcyjne" ?. W czyim interesie było, by takie służby nie powstały i dlaczego umacnianie struktur demokratycznego państwa pada ofiarą krytyki ?.

Jak to w końcu wyglądało ?:

    Służby specjalne - CBA pomimo sporu, co do ich funkcjonowania, jednak powstały, a za ich powołaniem opowiedziała się przytłaczająca większość sejmowa w liczbie 354 głosów poselskich. Pomimo tak przytłaczającego poparcia, służby te są od pierwszego dnia są rozliczane, nie z wyników prowadzonych przez siebie działań, ale z ich estetyki. Od początku służbom tym, stawia się, dziwne i kuriozalne zarzuty, które ni jak mają się do idei ich funkcjonowania. Dość często wobec CBA, pada zarzut działalności na zlecenie polityczne - Czy słuszne są te zarzuty ?.

    W takim państwie, jak Polska, gdzie działalność polityczna i gospodarczo-biznesowa są powiązane, niczym matka z dzieckiem pępowiną, łatwo rzucić takie oskarżenia. Jak te zarzuty mają się do faktów ?. Działalnością polityczną według niektórych była - powiedzmy to szczerze spartolona akcja funkcjonariuszy ABW, którzy pomimo jasnych wytycznych zachowali się po ludzku i dali skorzystać w samotności kobiecie, wobec której prawdopodobnie dziś stawiano, by poważne zarzuty uczestnictwa w tzw. "Mafii węglowej". W działalności tego typu służb nie powinno być kompromisu, a mimo to, taki kompromis miał miejsce i funkcjonariusze nie wywiązali się ze swych obowiązków. To, że zaniedbania tych funkcjonariuszy są faktyczne, nikt chyba nie ma wątpliwości, nie po to wysyła się służby specjalne, by kogoś dowiozły do prokuratury, żeby funkcjonariusze tych służb zachowywali się, jak pierwszaki i kierowali się zasadami moralnymi, a nie odpowiednimi wytycznymi w tego typu akcjach. Zaniedbania funkcjonariuszy ABW pozwoliły na tragedię, samobójstwo jednej z oskarżonych niesie za sobą wiele konsekwencji, choćby takich, że w taki sposób może uniknąć odpowiedzialności kilku podejrzanych, z którymi, tylko ta kobieta miała styczność.

    Czy możemy na podstawie zaniedbań żądać likwidacji takich służb ?. Czy jest to wpadka, która może sugerować takie rozwiązanie ?. Jak spokojnie mogą działać służby specjalne, kiedy ich funkcjonariusze, każdego dnia muszą się zastanawiać, czy będą istnieć, czy też nie będą. Pod jaką presją muszą działać funkcjonariusze tych służb, gdy wyruszają na akcje ?. Oczywiście w służbach specjalnych nie pracują przeciętni ludzie, a przynajmniej tacy nie powinni, ale nawet nieprzeciętny funkcjonariusz służb specjalnych, ruszając na akcje nie może w niej uczestniczyć mając świadomość odpowiedzialności, nie tylko za swoje czyny, ale i za istnienie służb, w których funkcjonuje. Wydaje mi się, że normalną praktyką w służbach jest to, iż za błędy funkcjonariusza odpowiadają sami funkcjonariusze, a najdalej ich bezpośredni przełożony, a nie całe służby. Dlaczego, więc w Polsce istnienie służb uzależnione jest od błędu funkcjonariusza ?. Czy Dyrektor szpitala i cały jego personel odpowiadają za błąd lekarza podczas operacji ?. Wydaje mi się, że dyrektor szpitala odpowiada za szpital i błędy, które wynikają z szerszego zakresu działania całego szpitala, a nie jednostki. Czy szpital, w którym błąd członka personelu uzależnia istnieje szpitala od takiego błędu, działa wydajnie i w pełni swoich możliwości ?. Czy strach przed wykonaniem np. operacji serca, nie stawia całego szpitala w dość dziwnym położeniu ?. Jedna nieudana operacja i szpital zostanie zamknięty ?. Jedna nieudana akcja służb specjalnych i służby mają zostać zlikwidowane ?. Czy do tego ma prowadzić taka retoryka wobec CBA ?. Dlaczego nie dano szansy tym służbom, tylko od razu stwierdzono, że jest to zło samo w sobie ?. Dlaczego nie rozliczamy działania służb z zarzutów, jakie później stawiane są osobom, które one rozpracowały, a jedynie próbujemy rozliczać je z własnych domysłów, uprzedzeń i ... urojeń ?.

    Czy ludzie, którymi zajmowały i zajmują się służby specjalne - CBA, Blida, Sawicka, Lipiec, Lepper, mogą zarzucać służbom działanie na polityczne zlecenie ?. Czy zarzuty stawiane wobec tych osób, jak na razie okazały się bezzasadne ?. Czy pani Sawicka mówiąc o kręceniu lodów, tak "lodów" w liczbie mnogiej, była do tego zmuszona, czy mówiła o tym dobrowolnie ?. Czy nie po to służby na całym świecie, starają się wcielać do różnych gangów/mafii agentów specjalnych, by te gangi/mafie rozpracowywali ?. Dlaczego coś, co normalne i naturalne wydaje się w cywilizowanych krajach, u nas od razu kojarzy się z działaniem na zlecenie polityczne ?. Dlaczego w odniesieniu do tego konkretnego przypadku, oczy opinii publicznej kierowano na fakt prowokacji przez służby w jednym z przekrętów, skoro ta kobieta mówiła również o lodach "całkiem innych smaków" ?. Dlaczego opinia publiczna ma się użalać nad zapłakaną kobietą, skoro ta kobieta jest sama sobie winna - Przecież mówiła o wielu innych przekrętach !. Czy mandat parlamentarny daje status człowieka ponad prawem ?. Czemu niektórzy ludzie uważają, że coś, co ta kobieta mówiła sama z siebie nie jest ważne, bo ważniejszy jest sposób w jaki służby te wypowiedzi nagrały ?.

    Czy wszystko, co związane z polityką, a tym bardziej ściganie za przestępstwa, które przecież nie zostały wyssane z palca można uznać za zlecenia polityczne ?. Kto był takim jasnowidzem i wiedział, że Sawicka kręci lody wszystkich smaków ?. Jaka logika prowadzi do zlecenia na Tomasza Lipca ?. Czy to ten jasnowidz próbował wynosić dokumenty z ministerstwa rolnictwa ?. Kto wiedział, o tym, że Blida posiada broń w łazience i w jaki sposób przewidział jej ruchy ?. Czy któryś z podejrzanych był/jest ofiarą zlecenia politycznego, czy może po prostu są to ofiary własnej pazerności i zakłamania ?.

Z perspektywy czasu - Sukces to, czy porażka ?:

    Jakie sukcesy zatem ma CBA i co do tych sukcesów można zaliczyć ?. Działania Centralnego biura antykorupcyjnego chyba są znane opinii publicznej, ale czy aby na pewno ?. Czy to dobrze, że CBA jest znane opinii publicznej, głównie ze spraw tzw. "zleceń politycznych" ?. Czy sprawy poruszane w moim wpisie są takimi zleceniami, czy po prostu są dowodem na rzetelność tych służb ?. Dlaczego nie daje się szansy tym służbom i mówi się o ich likwidacji, skoro nie ma ku temu żadnych podstaw ?. Czy CBA faktycznie walczy realnie z grupami i układami ludzi, dla których bardziej liczą się wzajemne sympatie, interesy, niż poszanowanie prawa i zebranych materiałów ?. Chciałbym, aby wobec wszystkich w Polsce prawo było równe i takimi samymi standardami mierzyć wszystko i wszystkich, o czym mówił wczoraj marszałek Niesiołowski, ale mam wątpliwości, czy tak faktycznie jest. Realne i faktyczne podejście do problemu korupcji, zostało zbojkotowane argumentami z piaskownicy, ale w kraju podobno w pełni demokratycznych jest to chyba raczej niemożliwe. Przerażający jest zatem fakt, że pomimo dowodów i słów potwierdzających nieczyste sumienia pewnych osób, można walczyć z takimi służbami za pomocą odwracania uwagi opinii publicznej od meritum problemów. Korupcja mimo, iż widoczna to jednak broni się argumentem, że udowodnione przestępstwo jest zleceniem politycznym, zleceniem z nienawiści. Czy uczciwy człowiek bierze łapówki ?. Czy uczciwy człowiek stał się ofiarą zemsty politycznej ?. Czy w ten sposób nie uciekamy od demokracji, nie zwalczamy tego, o co walczyło miliony naszych rodaków ?. Czy możemy mieć pretensje do opinii publicznej, która uznała, iż walka z korupcją, tylko ją męczy i zakłóca tryb spokojnego życia ?.

Co z tym szeryfem ?:

    Jestem ciekaw, czy ktoś jest w stanie przedstawić naziwsko idealnego kandydata na szefa takich służb, który nie miałby własnych poglądów politycznych, czy też znajomych z kręgów polityki dzięki, którym można by go powiązać z jakąś opcją polityczną ?. Dlaczego nie rozlicza się Kamińskiego z efektywności działań służb, ale z efektowności ich działań i w każdej operacji służb, doszukuje się "zlecenia politycznego" ?. Niech mi ktoś przypomni, czy Kamiński zanim objął stanowisko był osobą niezwiązaną poglądami z ludźmi jakiejś opcji ?. Czy to nie jest tak, że wszyscy są dobrzy, dopóki nie wchodzą w drogę pewnym osobom, grupom, układom, a gdy narusza się status quo tych grup to szuka się drugiego dna, byle nie dać się złapać ?. Szef FBI, jak i szef CBA mają swoje poglądy i znajomości polityczne, tylko istotna różnica między polską opinią publiczną, a opinią publiczną z U.S.A jest taka, że szefa służb rozlicza się nie z tego, jak kogo łapie, tylko na podstawie to robi.

Demokracja, a różne jej wizje i standardy:

    Jak realnie walczyć z korupcją nie wchodząc w drogę różnym grupom i układom ?. Czy można realnie walczyć z korupcją nie zwalczając jej na szczeblach władzy, niekoniecznie rządowej ?. Sprzeczności poglądów, co do tego, jak powinno się ją zwalczać sięgnęły absurdu. Społeczeństwo, które jeszcze nie tak dawno domagało się realnej walki z korupcją, dziś nie ma pojęcia, o co w ogóle chodzi i czy na pewno korupcja w Polsce istnieje, a jeżeli istnieje to po co z nią walczyć, skoro robi się to z nienawiści ?. Dlaczego i jak to się stało, że część społeczeństwa uważa, iż korupcja nie może dotyczyć człowieka zamożnego, wpływowego, o innych poglądach, niż aktualna władza ?. Plany walki z korupcją były wielkie i szczytne, ale jak się okazuje to, czego domagały się miliony, dziś może odejść w zapomnienie, dlaczego ?. A no dlatego, że służby powinny walczyć z korupcją, ale walka ta nie może odbywać się w kręgach osób uprzywilejowanych. Jak inaczej odnieść się do zarzutów o antydemokratycznym działaniu służb - ostrym zarzutom wobec nich, skoro, jak się okazuje mimo, iż CBA miała i ma podstawy do działań wobec różnych osób, to część opinii uważa mimo to, że nie powinna ich ścigać. Nie powinna ich ścigać, a to dlaczego, bo się wypłaczą do kamery ?. Czy może, ktoś zagrozi tym, ze jak go będą chcieli oskarżyć to się zastrzeli ?. Może ktoś powie, że gdy łamał prawo to nie był tego świadomy, bo palił marihuanę ?. Czy może nie, bo tak się nie robiło do tej pory ?. Czy w Polsce mamy grupy uprzywilejowane - nietykalne ?. Kto , kogo i czego powinien się obawiać, CBA tego, że jej działania operacyjne mogą źle wpłynąć na psychikę podejrzanego, czy podejrzany, który powinien bać się przede wszystkim wymiaru sprawiedliwości i dlatego nie powinien łamać prawa.

    Centralne biuro antykorupcyjne działa już, jakiś czas. Czy te służby działają dobrze, czy nie - Czy łamały prawo, czy nie, miał nam objaśnić porażający raport Julii Pitery. Jak wszyscy wiemy raport powstał, ale był tak porażający, że premier Donald Tusk nie odważył się go upublicznić. Czy opinia publiczna nie ma prawa poznać podstaw do zarzutów wobec CBA, na które jeszcze nie tak dawno się powoływano ?. Dlaczego opinia publiczna jest karmiona łzami przestępcy, który bierze łapówki, który jest winny własnej pazerności, a nie mamy prawa poznać zarzutów wobec służb, które podobno swymi antydemokratycznymi działaniami do tego doprowadzają ?. Na czym polega to antydemokratyczne działanie służb ?. Czy demokracja i prawo stoją niżej, niż sympatie grup osób, które pomimo zarzutów kierowanych do ludzi z ich otoczenia, wyżej cenią przyjaźń, własne interesy i zakłamanie, niż szacunek do prawa i faktów ?.

    Czy to CBA walczy z demokracją, czy może jednak to z prawami i zasadami ładu demokratycznego, próbują walczyć inni ?.



    Chciałem serdecznie podziękować wszystkim, którzy oddali na mnie głosy w konkursie organizowanym przez Wiadomości24.

Prixo
O mnie Prixo

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka