Prixo Prixo
28
BLOG

Kac "PO" 100-dniówce

Prixo Prixo Polityka Obserwuj notkę 0

    Kampania wyborcza to swoisty test na uczciwość polityków, ale jest to również coś więcej, niż sam test. Dzięki kampanii wyborczej mamy możliwość przekonania się, jacy zakłamani są politycy, ale również, jacy sami jesteśmy naiwni. W każdej kampanii wyborczej w Polsce, partie przebijały się w licytowani obietnic. W każdej z kampanii, Polacy dawali się złapać na te obietnice i po każdej z nich był wielki zawód. Czy naiwnością można tłumaczyć fakt, że Polacy dali się nabrać na kolejne, tym razem kosmiczne obietnice obecnie nam rządzących ?.

    Obywatel Polski, jak pewnie i obywatele innych krajów nie lubią, gdy mówi się o nich, że są naiwni, bo naiwność to swego rodzaju ułomność, objaw głupoty. Jednak, jak inaczej można określić wyborców, jeżeli nie mówiąc o nich, że są naiwni ?. Wiele już politycy obiecywali i wiele razy oszukali swoich wyborców, cóż należy się z tym pogodzić, że tak było, jest i pewnie będzie. Czy, jednak rzeczywiście musi tak być ?. Przecież to wyborcy decydują o tym, czy dadzą się oszukać i mogą bezwzględnie wpływać na to żeby politycy realizowali swoje obietnice. Każdy z nas ma jeden głos i każdy głos liczy się tak samo, jeżeli więc wszyscy podejdziemy do tematu wyborów z merytorycznego punktu widzenia to będziemy mieli szanse zmienić tę rzeczywistość. Nie musimy dawać się oszukiwać i nie musimy pozwalać na to, by piękne gesty i piękne słowa z kampanii kończyły się wraz z ogłoszeniem wyników wyborów. Jeżeli społeczeństwo nie zacznie okazywać tego, że wierzy w postulaty i propozycje zmian danej opcji, a bardziej, niż w to, wierzy w twarze i piękne słowa to, nigdy politycy w naszym kraju nie zaczną nas traktować poważnie. Niestety dopóki to się nie zmieni to będziemy skazani na Drugą Japonię, gruszki na wierzbie, 3 miliony mieszkań, czy Drugą Irlandię i CUDa ...

    Możliwe oczywiście jest to, że wyborcy w większości nie głosują na twarze, wielkie hasła i obietnice, a głosują na dany program. Jednak, dlaczego więc, jeżeli realizacja tego programu się nie udaje to ludzie, którzy zawodzą, nadal otrzymują mandat wyborczy ?. Czy możliwe jest, że ludzie nie czują się oszukani przez poprzednie władze ?. Jak więc wtedy wytłumaczyć fakt, dojścia do władzy innej opcji ?. Chyba wygląda to tak, że Polacy nie dają porządzić jednej opcji, bo są w gorącej wodzie kompani, zachłanni i wydaje im się, że może być jeszcze lepiej ...

    Pomimo tego, iż od kilkunastu lat, panuje w Polsce ustrój demokratyczny to nie potrafimy z możliwości tego ustroju w pełni korzystać. Od kilkunastu lat słyszymy, jaki to zawód sprawiają nam partie i ludzie, którzy zajęli się budowaniem nowego ustroju, niespełniając swoich obietnic, a pomimo tego, przez te kilkanaście lat nie doszła do władzy, ba nawet nie powstała żadna licząca się partia niezwiązana z ludźmi przeszłości. Czy jesteśmy zatem skazani na kolejny zawód związany z rządami ludzi, którzy wymieniają się władzą ?. Dlaczego Polacy, szczególnie ci młodzi nie chcą skorzystać z przywileju demokracji i nie zaczną walczyć o własne plany i poglądy, skoro ludzie, którzy ich zawodzą nie dają sobie z tym rady ?. Dlaczego, przez te kilkanaście lat kłamstw i niespełnionych obietnic, nadal pozwalamy, by nas oszukiwano ?. Wygląda to tak, jakby Polacy, czekali aż staną się CUDa, ale czy one istnieją ?.

    Obecna władza uważała, że tak, dlatego obiecała wyjątkowo wiele, pomimo tego, że wielu ludzi z obecnej koalicji rządzącej, miała już bezpośrednią styczność z ciężarem odpowiedzialności za kraj. Wielu z polityków obecnej koalicji już rządziło Polską i nie potrafiło rozwiązać jej najgorętszych problemów, a pomimo tego zaufano im na słowo, a właściwie na 3 hasła - "Druga Irlandia", "CUD gospodarczy" i "Spokój". Jak wygląda realizacja tych haseł można się każdego dnia przekonać. Co do trzeciego hasła nie możemy mieć wątpliwości, że jest realizowane aż zbyt dosłownie to z pierwszymi dwoma już jest jednak problem. Pomimo niezałatwienia żadnych, ale to żadnych ważnych gorących problemów Polaków, po za ich echem medialnym, premier na imprezę 100-dniówkową udaje się na urlop do Włoch, a senatorowie, pierwszy raz od 89 roku, odwołują posiedzenie senatu z powodu - braku ustaw !. Jeden z liderów opcji rządzącej, sam marszałek sejmu, reaguje natomiast na tę sytuację, uwaga(!) z uśmiechem i ogłasza, że nie słyszał, by senatorowie żalili się z tego powodu. Należy się więc zastanowić, kto dla kogo pracuje i kto komu jest potrzebny. Czy parlamentarzyści i Pan premier, pracują dla nas. Czy to oni pracują dla siebie ?. Czy praca polityków zaczyna się na początku kampanii i kończy na jej końcu ?. Zrozumiałem to tak, jakby senatorowie zrobili sobie wolne, bo się nie pali, a w kraju ludzie z zadowolenia udali się na wakacje, więc nie ma, po co i dla kogo w tym momencie pracować.

    Platforma Obywatelska idąc do władzy zarzucała opieszałość i nieudolność swoim poprzednikom i obiecywali zwiększenie tempa pracy, szczególnie nad palącymi polaków problemami. Dziś politycy tej samej partii, uważają, że pośpiech jest niewskazany i nie ma potrzeby się śpieszyć, bo nie jest tak źle. Skoro nie jest tak źle to, jak jest ?. Przecież jeszcze 4 miesiące temu mówiono, że jest tragicznie, a więc, co się zmieniło, że nagle jest tak dobrze ?. Czy wpływ na ten "spokój" maj 19 przedłożonych projektów ustaw ?.

    Politycy swoje, a opinia publiczna swoje ... Jedyne, czego można życzyć obecnej władzy to tego, by po "urlopach" spowodowanych długą i męczącą kampanią wyborczą, wreszcie zajęli się poważną pracą i zrozumieli, że za każde nieusprawiedliwione przyjście do pracy, społeczeństwo będzie ich rozliczać w kolejnych wyborach ...

 

Jak najbardziej temat jest kierowany do wszystkich wyborców.

 

Prixo
O mnie Prixo

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka