Jutro w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy autorstwa PO dotyczącego mówiąc w skrócie - umożliwienia stosowania powiatom i województwom w szerwszym zakresie - spółek handlowych dla wykonywania własnych zadań.
Oczywiście jak każda ustawa, która dotyczy materii technicznej i dosyć skomplikowanej - przejdzie jednogłośnie przez Sejm, a nikt z czytelników gazet i widzów telewizji informacyjnych nie usłyszy na jej temat ani jednego zdania.
Problem natomiast wydaje mi się niezwykle istotny. Zarówno bowiem sama administracja państwowa na szczeblu centralnym, jak również w dużej mierze samorządy lokalne zaczynają przekazywać znaczną część swoich zadań tworzonym przez siebie spółkom. Odbywa się to na zupełnie dzikich zasadach bez żadnej logiki, poza tą aby zapewniać partyjnym aktywistom coraz to nowe posady w zarządach i radach nadzorczych, tym samym zwiększając liczbę wielkich partyjnych menadżerów.
Jest to moim zdaniem jeden z przejawów szerszego zjawiska, które obserwujemy częściowo również przy okazji dyskusji o OFE, czyli likwidowania państwa w obecnej formie i przekształcania go w niezwykle drogą w utrzymaniu, niekierowalną i fatalnie zarządzaną - grupę kapitałową. Dotyczy to służby zdrowia, w coraz większym stopniu ubezpieczeń społecznych, jak również zarządzania unijnymi funduszami.
Prowadzenie przez samorządy lokalne działalności w formie spółki drastycznie ogranicza zakres kontroli radnych nad ich działalnością w tym finansową, zamiast bowiem widzieć pełny budżet takiej spółki radni, jak również niekiedy zwykli obywatele sięgający do BIK mogą się zapoznać wyłącznie ze skróconą formą sprawozdania finansowego. Niewątpliwie zaciemnia to obraz prowadzonej przez samorząd gospodarki budżetowej. Spróbujcie sami zobaczyć jak łatwo jest na przykład znaleźć informację o tym ile obiadów wydano w szkołach ilu pracuje tam nauczycieli, ile wydano tam na zakup sprzętu komputerowego, a spróbujcie później dowiedzieć się czegokolwiek o funkcjonowaniu na przykład Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego poza kolorowymi folderami i ulotkami.
Nie bez znaczenia jest też moim zdaniem dla oceny zasadności takiego funkcjonowania samorządów samo znaczne zwiększenie kosztów zarządzania daną dziedziną działalności gminy (samorządu) gdy przybiera ona formę spółki kapitałowej. Nie ulega bowiem wątpliwości, że już sama okoliczność, że spółki kapitałowe mają określone organy i muszą stosować się do rygorów kodeksu spółek handlowych znacznie komplikuje zarówno funkcjonowanie organów gminy, które na przykład muszą wyznaczać pełnomocników na walne zgromadzenia, jak i sposób wykonywania danego zakresu zadań, którym zajmuje się konkretna spółka. Taki dosyć realny przykład chociaż podany abstrakcyjnie - dotychczas na przykład wsparciem w wydawaniu pieniędzy z funduszu innowacyjna gospodarka albo kapitał ludzki mogło się zajmowac kilku pracowników PUP pod kierownictwem jednego kierownika, teraz przekierowano te zadania do powiedzm - Pcimskiej Agencji Rozwoju Regionalnego Sp. z o.o., w której zarządzie zasiada 3 członków PO i 2 członków PSL, nadzorowanych przez 3 członków PO i 2 PSL w Radzie Nadzorczej i przy wsparciu tych właśnie kilku pracowników, którzy wcześniej zajmowali się tym w ramach PUP. Nie bez znaczenia jest też przecież praktyka funkcjonowania gminnych spółek gdzie członkowie zarządu i rady nadzorczej działają tam wyłącznie formalnie i dla pensji, bowiem zasiadaja oni jednocześnie w czterech zarządach i 3 radach nadzorczych, poza tym pracując na pełnym etacie i będąc np. radnym. Przypatrzcie się agencjon rozwoju regionalnego w swoich województwach jeśli nie wierzycie, wykonują minimum pracy przy kosmicznych kosztach zarządu i ogromnym zatrudnieniu.
Absolutnym absurdem jest poza tym to, że szefowie tych spółek mimo że zarządzają mieniem samorządowym nie mają obowiązku składania jawnych oświadczeń majątkowych. Luka w przepisach bowiem powoduje, że każdy jeden kierownik w urzędzie gminy i pracownik wydający decyzje składa jawne (dostępne w BIK!) oświadczenia majątkowe i źródłach przychodu, ale członkowie zarządu spółki, do której powiedzmy samorząd województwa przekazał mienie województwa za 30 milionów złotych jako wkład, składa poufne oświadczenie majątkowe tylko do rąk swojego przełożonego w strukturze partyjnej, który jest marszałkiem województwa, albo członkiem zarządu.
Mój wpis, jest dosyć ogólny i chaotyczny, dotyczy bowiem sprawy, która ma kilka tysięcy odnóg i w ramach której funkcjonuje kilkanaście tysięcy działaczy partyjnych i członków ich rodzin czyli - Platformy Oligarchów, która powstała podczas umysłowej emigracji opozycji, obywateli i niezależnych mediów, którzy myślami są bądź przy Smoleńsku (prawica), bądź przy tworzeniu własnej platformy (lewica).
Wszyscy patrzą na Smoleńsk i Kwaśniewskiego a Platforma Oligarchów coraz mocniej uwłaszcza się na całym majątku państwa.
