Prolacy Prolacy
374
BLOG

Odcinek 44: „Milcząca presja, czyli jakem się zląkła"

Prolacy Prolacy Polityka Obserwuj notkę 6

W poprzednim odcinku

-Jestem kompletnie skołowana tym szczałem potylicznym w policzek. Nie wiem, czy należy przyjąć, że to była samobójcza próba nieudana, czy też zwykła mistyfiksacja, która uwagę od podłych knowań kaczora odwrócić miała –zmywając talerze narzeka żona Stefana– Ty byłeś w wojsku Stefan, może więc dla ciebie ta sprawa jest bardziej zrozumiała?

Stefan zza szpalty Wyborowej spojrzał na żonę nieobecnym wzrokiem i powiedział:Że co? Aaaa, ten poszczał nieomal śmiertelny... Właśnie też nie wiem. Sprawa jest kompletnie zagmatwana, a prasa niezależna jak na złość nie mówi wprost, którą wersję człowiek inteligentny wspiera. Mnie tam chodzi po głowie, że ten mały kiedyś naszego pana premiera pistolecikiem w windzie chciał nastraszyć, więc to mogą być jakieś reministysencje z przeszłości i echa zdarzeń minionych. Pewności jednak nie mam, dlatego wymownie milcze. Jak mnie w pracy chcieli o tym zagadać, to zrobiłem dwuznaczną minę sugerującą, że na dwoje lampka wróżyła...

- Jaka lampka? – wtrąciła się zdziwiona Prolakowa.

- No ta, lampka Balladyna, co jak się ją potarło, dżim giz ham się wywoływał.


W bieżącym odcinku

Dzwoni siostra Stefana:

- Mam żeliwną poszlakę, że presja była – mówi wyraźnie podniecona.

- To do szczału w policzek jednak przymusiła go mafia kaczora!? Opowiadaj! – rozochociła się Prolakowa.

- Nie, coś ty. Ta sprawa jest zagmatwana. Zatacza szerokie kręgi dezinformacji i dysfunkcji przekazu. Jest drażliwa i permamentnie zmącana. Mówię o generale, który szczuł.

- Aha. Tak, wiem. Sprawa odwrócenia uwagi od istotnych przyczyn katastrofy tylko na podstawie nagrań głosu, które jego tembru władczego nie zarejestrowały i niby ma to dowodzić, że nie ma dowodów, że tam był i presję wywierał. Tak jak gdyby były dowody, że go tam nie było, jak wszyscy wiedzą, że był, więc był. Też żem się tom podłom manipulacjom zdenerwowała.

- Właśnie o tym mówię. Znalazłam dowód, że wywierał presję.

- Opowiadaj.

- No więc tak. Stałam se wczoraj przy ksero i robiłam odbitki dla koleżanki, co ma dziecko w przedszkolu i potrzebowała dużo takich wycinanek, no nieważne. W pewnym momencie poczułam na plecach czyjś wzrok. No wiesz, kobiecy siódmy zmysł się odezwał i aż mnie ciarki przeszły po lędźwiu. Wzdrygłam się, odwróciłam szybko i zobaczyłam kierownika. Patrzył się na mnie tym wzrokiem brazyliszka. Aż podskoczyłam, ryza papieru z rąk mi wypadła, cała drżałam. Ze strachu, że mnie za kserowanie takich rzeczy zwolni, szybko kartki pozbierałam i zaczęłam ukrywać. Byłam gotowa na wszystko. Wszystko rozumiesz. Nawet żeby zostać po godzinach. Chociaż nic nie powiedział. Ani słowa. A byłam sparaliżowana. Teraz rozumiesz?

- No nie za bardzo. Twój szef jest generałem?

- Coś ty! Chodzi o to, że stał mi za plecami i mój zdrowy rozsądek paraliżował samym swoim jestestwem bez słowa. Milcząca presja przełożonego. Ludzi władzy tak mają. Pomyśl, zwykły kierownik, a co dopiero generał! To dowód, że nic nie musiał mówić żeby pilotów przymusić do lądowania. Tak musiało być, to jest dowód. Logika tak podpowiada.  

W następnym odcinku

Syn Prolaków Denis wypisuje się z oburzonych, bo już nic o nich w telewizji nie mówią. Jego siostra Marietta robi nadal karierę w urzędzie i już niedługo będzie miała własną pieczątkę. Stefan Prolak próbuje dowiedzieć się, czy można przerobić diesla na gaz, a na razie jeździ do pracy autobusem. Żona Stefana przegląda ogłoszenia mieszkaniowe i sprawdza, czy zamieniając obecnie zajmowane na mniejsze dostaną wystarczającą kwotę, by spłacić chociaż część kredytu. Siostra Stefana pisze list do Wyborowej oraz e-wał-enu w którym opisuje, jak niema presja może być wywoływana. A w mieszkaniu na dole Szczepan milcząco przymusza Błażeja do całowania. 

 

r-bs

 

 

Prolacy
O mnie Prolacy

Kiepscy? Lubicze? Mostowiakowie? Tylko Prolacy! r-b s

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka