Zaczyna się niewinnie
Delikatne komentarze, wyważone, subtelne, nienachalne
Z czasem robi się ich coraz więcej
Pojawiają się jutupki
Za nimi linki rozmaite wyszukane w sieci
Zaczyna się przekopywanie bloga ofiary w celu uzyskania wiedzy na czym się stoi, ale to przecież takie urocze...
Jaki on mądry, jaki subtelny, jaki troskliwy, jaki uważny
Prawdziwy wirtu przyjaciel
Taki tylko dla nas
Sytuacja przenosi się na inny poziom, już bardziej prywatny
Po czasie kontakt się zacieśnia
Esemesy, telefony, jutubki, linki
Niepostrzeżenie zaczyna być tego nawał
Jaki on niezastąpiony, jaki pomocny
Prawdziwy przyjaciel
Taki tylko dla nas
Po czasie coś zaczyna nas uwierać
Coś jakby brak tlenu
Gdy usiłuje się poluzować przestrzeń, zaczyna się panika
Tysiące telefonów, tysiące wiadomości, tak jakby tracił grunt pod nogami i usiłował się kogoś przytrzymać
Powoli wyłania się obraz uzależnienia
Zwykle ten ktoś jest również uzależniony na innych polach
Zazwyczaj wybiera podobny typ ofiary
Ona ma być wrażliwa, zazwyczaj z jakimś problemem, ponieważ On ma być pomocny, ma ratować
A ratuje iluzją, cudzymi słowami, cudzymi tekstami i cudzą muzyką
Od siebie nie jest w stanie dać niczego realnego i wymiernego, słaby jest, rozwibrowany, nieogarniający siebie i swojej przestrzeni
Nie jest złym człowiekiem, jedynie spragnionym, głodnym, pogubionym, zależnym
Prędzej czy później sypią się kolejne znajomości
I wciąż nie wie dlaczego
Prędzej czy później znajduje "kolejną butelkę" czyli ofiarę w sieci, oplata ją mackami, karuzela zaczyna kręcić się od nowa
To silniejsze od niego
Jest ofiarą
Ofiarą swojej pustki, ofiarą nienawiści do siebie, ofiarą do siebie pogardy
Ofiarą nałogu
A przecież tak jak pomagać chce innym, mógłby pomóc sam sobie
Gdyby odnalazł w sobie moc
Gdyby tylko zechciał...