Sztafeta Sztafeta
175
BLOG

Tydzień po Marszu…

Sztafeta Sztafeta Polityka Obserwuj notkę 0

 

 

Emocje powoli zaczynają opadać. Nawet w mediach już rzadziej pojawiają się urywki z wydarzeń na ulicach Warszawy, więc myślę, że właściwy już czas aby przejść do pewnych podsumowań.

Zacznę od (jak to niektórzy określają) „skandalicznych” zachowań. Doliczyłem się trzech, chociaż de facto dwa były po za trasą Marszu. Sytuacja pod jednym z lewackich squotów przedstawiona była jako atak na „niewinne” osoby przez zagorzałych faszystów. Jak było naprawdę każdy widział. „Bezbronni” lewacy uzbrojeni byli w koktajle Mołotowa, cegły itp. Po za tym retoryka tvn24 gdzie oskarża Narodowców za to, że niektórzy mają kominiarki na twarzach, a wieczorem przeprowadzają wywiad… z lewakiem z zasłoniętą twarzą. Bezcenne.

Druga sytuacja to spalenie tęczy. Tutaj jest najwięcej wątpliwości. Wyciekło kilka zdjęć do internetu gdzie tęcza zaczyna się palić, ale wokół nie ma osób z Marszu, ba! Nawet policjanci są obecni na pl. Zbawiciela! Tutaj jest dużo wątpliwości i jestem ciekawy dalszego rozwinięcia sprawy. Jednak wracając co do samego przesłania. Kto spalił, a właściwie podpalił tęcze może się kiedyś tam dowiemy (chłopak lub dziewczyna stanie się bohaterem ;-). Nie zapominajmy, że tęcza nie jest symbolem jedności, tak jak niektórzy chcą ją przedstawiać, tylko środowisk LGBT którzy otwarcie nawołują do dewiacji. Nigdy nie będzie po naszej stronie zgody do takich zachowań. Jeżeli komuś nie odpowiada taki stan rzeczy może wyjechać do „lepszego Zachodu”, który po za tym i tak już się budzi z letargu :-). Zdjęcie które przedstawia kobietę (a właściwie szm…) z napisem „Męczy mnie Polska” świadczy o ich „tolerancji”. Reasumując spalenie tęczy jest symbolem sprzeciwu. Symbolem, że nie chcemy takich osób w Polsce. Po za tym tęcza została spalona już kilkakrotnie i mówienie, że to tylko podczas Marszu dzieją się „takie rzeczy” to lekka przesada.

Trzecia sytuacja to podpalenie budki strażniczej pod rosyjską ambasadą. Przypominając sobie sytuację, widzę przed oczami wywiad z Bogusławem Lindą który mówi o tym czy dobrym posunięciem był wybuch Powstania Warszawskiego. W pewnym momencie stwierdził: „Ludzie byli tak wqrwieni, że chcieli wyjść i im dopier…”. Myślę, że sytuacja z 11 listopada była podobna. Pewna frustracja która wybuchła właśnie w ten dzień była spowodowana setką zdarzeń z udziałem Federacji Rosyjskiej, w której jedną ze stron była Polska lub Polacy. Impuls chwili, jednak pokazujący też nastroje związane z polityką polskiego państwa wobec krainy Lenina i Stalina. Dzisiaj ukazał się list rosyjskich nacjonalistów do polskich organizacji narodowych, w którym nawołują do sojuszu, pokoju. Moje zdanie w tej kwestii jest stanowcze: lepiej bratać się z Rosjanami niż zgniłym Zachodem. Po za tym Rosja ma wewnętrzne problemy z Kaukazem oraz wieloma ludami dążącymi do autonomii lub niepodległości. Trzeba rozdzielić politykę współczesną i osiąganie korzyści od historii (może w końcu zaczną zaglądać do Dmowskiego?), a nawet impulsu tłumu. Czym innym jest jednokrotny wylew gniewu niż długofalowa polityka, ale dokładniej o tym kiedy indziej.

Marsz w roku 2013 był zdecydowanie najspokojniejszy. Czy jest to sukces czy porażka (jak np. wg. Polskich mediów)? Zdecydowanie zwycięstwo. Dlaczego? Ponieważ przed Marszem od Narodowców odcięli się PiSowcy (czytaj kluby Gazety Polskiej); Kukiz; JKM. Oraz wiele innych zbędnych osób. Jednak na Marszu z roku na rok przychodzi coraz więcej osób. Tradycja eNDecka w Narodzie się odradza i to zaczyna cieszyć. :-)

Porównując go do Marszu Prezydenckiego. Drodzy zwolennicy, powiedzcie: Dlaczego na ten marsz „faszystów, homofobów, ksenofobów” przyszło kilkanaście razy (!) więcej osób niż na marsz Bronka „bula” Komorowskiego? Nikt nie odpowiedział mi jeszcze na to pytanie. Mimo, że Narodowcami straszą to przyciągają oni coraz większą ilość osób i patrząc z tej strony możemy czuć się zwycięzcami!

Ruch Narodowy jednak to nie tylko jeden Marsz w roku tylko szereg innych akcji przez 365 dni. Tutaj mamy dużo spraw do poprawy, jednak porównując sytuację obecnie a jeszcze kilka lat temu to widzimy spory postęp.

Podsumowując. Marsz Niepodległości to dla mnie osobiście, czas kiedy mogę zademonstrować swoją Polskość, że czuję dumę z bycia Polakiem. Jednak również czas kiedy mogę wyrazić swoje oburzenie zachowaniem „elyty”. Kiedy z dnia na dzień, a wraz z nim stacza się ku przepaści. Nie wyobrażam sobie świętowania z tymi osobami którzy są odpowiedzialni za taki stan rzeczy.

Za rok również pójdę i będę świętował. Nikt nas nie powstrzyma. Nadchodzi nowa siła… SIŁA NARODOWA!

 

Czołem!

Sztafeta
O mnie Sztafeta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka