Myślałem, że w tej kampanii nic mnie już nie zdziwi, podjąłem nawet szczere postanowienie nie dopisywania kolejnych notek na salonie aż do dnia po wyborach...
Jednakże dziś natknąłem się w necie na gniota. Gniota tak wielkiego, że przy nim wyborczy hit Kwaśniewskiego z '95 r. zasługuje na Fryderyki, Grammy i inne nagrody muzyczne łącznie:
http://www.youtube.com/watch?v=IdkZVVjifFM&feature=related
Poziom muzyczny tego hmmm... "utworu" - oceniam gdzieś na koniec 1 roku ogniska muzycznego. Ale jest w tym heblu coś inspirującego - TEKST.
Przebrnąłem prawie 4 długie minuty tego cuda po to, by przekonać się, że w tym klipie wyborczym nie ma ani jednego słowa o..... Komorowskim.... Czyli - nawet sztabowcy Bronka są pewni, że jedyną ich szansą jest straszenie wyborców strasznym Jarkiem. Bo żaden racjonalny argument nie przemawia personalnie za Komorowskim.
Owa emanacja spaczonej wyobraźni sztabowców Komorowskiego została już odpowiednio spuentowana na Youtoube. Zapewniam, że poziom muzyczny i "tekstowy" utworu" nie gorszy niż oryginału:
http://www.youtube.com/watch?v=IdkZVVjifFM&feature=related
