Ale zrobiło się zamieszanie, kiedy Pan Janusz Palikot przejawił troskę o stan zdrowia Pana Lecha Kaczyńskiego Prezydenta RP.
Pan Palikot, jak wiadomo producent wódek, wyraził zaniepokojenie wyglądem Pana Lecha Kaczyńskiego, dla którego ów wygląd oznacza, że Pan Lech Kaczyński nie wylewa na kołnierz. Mnie nie bardzo interesują możliwości w tym zakresie Pana Lecha Kaczyńskiego, ponieważ jestem już abstynentem, więc jeśli Pan Lech Kaczyński oznajmi, że jest abstynentem będę Go wspierał w tym zakresie. Tymczasem Kancelaria Prezydenta zmniejszyła w ubiegłym roku zamówienia w gorzelniach, więc nie jest dla mnie dziwne nerwowe zachowanie Pana Posła Janusza Palikota, który przecież jest albo był właścicielem Polmosu Lublin.
Dziwne jest natomiast zachowanie pracowników Kancelarii Prezydenta, którzy na wieść o pomówieniu Pana Lecha Kaczyńskiego o umiłowanie do mocnych trunków zamiast do prokuratury z doniesieniem podnieśli larum, bo wiadomo, że po takich enuncjacjach Janusza Palikota, Kancelaria przestanie w ogóle zamawiać alkohol.
No właśnie, komu najbardziej przeszkadza, że nie będzie już w Kancelarii Prezydenta tyle alkoholu co w ubiegłych latach?
Na pewno nie Panu Lechowi Kaczyńskiemu, który przecież jest miłośnikiem dobrego czerwonego wina, a wiadomo, że jak się jest miłośnikiem to się wina nie pije hektolitrami tylko się podniebienie i kubki smakowe rozpływającym bukietem raczy.
No cóż, z Pałacu Namiestnikowskiego będzie się teraz wychodzić o suchym pysku, więc stąd to całe zamieszanie.
