Infidel. Infidel.
226
BLOG

Blogoholizm jako choroba słabej woli

Infidel. Infidel. Kultura Obserwuj notkę 93

"Blogoholizm" jest takim samym nałogiem jak alkoholizm, nikotynizm, narkotyki, seksoholizm, pracoholizm, lekomania, itp.

Nie bloguję. Trochę czytam. Trochę komentuję. Ale tę stronę zmieniam i uzupełniam, w zależności od nastroju i weny twórczej. A tej dostarczają WB (Wielcy Bracia).

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dałem sobie radę z pracoholizmem, pomimo że lubię tworzyć, gdyż przyjemność sprawia, jeśli jakiś projekt się powiedzie; rzuciłem papierosy po 10 lat nałogowego palenia prawie paczki dziennie; nie piję alkoholu, gdyż wypiłem już dawkę na najbliższe 20 lat. Kilka lat temu byłem czatoholikiem, ale szczęśliwie się znudziłem, mimo że czat wymaga wiekszej błyskotliwości i bystrości umysłui niż forum, czy blog, ponieważ tam wszystko dzieję się interaktywnie w czasie realnym wśród dużej grupy.

Teraz nadszedł czas, by zmierzyć się z nałogiem twórczości blogerskiej i komentatorskich zapędów, jednym blogerom zwiększającej liczbę komentarzy, innym przysparzającej zakłopotania.  Twórczość internetowa ma coś z narcyzmu, albo z niskiej samooceny, którą trzeba poprawić kolejnym postem, oczekując na komentarze. Twórczość internetowa, długie i częste wizyty na portalu, czytanie i komentowanie blogów, może dobrze służyć psychologom, badającycm wpływ internetu na zmianę sposobu spędzania czasu, poznaniu mechanizmu powstawania nałogu, cech charakterologicznych, zwiększających prawdopodobieństwo wpadnięcia w nałogi, itd.

Chora to sytuacja, kiedy rozpoczynam dzień od portalu i spędzam na nim tak wiele czasu. Czasem jak się budzę w środku nocy, ciekawość okazuje się silniejsza od potrzeby snu. Od samego rana skaczę z bloga na blog, by przeczytać, co myślą na jakiś temat moi ulubieni blogerzy, a jak nic nie myślą, albo nie mają czasu, gdyż nie piszą, czytam notki o interesujących tytułach, albo przeszukuję komentarze, czy pojawiła sie odpowiedź do mojej riposty.

Internet jest podstępnym złodziejem, choć ja przyzwalam, aby mnie okradał z czasu.  Zarzucam sobie więc współudział. Każdy nałóg to choroba słabej woli, i z tą chorobą przyszedł czas się zmierzyć i sprawdzić na ile mam silną wolę. W przeciwnieństwie do innych nałogów, może z wyjątkiem narkotyków i alkoholu, blogoholizm przyczynia się do wielu zaniedbań w życiu realnym. Długie przesiadywanie w internecie na portalu powoduje kaca moralnego, jak ranem dzień po, nie ważne po czym - tym, co powoduje podły nastrój i symptomy choroby lokomocyjnej, kiedy pamięć wraca.

W internecie poznałem wirtualnie wielu ciekawych ludzi, i będzie mi ich brakować.

**************************************************************

10.07.2008 2:30 

Zamierzałem zamieścić parę watków, które rozpocząłem w wordzie, ale przepraszam - nie dokończę.

Uzależnienia cd ...

Uzależnienie od internetu jest żadnym uzależnieniem w porównaniu z prawdziwymi nałogami, jakimi są papierosy i alkohol. Z internetem obcujemy na codzień, czy chcemy tego, czy nie. Ja także muszę korzystać z dobrodziejstw internetu, który ułatwia i utrudnia mi pracę, ponieważ za jego pośrednictwem mogę w ułamku sekundy uzyskać poszukiwaną informację, wysłać email, czy porozmawiać z kimś za niewielkie pieniądze przy wykorzystaniu VOIP, albo stracić kupę czasu w wyniku słabej woli.

Uzależnienieniem na blogu nie jest więc sam internet, ale poznani ludzie, którzy kryją się za anonimowymi nickami, rzadziej za prezentowaną fizjonomią, nazwiskiem, zawodem lub zajęciem. Pomijam osoby „względnie publiczne”, ponieważ dla nich blogowanie staje się koniecznością zawodową, do której przykładają inną wagę niż amatorzy-hobbyści blogowania.Rozstawanie się z blogowaniem przywraca uczucia, kiedy jako młody chłopak wyjeżdżałem na obozy, itp, gdzie spotykałem rówieśników, młodszych, lub starszych uczestników, kiedy dziwny smutek nadchodził wraz z ostatnimi dniami przed powrotem do domu, w czasie pakowania plecaków, czy walizek; część zawartych przyjaźni utrwaliła się poprzez wymianę adresów, a część poprzez fakt zamieszkiwania w tej samej miejscowości, jednakże zdecydowana większość zawartych znajomości krótko gościła w pamięci.

Uzależnienie od blogowania, a następnie rozbrat z uzależnieniem niesie ze sobą skutki negatywne, jak te opisane powyżej, a nie takie jakie towarzyszą rzucaniu papierosów, czy alkoholu, ponieważ nie jest nałogiem, lecz uzależnieniem.

Celowo napisałem o moich byłych nałogach -  papierosach i alkoholu, ponieważ nie wstydzę się przyznać, że byłem nałogowcem, ale jestem przykładem, że można sobie dać radę z nałogami bez pomocy  psychologów, psychoterapeutów, psychiatrów, czy specjalistów od uzależnień.Papierosy w polskim społeczeństwie są nałogiem w miarę tolerowanym, natomiast alkohol jest źle widziany i źle kojarzony, toteż większość alkoholików, jak podaje literatura fachowa, nie przyznaje się przed sobą i innymi, że jest uzależniona, albo nie jest świadoma, że jest uzależniona. Każdy stara się wyobrazić sobie alkoholika jako pijaka spod budki z piwem, a nie jako osobę, taką jak on sam, bowiem, a jeśli myśli się o alkoholiku każdy mówi sobie „to nie ja, to ten który śpi na ławce w parku".

Szczęśliwie w moim przypadku alkohol, choć był problemem, to nie aż takim, bym się od niego nie uwolnił. Gorzej było z papierosami, o czym napiszę później. A jak będzie z blogoholizmem, czy z internetoholizmem, które są uzależnieniami, nie niosącymi ze sobą aż tak złych skojarzeń jak alkoholizm, nikotynizm, czy narkotyki, choć skutki społeczne, zawodowe, czy rodzinne internetoholizmu mogą być nie mniej dewastujące?

********************************************************12.07.2008 - Spowiedź  byłego nałogowego palaczaPapierosyŚmierdzący nałóg. Nauczyłem się palić na pierwszym roku studiów, podczas letniej sesji egzaminacyjnej. Wszyscy naokoło palili, aż było siwo od dymu. Raz zapaliłem dla towarzystwa, drugi raz, trzeci, by następnie zostać klientem przemysłu tytoniowego.Paliłem różne papierosy i spróbowałem chyba wszystkiego, co na świecie wyprodukowano. Cieńsze, grubsze, z filtrem, bez filtra, w białej bibułce, w brązowej, normalne, mentolowe... Niektóre wyrzucałem po pierwszym zaciągnięciu się, inne mi odpowiadały. Paliłem tytoń skręcany w palcach w papierosy- rureczki, wykonane z bibułki Rizzla's. Kilkanaście razy skruszyłem do tytoniu odrobinki podgrzanego zapalniczką brązowego bloczku, który zwykle kupowało się zawinięty w folię aluminiową. Pamiętam tytonie Golden Virginia, Old Holborn, czy chyba holenderski Drum. W Anglii można było palic damskie Silk Cuts, JPS No 6, lub kontynentalne papierosy. Chyba najbardziej lubiłem właśnie John Player Special No 6 i oczywiście Marlboro setki. Ciekawy zwyczaj. Brytyjczyk nie podaje papierosa razem zpaczka, aby sie ktoś poczęstował, lecz wyciąga palcami za ustnik i rzuca w kierunku innych, których częstuje. Przynajmniej w sytuacjach nieformalnych.Byłem złym palaczem z fatalnymi nawykami. Dobry palacz podobno pali pierwszego papierosa po południu. Zaczynałem dzień od papierosa, kawy, papierosa, a potem czasem jadłem śniadanie. Dzień kończyłem papierosem, to znaczy kilkoma papierosami wypalonymi w ciągu godziny-dwóch. Miałem rozrzutny zwyczaj palenia tylko do połowy, więc pety nie składały się wyłącznie z nadpalonego ustnika. Kiedy miałem na wieczór piwo albo wino, potrafiłem wypalić chyba z paczkę. Zły palacz nałogowiec, po przebudzeniu myśli wyłącznie o uczuciu uspokojenia i błogości, jakie przynosi zaciągnięcie się dymem, kiedy zawarta w nim nikotyna wchałania się bezpośrednio ze śluzówki jamy ustnej, i górnych dróg oddechowych, po czym do płuc przez oskrzela dostaje sie cały syf i smoła. Ciągle kasłałem, chrychałem, coś mi zalegało na strunach głosowych, powodując, że głos brzmiał jakbym wiecznie przechodził mutację.Najwięcej paliło się na imprezach, i było tego aż tyle, że Mama gdy raz wróciła tydzień po imprezie była zmuszona prać zasłony, firany, a całe mieszkanie wysprzątać na mokro z jakimś płynem pochłaniającym zapach palonego tytoniu. Dym tytoniowy ma to w sobie, że wchodzi w ściany, tkaniny, szafki, obicia krzeseł - wszędzie gdzie może wejść w reakcję z innym materiałem. Na imprezach, wyjazdach, itp, kiedy zabrakło papierosów po przebudzeniu rano, tj. koło dwunastej w południe, dzień się rozpoczynał od przeszukiwania kieszeni, toreb, a potem popielniczek, wszakże filtr z połową wypalonego papierosa zawiera kilka zaciagnięć, powodujących uzupełnienie poziomu nikotyny we krwi. Cały czas pamiętam gorzki smak i odpychający zapach "papierosów z odzysku", czyli niedopałków.Żyłem i paliłem, a do codziennego palenia sie przyzwyczaiłem i sam już nie wiem, jak to sie stało, że palenie nie zniszczyło mi cery, czy trwale nie zabarwiło zębów. Aż coś się wydarzyło.cdn...ie nastąpi :)zebrałem się jeszcze, by posprzątać trochę w tym śmietniku.********************************************************Z papierosami można sobie dać radę - jestem tego najlepszym przykładem. Z wszystkim można sobie dać radę. Ja sobie dobrze daję radę z blogowaniem, bo blogi nie uzależniają; ludzie siebie uzależniają i uzależniają innych.*******************************************************Nie sądzę, że tu kiedykolwiek powrócę, chyba, że będzie taka konieczność, jak na jesieni 2007, ale nie wiem, czy wtedy nie wybiorę innego portalu . Salonowe życie, salonowe komentarze, salonową twórczość mam już w pamięci. Nie czuję się już w obowiązku, by na innych blogach pozostawiać celne, czy dowcipne komentarze. Straciłem także serce do własnego bloga. Czatoblogizm albo blogoczatoholizm nie jest dla mnie. Normalne, że wolę real, albo kontakt na bardziej poważnej, niczym P2P, płaszczyźnie.Pozdrawiam serdecznie i życzę umiarkowania :)WBK vel Infidel17.07.2008r. Zajmuję się już tylko realem;*******************************************************Ja nie piję ...
 Loch na Obrazki



Rydzyk_fizyk,
poniżej kilka zdjęć z filtrów pospiesznych. To miejsce mam względnie dobrze obfotografowane.
Nawet paprotki się utrwaliły, ale widać, że woda im nie za bardzo służy; czyżby jakość?
 

http://img227.imageshack.us/img227/2584/wbk012372960rx4.jpg

 

 

http://img233.imageshack.us/img233/281/wbk012375960vt2.jpg

 

 

http://img233.imageshack.us/img233/9536/wbk012380960yc8.jpg

 

 

http://img233.imageshack.us/img233/7278/wbk012387960az9.jpg

 

 

Rydzyk_fizyk, 05-08-2008 23:42
 
W sumie porządny gościu jesteś, więc wklejam kilka innych zdjęć z pośpiesznych filtrów. Niech sobie obejrzy każdy, kto wyjeżdza.
 

Infidel.
O mnie Infidel.

W internecie nikogo nie szukam i nie szukałem. Sam chciałbym się dowiedzieć co tu robię.   tu możesz do mnie napisać<>mailto:infidel.sa@gmail.com  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura