Dużym plusem Krakowa jest to, że zawsze się tu coś dzieje:
i w czasach Mikołaja Reja
"Ale kto się chce tym dziwom przypatrzyć, jako się chudzina żywi, idź na Rynek krakowski, tam się nadziwujesz; ano jedna kiełbaski smaży, druga gzelce przedaje, druga wątrobę pieczoną z octem a z cebulą, druga też zwodzi, druga z opłatki po rynku i po ulicach biega, druga z wieńcy, druga z ziółki i z czyrwoną maścią siedzi." (1567)
i w XIX wieku
"Pośrodku stoją Sukiennice, w których sprzedaje się sukna i rozmaite wyroby. Jest to długi, ognioodporny sklep, a po jego obu stronach znów znajdują się, jeden przy drugim małe sklepiki, gdzie kupcy wykładają swoje towary. [...] W budach, w części drewnianych, w części zaś składających się z drewnianego rusztowania przykrytego daszkiem, sprzedaje się drobną galanterię, żywność i narzędzia; na stołach i na ziemi leży kamienna sól w bałwanach i nieforemnych bryłach; pomiędzy straganami żydowscy chłopcy i kobiety z zawieszonymi na szyjach pudłami sprzedają wstążki, scyzoryki i inne drobiazgi." (Johann Friedrich Zoellner, 1791)
i teraz.
Jutro (13.08) zaczynają się w Krakowie targi. W dwóch miejscach na raz. Na Rynku Głównym od strony Ratusza będziemy mieli Międzynarodowe Targi Sztuki Ludowej, które potrwają półtora tygodnia. Polecam odwiedzić je zwłaszcza w piątek 22.08, kiedy będzie prezentował się mój region gorlicko-nowosądecki. Jednocześnie na Małym Rynku od jutra do niedzieli będzie można kosztować naszej polskiej specjalności w ramach Festiwalu Pierogów. Oczywiście odbędzie się konkurs: czternaście restauracji będzie walczyć o zadowolonych klientów i śliczną statuetkę św. Jacka z pierogami.
Bardzo polecam oba wydarzenia. Proszę tylko uważać, by nie skończyć jak Wacław Potocki, który bywał w Krakowie pod koniec XVII wieku.
"Niepotrzebnie sylaba pierwsza straszy ludzi;
nie kradnie Kraków - tylko, że pieniądze łudzi.
Bez wielu się obejdzie rzeczy człowiek w domu,
wiele ujźry potrzebnych, przyszedszy do kramu.[...]
Więc rzymskie rękawiczki i pończoszki żenie,
Nuż dzieciom to i owo, co tylko na ścienie,
wszystkiego mi potrzeba, widzę i na stole,
a Francuz prezentuje, chwali, ile zdole.[...]
Szedłszy potem, śmiałem się sam z siebie w ostatku.
Żal mi było marnego pieniędzy wydatku:
Żyłżem ja bez tych rzeczy i mogłem żyć dłużej.
Niechże każdy, przez Kraków idąc, oczy mruży."
Cytaty pochodzą z książki Karoliny Grodziskiej Gdzie miasto zaczarowane. Księga cytatów o Krakowie.