psiokot psiokot
386
BLOG

Świry smoleńskie

psiokot psiokot Polityka Obserwuj notkę 5

Ha,

Prawacka retoryka osiągnęła już wymiar epicki. Rząd nie ma wyjścia - powinien w całości zapakować sie do drugiego Tupolewa i w ramach ratowania honoru - rytualnie walnąć w północną ścianę Giewontu. Być może wówczas Prezes raczyłby skwitować to krótkim "Słusznie uczynili", ale nawet co do tego nie można mieć pewności.

Po dwóch gorących dniach mamy taki oto obraz wydarzeń:

  • Nasi piloci wykonywali we mgle manewr podejścia do lądowania, wypuścili podwozie i chcieli sprawdzić co widać na 100 metrach.
     
  • Był chaos w zakresie komunikatow pogodowych, lecz załoga Tupolewa w momencie przed lądowaniem miala jasność co do tego, że warunki są fatalne.
     
  • Rosyjscy kontrolerzy błędnie upewniali ich, że samolot podąża wg prawidlowej trajektorii.
     
  • Na wysokości decyzji kpt. Protasiuk "podkręcił" barometr, nikt nie wie dlaczego, ale w ten sposób pozbawił siebie i załogę możliwości oceny wysokosci lotu.
     
  • Dalej lecieli wg wskazań radiowysokościomierza, w pewnym momencie zaświtało im, że "tu jest obniżenie".
     
  • Rosyjcy kontrolerzy okilka sekund za późno podali komendę "Horyzont 101".
     
  • Jeszcze przed ta komendą zaloga Tupolewa zdecydowała o odejściu, ale decyzji tej nie zrealizowała w odpowiednim czasie.

I co z tego wynika dla oceny wydarzeń?

Ano tyle:

  • Decyzja o podejściu do lądowania w fatalnch warunkach atmosferycznych była ryzykowna i nawet jeśli załoga miała zamiar odejść na drugi krąg na wysokości decyzji, to zdecydowala się na podjęcie tych działań w sytuacji de facto zerowej widoczności (lot w chmurze).
     
  • Nie wiadomo daczego Rosjanie podawali błędną informację o trajektorii lotu. Możliwością są następujące:

    • Bo ich aparatura była stara i niedokładna i wymaga zwrotnego podawania informacji o wysokości i polożeniu samolotu przez załogę.
    • Bo mieli już wszystko w dupie i być może sądzili, ze nasi mają na pokladzie jakiś super-sprzęt, dzięki czemu załoga wie lepiej co robi.
    • Specjalnie chcieli wprowadzić załogę w błąd.

            Możliwość ostatnia wydaje się calkowicie nieprawodopodobna wobec tego, co słychać w nagraniu
            z wieży. Co do pozostałych dwóch - trudno obecnie ocenić.

  • Zmiana ciśnienia bazowego na wysokościomierzu barycznym była kluczowym momentem, który miał decydujacy wpływ na możiwość prawidłowej oceny wysokości lotu przez załogę Tupolewa. Jak narazie brakuje jednoznacznej opinii czym mógł kierować się kpt. Protasiuk kiedy zdecydowal się na przestawienie barometru, ale wiadomo, że był to wielki błąd.
     
  • Wydaje się, że załoga zbyt późno uświadomiła sobie, że alamy TAWS mogą mieć związek z ukształtowaniem terenu ("Tutaj jest obniżenie"). Ponadto, załoga miała przecież cały czas świadomość wysokości nad ziemią, gdyż tę podawał radiowysokościomierz. Nie jest jasne dlaczego załoga ignorowała te dane i zachowywała się wbrew zasadzie ograniczonego zaufania tak, jakby całkowicie ufała komunikatom z wieży.
     
  • Po werbanym podjęciu decyzji o odejściu nie widać natychmiastowej reakcji w zapisach rejestratorów lotu. Najbardziej prawdopodobną hipotezą jest to, że pilot bezskutecznie naciskal przycisk "Uchod", o którym nie wiedział, że on nic nie robi, jeśli lotnisko nie jest wyposażone w system ILS. Informacja na ten temat ma znaleźć się w raporcie Millera, ale ponieważ akcje przycisku "Uchod"nie są rejestrowane, to będzie to zapewne wciąz tylko hipoteza. Ponadto,na wolną reakcje samolotu na dzialania zalogi mogła mieć wpływ praca systemów autopilota. Nemnej jednak - brak natychmiastowej reakcji pilotów, czymkolwiek spowodowany, był kolejnym fatalnym błędem załogi Tupolewa, który ostatecznie zadecydował o katastrofie.

Jak widać z powyższego - trzeba być zupelnym głąbem lub wykazywać się skandalicznie złą wolą, żeby winę za katastrofę przerzucać w całości na Rosjan. Oni mieli w tym wypadku swój udział, ale kluczowe błędy popelniła jednak załoga Tupolewa:

  • Podjęła duże ryzyko manewrów w zerowej widoczności.
     
  • Nie stosowała zasady ograniczonego zaufania wobec komunikatów wieży i nie starała się wyjaśnić rozbieżności między tym, co mówi wieża a wskazaniami przyżądów pokładowych.
     
  • Dopuściła się działania mającego na celu rozregulowanie pracy przyrządów pokładowych (wysokościomierza barycznego).
     
  • Dopuściła się złamania procedury posługując się radiowysokościomierzem zamiast wysokościomierzem barycznym.
     
  • Źle lub zbyt późno podjęła działania mające na celu odejście na drugi krąg.

Jeśli ktoś sądzi, że powyższe błędy są pomijalne, ponieważ wina "i tak" leży po stronie Rosjan, to chyba nie rozumie po co w samolocie jest w ogóle jakaś załoga poza stewardesami. Takie głosy brzmią równie żałośnie jak utyskiwania tych durniów, co zawierzywszy swój los całkowicie GPSowi wpadli na końcu samochodem do rzeki.

psiokot
O mnie psiokot

Jak Kotopies

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka