Większość z nas dopasowuje się do warunków środowiska, w którym przyszło nam żyć. Asertywni zmieniają to, co mogą, by było im wygodniej, by więcej korzyści czerpać z tego, co spotykają. Ludzie proaktywni wychodzą światu naprzeciw, kreują postać świata zgodnie z wolą i możliwościami. Ludzie reaktywni najczęściej tylko reagują na bodźce, są niesieni z prądem strumienia zmian. Mamy kilka przeszkód na drodze proaktywnej. Jedna z nich jest słaba wyobraźnia, ludzie nie zdają sobie sprawy, co mogliby zmienić, są zatopieni w swojej codzienności i nie widzą możliwości odmiany. Drugą przeszkodą jest niechęć do opuszczenia swojej strefy komfortu. Znane mamy oswojone i jesteśmy do niego dopasowani. Nowe wymaga od nas wysiłku, jest nieprzewidywalne, więc potencjalnie niebezpieczne. Unikamy profilaktycznie nowego, unikając nieprzewidzianych problemów i wysiłku. Trzecią klasą przeszkód są realne przeciwności. Ludzie, którzy blokują nasze działania, przeciwne trendy, które znoszą nas z obranej drogi, braki wszelkiego rodzaju. Czwartą przeszkodą są blokady w nas, boimy się, że nowe wyzwanie nas przerasta, że przyniesie negatywne konsekwencje. Ten lęk możemy racjonalnie zredukować, poznając nową sytuację i oswajając się z nowymi warunkami, nabywając nowych kompetencji, zabezpieczając potrzebne dobra.
To poza strefą komfortu zaczyna się rozwój, tylko tam człowiek ma szansę się zmienić - w bólu docierania się z nową rzeczywistością.
