Zanim o Columbo, którego oglądałem całą noc (wzburzone Wody i Staromodne Morderstwo), bo jakoś zasnąc nie mogłem (na dodatek skończyłem ku sporej frajdzie Przykazania Joe Alexa - może i piramidalnie nieprawdopodobne, ale jakże zaskakujące ;-) a póki co to o krótkich opowiadaniach z jakowych SF.
Generalnie ich poziom nie powala - z rana cięzki zawó sprawił mi Wojciech Szyda infantylnym "Wyrokiem". Bardzoa, BARDZO słaby tekst, nie wiem, jak mógł się przedrzeć przez redakcję - skądinąd Szyda dał radę i jest znanym uż trochę pisarzem, sam waham się, czy w niego czasu nie zainwestować, ale tutaj plama na całego. Choć pomysł z Sadomatem zasługuje na uznanie.
Natomiast z najnowszego numeru, po słabym opowiadaniu Komudy, jak to S.A.Poniatowski, Boruta i Jan Winnicki Polskę między siebie rozdrapali (literacko widac, że Komuda się czuje pewnie, ale w opowiadaniu nie ma dość treści - pomysłu mogącego ciągnąć akcję, czy naprawdę zaskoczyć czytelnika - no, parę rozważań na temat roli Diabła w historii Polski niezłe - choć kudy do posiomu Żuławskiego w GENIALNYM filmie "Diabeł". No, ale a drem ,zatem po słabym Komudzie ciekawie rozwijać isę zaczyna "Blask i Mnich": Orkana - Archaiczna stylizacja języka, i zawiązanie akcji - samotna wieża na odludziu, zatechła biblkioteka, wewnetrzny monolog samotnego Autora - budzą natychmiasgtowe skojarzenia z wczesnym Lovecraftem, a to by było bardzo comme il faut. Póki co badam.
No i doczytałem....ujjjj, dno, dno dna....liche jak cwist - założenie okołowczesnoLovecraftowskie utrzymane do konca, ale talent nieporównywalny - nie było czego czytać. Kiepsko napisane a pomysłu wcale ni ma..... zobaczymy, co przyniosa kolejne lektury...
