W odrębnym komentarzu do Bronisław Komorowski - żartowniś czy mąż stanu ? wytworzonemu przez nocri pragnę podzielić się refleksją w temacie poruszonym przez tegoż autora.
Autor zaproponował obowiązek uczestnictwa w wyborach parlamentarnych która to koncepcja w jakimś stopniu jest bliska memu sercy gdyż system demokratyczny nakłada również pewne obowiązki na obywatela. Niestety argumentacja jakoby to miało być metodą na uzyskanie bardziej reprezentatywnego składu obu izb jest po prostu śmieszne. Nie rozumiem kto miał by reprezentować nieaktywnych wyborców? Kto będzie gotów ich reprezentować w prawdziwy sposób bo chętnych polityków z obecnie funkcjonujących ugrupowań bez problemu będzie wiele lecz czy będą oni faktycznymi reprezentantami?
Puentą tej krótkiej notki niech będzie to podsumowanie.
Nieobecni nie mają głosu z tej prostej przyczyny że realni ich reprezentanci są również nieobecni.
