pwilkin pwilkin
62
BLOG

Salonowe wojenki

pwilkin pwilkin Rozmaitości Obserwuj notkę 15

Na Salonie duch konspiracji i walki podziemnej żywy jak nigdy dotąd. Blogerzy organizują się w jakieś piwniczne konspiracje, podpisują listy, piszą petycje do administracji, składają protesty - normalnie prawie jak "Solidarność".

O co poszło? Zabili kogoś, wsadzili do więzienia? Nie. To administracja postanowiła wprowadzić krwawe rządy terroru i odmawiać publikowania na SG komentarzy i postów osób wykluczonych. Posypały się oczywiście gromy, krzyki o zamachu na wolność słowa i takich tam. Czyżby administracja zaczęła cenzurować niepoprawne politycznie blogi? Wykluczać blogerów ze względu na poglądy? Skąd, postanowiła po prostu zbanować paru trolli, których poziom obelg pod adresem dyskutantów przekraczał i tak już dość zaniżone na S24 granice.

Dziwią mnie wyrazy oburzenia w tej kwestii. Nie przypominam sobie osobiście, aby administracja kiedykolwiek usunęła jakiś mój komentarz. Co więcej, nie przypominam sobie, żeby administracja kiedykolwiek usunęła jakikolwiek kulturalny komentarz. Jedyne, co było usuwane, to bluzgi znacznie wykraczające poza standardy cywilizowanej dyskusji - takie, za które w dyskusji na żywo dyskutant wyleciałby za drzwi. To też cenzura?

Irytuje mnie ów owczy pęd nakazujący bronić braci blogerów, bo "może sobie bluzgnął, ale czasem ma coś ciekawego do powiedzenia". Okay, a nie jest w stanie tego powiedzieć bez bluzgów? To niech się nauczy. Chcesz go czytać, mimo bluzgów? To podlinkuj sobie jego stronę i czytaj, zamiast jęczeć, jeśli nie przeszkadza Ci, drogi blogerze, porcja jadu rzucana spod "sensownych rzeczy". Jest ze zbliżonej opcji politycznej? To może przekonaj jego, żeby podniósł standardy, zamiast zniżać się do jego? Dyskusja na pewno na tym nie straci.

Że nie da się dyskutować bez obrzucania kogoś błotem? G*.* prawda. Uczestniczę w sporej ilości dyskusji na żywo, często wybuchają podczas nich zażarte spory, strony ostro bronią swoich argumentów, ale jakoś nikomu nie przychodzi do głowy szperać w rodzinnych powiązaniach współdyskutanta, wypominać mu afiliacje instytucjonalne czy wyżywać od najgorszych. Może dlatego, że dyskusje nie toczą się w świetle kamer, a dyskutanci nie są skryci za anonimowymi nickami. A może dlatego, że nie ma tam tolerancji dla poziomu "argumentacji", który panuje na S24.

Od paru ładnych lat jestem moderatorem na dużym internetowym forum jednej z gier komputerowych. Publika tam statystycznie sporo młodsza i bardziej "rozwydrzona" niż na Salonie, tematy z założenia częściowo przynajmniej niemerytoryczne, więc poziom personalnych "aluzji" często przekracza ten znany z S24. Różnica jest tylko taka, że jak tam wlepię komuś bana na miesiąc, to ten ktoś nie łazi z płaczem, że cenzuruję jego "argumenty". Tzn. owszem - zdarzali się tacy; forumowa starszyzna szybko im wyjaśniła, że nie są mile widziani. Ot, drobna różnica.

pwilkin
O mnie pwilkin

W pewnym momencie człowiek już nie wytrzymuje i musi te parę słow napisać... Dlaczego nudny? Bo postaram się, aby nie było płomiennych mów, wielkich słów i rzucania gromami, tylko chłodne, rzeczowe analizy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości