Qwalsky Qwalsky
65
BLOG

Dyskusja w cieniu czerwonego słupa

Qwalsky Qwalsky Polityka Obserwuj notkę 2

 

Od blisko 20 lat facet, który stworzył i prowadzi Gazetę Wyborczą, rzuca cień na dyskusję publiczną w Polsce. Jesteś fajny, jak zgadzasz się z Michnikiem. Albo odwrotnie – nie zgadzasz się z nim, toś gość.
 
Przyznam się, że od czasu do czasu nachodziła mnie już chętka, aby zwrócić uwagę na to zjawisko, w Salonie widoczne nawet bardziej niż gdzie indziej. Aczkolwiek, oczywiście nie tutaj ono powstało.
Praktycznie każda gazeta, jaka powstawała lub rozwijała się po roku 1989 jako prawicowa, sytuowała się w opozycji do Wyborczej i Adama Michnika. Pamiętam, jak to dziennikarze Życia ver. 1 ( a zapewne i wcześniejszych wydawnictw, ale ich nie pamiętam L) czuli się w obowiązku codziennie odkłamywać to, co nakłamała Wyborcza. Potem ten trud podjął Dziennik i Rzeczpospolita. Dziennika prawie ni ma, ale Rzepa w pocie czoła często odkłamuje nadal.
Niejeden publicysta prawicowy ostrzył swoje pióro, pisząc o tym, co Michnik nakłamał i co złego zrobił. Niejeden też nie jest w stanie tego zwyczaju się pozbyć (Rafał Ziemkiewicz, autor Michnikowszczyzny, skądinąd bardzo ciekawej, oraz felietonów na Salonie pod nazwą Między Michnikiem a Rydzykiem, jest dobrym przykładem).
To, co robią wielcy, robią także i mniejsi – wystarczy przejrzeć teksty z Salonu, aby się zorientować, jak wiele z nich to wyraz wzburzenia lekturą Wyborczej czy też sieciowych przedruków z tejże gazety. Powiem wprost – gdybym był redaktorem naczelnym jakiejś gazety, byłbym zadowolony, mając tak liczną rzeszę stałych, choć niechętnych mi czytelników. Pieniądz jest pieniądz, reklama idzie w gazecie o wysokim nakładzie bez względu na to, czy kupuje się ją z miłości, czy z nienawiści.
Powiem wprost – Michnik, podobnie jak jego koncepcja Polski, mi nie leży. Jego publicystyki nie czytam, bo mi się nie chce – aczkolwiek wskutek tego nie bardzo wiem, czy czasem mi z nim po drodze, czy też zawsze idziemy w przeciwnych kierunkach. Wyborczą czasem przejrzę, czasem coś przeczytam – ot, choćby recenzję filmu, bo zwykle to, co oni gromią, mnie się ogląda z przyjemnością.
Innymi słowy – gazeta jak gazeta i redaktor naczelny jak redaktor naczelny. I proszę mi nie mówić, że kiedyś ten facet trząsł Polską, wyznaczał premierów, wspierał szumowiny i oczerniał wybitnych ludzi. Wiem to, do tej pory pamiętam wywiad z wdową po Herbercie (któremu redaktor naczelny GW nie będzie godzien butów zawiązać, jeśli się kiedyś spotkają po tamtej stronie życia). Znowu – gdybym był redaktorem naczelnym, też bym tak chciał. Ludzie lubią sobie porządzić, rzucić ideę, porwać tłumy.
Wydawało mi się, że ta dominacja Michnika – ten zwyczaj orientowania się w świecie w stosunku do czerwonego słupa, sterczącego na pierwszej stronie Gazety Wyborczej – minęła, ale pewnie dlatego tak sądziłem, że do Salonu nie zaglądałem. Zajrzałem – i znowu widzę, Michnik to, Michnik tamto.
Bądźmy szczerzy – ten facet naprawdę pisze lepiej niż mówi, ale nie pisze aż tak dobrze, żeby się jego tekstami ciągle podniecać. Podobnie jak artykułami z samej GW. Widać, tamci mają inny światopogląd, ani nie są ani jedyni, ani najlepsi. Salon jest przykładem, że można wypowiadać się na różne sposoby, pod odmiennymi kątami spoglądać na życie i politykę.
Zawsze się dziwiłem, że ludziom chce się ciągle stawać w opozycji do Michnika i GW. Jakby nie można było po prostu powiedzieć, co ma się do powiedzenia, wyłożyć własny pogląd czy program.
Więc – moi drodzy, mam wielką prośbę. Być może piszą tu przyszłe gwiazdy polskiej publicystyki. A być może czytają dopiero i w ten sposób uczą się pisania. Jeśli zbyt często będziemy się ustawiać pro albo kontra niejakiego Adama M., to wejdzie im to w krew i w przyszłości sami będą powtarzać ten sam błąd. Tymczasem dwadzieścia lat w cieniu tego czerwonego słupa wystarczy. Jeśli koniecznie trzeba się orientować w życiu według jakichś znaków, niechże choć będą one nowe albo starsze i poważniejsze. Ale niech już nie będą czerwone i toporne, jak ten słup z pierwszej strony GW.
Qwalsky
O mnie Qwalsky

Zastanawiam się, co jest za tym, co widać

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka