Tomasz Rakowski Tomasz Rakowski
315
BLOG

10.04. Sens.

Tomasz Rakowski Tomasz Rakowski Polityka Obserwuj notkę 2

Zło ma wiele sposobów, by spętać człowieka i wykorzystać go do swoich celów. Pycha, chciwość, zazdrość, strach przed utratą wpływów i sprawiedliwością. Opowiadanie się po stronie zła może być jednorazową, przemyślaną na chłodno decyzją. Lecz znacznie częściej to szereg zdarzeń, które wiążąc się ze sobą, sprawiają, że aby żyć i zachować status quo, trzeba uciekać się do coraz gorszych czynów. Zło zniewala człowieka i wciąga go jak zdradzieckie bagno, wykorzystując do swoich celów. Jednak zarówno zło, jak i dobro realizują się poprzez konkretnych ludzi. Albowiem tak jak chwasty rosną pomiędzy pszenicą, tak dobro i zło wyrastają z tej samej gleby.Jedno obok drugiego. Oznacza to, że bez względu na to, jak duże byłoby zło, obok niego istnieje dobro, „którego zło nie potrafiło zniszczyć, które krzewi się niejako wbrew złu, i to na tej samej glebie”, jak nauczał Jan Paweł II.

Zachowania mieszkańców Jerozolimy sprzed 2000 lat są uniwersalne. Ich odbicia znajdujemy zawsze tam, gdzie toczy się walka pomiędzy dobrem a złem. Stawką tej walki jest Prawda. Bez względu na to, czy sprawa dotyczy fałszowania dokumentów, ustawionego przetargu, korupcji, nepotyzmu, mobbingu, czy innej niesprawiedliwości. W każdej sytuacji stroną są ludzie. I to przez ludzi i tylko przez ludzi możliwe są wszelkie niegodziwości. Zawsze jest ktoś, kto chce prawdę nagiąć. Zawsze jest ktoś, kto mógłby stanąć w jej obronie. Ale pojawia się strach. O pracę, rodzinę, byt. Strach by się nie wychylać. Uciszająca sumienie myśl, że trzeba udawać, iż jest dobrze, tak jak jest. Że to, co się dzieje przed moimi oczami nie ma dla mnie znaczenia. Nie inaczej było 2000 lat temu.

Kim byłbyś w czasach, w których przed fikcyjnym sądem skazywano, aby następnie wykonać wyrok śmierci na Jezusie z Nazaretu? Żarliwym obrońcą ówczesnej teraźniejszości, który jak faryzeusze fałszywie oskarżali niewinnego człowieka, doskonale wiedząc, że kierują się tylko i wyłączenie swoim interesem? Jednym z przekupionych klakierów, którzy krzyczeli „Ukrzyżuj!” albo „Uwolnij Barabasza!” i powtarzali opinie autorytetów, mając przed oczami garść monet lub kilka pochlebstw? A może stałbyś w tłumie zwykłych mieszkańców Jerozolimy i dołączyłbyś skwapliwie do głosu tych, którzy lżyli i pluli na skazanego Chrystusa w trakcie Drogi Krzyżowej? Czy byłbyś rzymskim żołnierzem, dającym upust swoim najpodlejszym instynktom, znęcając się nad człowiekiem, idącym na śmierć? Może byłbyś jak Piłat, który dla własnego spokoju, z pełną świadomością skazał Prawdę na śmierć? A może zachowałbyś się jak Piotr, przygnieciony ciężarem nienawiści i szyderstw, wypierający się po trzykroć ukochanej Prawdy? A może jak Szymon z Cyreny, który najpierw niechętny, potem z własnego serca pomaga Prawdzie? Czy może w końcu miałbyś odwagę, jak Weronika podejść do Prawdy pomimo szalejącej wokół nienawiści? Czy byłbyś Matką Prawdy, do końca trwając na straży? Po której stronie byś stał? Z garstką uczniów, pośród rechoczących tłumów, czy pomiędzy faryzeuszami? Stojący z boku, bez odwagi, czy szydzący w pierwszym szeregu? Po 20 wiekach odpowiedź na to pytanie wydaje się być oczywista. Ale czy na pewno?

Wystarczyło kilka godzin po 10.04.10, aby linia rysująca podział pomiędzy koalicją interesów faryzeuszy, a tymi, którzy domagali się Prawdy zaczęła być bardzo wyraźna. Po dwóch latach nie można określić tej koalicji inaczej niż wspólnotą kłamstwa. Ta wspólnota to oś bagna, które zrobi wszystko, by zabezpieczyć swoją przyszłość. Polska historia zna takie przypadki. Rozbiory naszego kraju zostały przecież przegłosowane przez polskich posłów. Nie brakuje dziś rozszalałych gapiów, nierzadko sowicie wynagradzanych, którzy gotowi są przyklaskiwać każdemu oszczerstwu wymierzonemu w Prawdę lub w tych, którzy Jej szukają. Plują, lżą, szydzą, przekazują kłamstwa dalej. Podważają prawa fizyki. Z nimi nie warto dyskutować. Są również tacy, którym zwyczajnie nie zależy, dostosują się do silniejszego, byle żyć dla siebie. Oni się nie liczą, zawsze byli. Gdyby nasi przodkowi oglądali się na nich, już dawno nie byłoby Polski. Pełno również zwykłych ludzi nastawionych na troski dnia codziennego, którzy nie rozumieją, jakie znaczenie ma dla ich przyszłości walka o Prawdę. Nie śledzą tego, co się dzieje, skupieni na realizacji swoich planów. Ale głęboko w sercach czują, że coś jest nie tak. O nich trzeba walczyć. Bo każdego dnia kłamstwo pędzi wszystkimi ścieżkami, aby dotrzeć do nich jako pierwsze, jedyne. Prawdziwe. Nie brakuje tych, którzy mają świadomość istotności Prawdy, ale boją się zabrać głos. Tym trzeba przywracać odwagę, pokazywać, że nie są sami. Na szczęście coraz więcej śmiałych, którzy przerywają milczenie i gotowi są użyczyć swoich umiejętności popartych tytułami naukowymi, by wydobyć Prawdę na powierzchnię. Profesorowie, fizycy, matematycy, dziennikarze, blogerzy, członkowie klubów i stowarzyszeń. W końcu nie maleje liczba tych, którzy od wielu miesięcy niestrudzenie manifestują swoje oddanie Prawdzie. To prawdziwa elita i budulec przyszłości naszego kraju.

Nie ustawajcie. Bądźcie cierpliwi. Nie wywyższajcie się. Wszyscy jesteśmy Polakami. Jeśli rozumiecie, że 10.04 jest dla Polski sprawą niezwykłą stajecie się automatycznie depozytariuszami, ale i głosicielami tej wiedzy. Być może nie raz przyszło wam przeżyć gorycz szyderstw skierowanych pod waszym adresem, gdy odważyliście się powiedzieć Prawdę. Być może nie raz wyrzekliście się swoich przekonań, bo czuliście się zbyt słabi wobec słów innych. Ale może to, że Piotr trzy razy wyparł się Jezusa było konieczne do tego, aby już nigdy więcej tego nie zrobił. Prawda potrzebuje apostołów i świadków. I bez względu na to, jaka była wasza droga do Niej, każdy z was jest tak samo cenny. Kamień do kamienia. Macie obowiązek świadczyć o tym, co wiecie, przekazywać to dalej. Tylko tak można sprawić, że Prawda zatryumfuje. Lampy nie chowa się pod stołem, tylko wiesza wysoko, tak aby rozświetlała całą izbę.

Jak długo jeszcze rozmaite patologie mają mieć mandat, by żerować na naszej Ojczyźnie? Prawo silniejszego, z lepszymi układami. Korupcja. Nepotyzm. Rozgrabież państwa. Drenaż gospodarki. Życie poniżej godności. Ciężka praca bez perspektyw. Zgięty kark. Poczucie słabości. I jakaś niewysłowiona tęsknota. Dość! Tragedia Smoleńska i nieudolne pseudo-śledztwo to chwilowe zwycięstwo zła. 10.04 miał ogromny sens, którego całkowity obraz wymyka się jeszcze naszej percepcji, ale którego fragmenty stają się wyraźniejsze każdego dnia. „Nie ma zła, z którego Bóg nie mógłby wyprowadzić większego dobra” – pociesza nas Jan Paweł II. "[…] nastąpiła pewna forma zmartwychwstania najważniejszych idei i wartości- takich jak wspólnota, polskość, tożsamość, potrzeba prawdy". Te słowa Marty Kaczyńskiej potwierdzają, że dobro realizuje się w działaniu ludzi. To działanie wyda owoce.

Tylko pozornie twoje zadanie jest trudniejsze. Faryzeusze muszą budować piętrowe konstrukcje kłamstw, są zależni od rosnącej liczby czynników, w każdej chwili jakaś cząstka Prawdy może wymknąć się ich kontroli. Tobie wystarczy jedna cecha, którą oni mylą z pychą, cynizmem i butą.

Bądź odważny.

Od 2006 roku prowadzi własny biznes w branży IT. Zaangażowany w działalność społeczną i publicystyczną od 10/04.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka