Konserwatywny publicysta Stanisław Michalkiewicz dowodził wcześniej, że koronawirus jest wyrobiony politycznie. Niedawno jednak sam padł jego ofiarą i trafił do szpitala. Przy okazji przyznał, że się zaszczepił przeciwko Covid-19.
Stanisław Michalkiewicz jest prawdziwym autorytetem a nawet guru na tzw. prawdziwej niepisowskiej prawicy; a w głównej mierze dla sympatyków Konfederacji. To właśnie ta część elektoratu składa się z antyszczepionkowców, którzy przestrzegają przed szczepieniami przeciwko Covid nazywając je "eksperymentem medycznym". To właśnie w ich organach medialnych możemy przeczytać o różnych skutkach ubocznych tych szczepionek: zapaleń mięśnia sercowego, zakrzepicy itp. Z komentarzy internautów wynika, że szczepienia są środkiem służącym depopulacji światowej ludności.
Najwyraźniej nie przejął się tym prawicowy publicysta Stanisław Michalkiewicz, który dwukrotnie zaszczepił się przeciwko Covid. Choć sam podkreśla, że Covid jest wirusem "wyrobionym politycznie" to sam w to chyba nie wierzy, bo niedawno z powodu zakażenia trafił do szpitala. Co prawda prawicowy publicysta przeszedł zakażenie łagodnie, ale nie zmienia to faktu, że zbrodniczy "koronawirus" go zaatakował. Michalkiewicz zaznacza, że nigdy nie podważał istnienia tego wirusa i podkreśla, że byłby idiotą gdyby tak mówił. Powiedział również, że nigdy nie był przeciwnikiem szczepień, ale segregacji sanitarnej.
A przecież według niektórych zwolenników Konfederacji koronawirus wogóle nie istnieje i jest humbugiem. Co tu mówić o szarych obywatelach naszego kraju; skoro sam Grzegorz Braun, popularny poseł tej partii lansuje tezę, że mamy do czynienia z "fałszywą pandemią"i przyrównuje on przedstawicieli obecnego rządu do zbrodniarzy hitlerowskich, dla, których chce zorganizować drugą Norymbergę.
Taki radykalizm dla części społeczeństwa się podoba- Braun wyrasta na bezkompromisowego trybuna, który występuje w obronie prześladowanego narodu. Szkoda jednak, ze w innych sprawach Braun oraz inni politycy Konfederacji nie są tak radykalni i nie chcą powiedzieć publicznie czy się zaszczepili przeciwko Covid czy nie. A przecież dla takich "bojowników o prawdę" transparentność to bardzo ważna rzecz, nieprawdaż?
