rdlugosz rdlugosz
305
BLOG

Polityka prorodzinna w wydaniu rządzącej Platformy Obywatelskiej

rdlugosz rdlugosz Polityka Obserwuj notkę 0

Blog przeniesiony spod adresu: http://rafaldlugosz.blog.onet.pl

 

*********

 

Kiedy w 2004 roku Polska przystępowała do Unii Europejskiej, która w tamtym okresie czasu, czyli przed wprowadzeniem w życie Traktatu Lizbońskiego była formalnie rodzajem wspólnoty, obiecywano nam wiele korzyści. Nikt nie wspominał wtedy, przynajmniej głośno, że jest też druga strona medalu. Propaganda była wyłącznie pozytywna, z ładną muzyczką i kolorowymi obrazkami. (Może ktoś ma nagrania tamtych reklam prounijnych?)

 

Ci którzy potrafili myśleć zagłosowali przeciwko "anschlussowi", który dokonuje się coraz bardziej na naszych oczach obecnie. Nie trudno jest przewidzieć, że utrzymanie biurokracji unijnej zarówno poza Polską, ale też nowej wprowadzonej wewnątrz kraju do obsługi nowych praw unijnych musi kosztować. Jeśli Polska oraz nowe kraje miały skorzystać na wejściu do UE, to ktoś musiał na tym stracić, przy czym korzyści w takiej sytuacji musiały być mniejsze niż suma strat poniesionych przez kraje tzw. starej Unii. Mniejsze oczywiście o koszty obsługi aparatu urzędniczego, wliczając w to marnotrawstwo środków finansowych. Możnaby podać wiele przykładów.

 

Na efekty w postaci drastycznych podwyżek wszystkich niemal cen nie trzeba było długo czekać, ale jedna rzecz jest szczególnie niezrozumiała. Unia Europejska przeżywa niż demograficzny i podobno z nim walczy. Polska jest niestety w niechlubnej czołówce w tej kategorii, bo mamy obecnie jeden z najbardziej ujemnych przyrostów gospodarczych. W takiej sytuacji reakcją obronną powinna być finansowa (i nie tylko finansowa) polityka prorodzinna. Planowane drastyczne podwyżki VAT na artykuły dziecięce ale też np. podręczniki szkolne są w całkowitej sprzeczności z jakąkolwiek polityką prorodzinną. W 2004 roku przed referendum akcesyjnym nikt głośno nam nie mówił że trzeba będzie podnieść podatki. Poprzez pokazywanie niemal samych czekających nas korzyści społeczeństwo zostało okłamane i co więcej okłamywane jest nadal.

 

Jako członek Unii Polityki Realnej jestem wrogiem socjalistycznej tzw. "polityki prorodzinnej", w której państwo ograbia swoich obywateli za pomocą wysokich podatków, za które zatrudnia następnie urzędników, których rolą jest tzw. "pomoc społeczna". W Polsce realizowana jest ona np. poprzez tzw. MOPS-y. Ale policzmy sami. Utrzymanie budynków MOPS kosztuje, tak samo jak sporo kosztują sami urzędnicy, ich pensje, trzynastki, ich komputery, inne wyposażenie biur, zużyta energia elektryczna itp.. Pewnie nie jeden z czytelników miał okazję starać się o jakieś środki w tzw. "pomocy społecznej", więc wie jak bardzo potrafi to być upokarzające. To co ostatecznie trafia do kieszeni rodzin w wyniku działania tej "pomocy" to zaledwie mała część tego co pochłania po drodze system administracyjny obsługujący tę "pomoc".

 

Dużo prostszą i w zasadzie bezkosztową metodą pomocy społecznej byłaby całkowita rezygnacja z pobierania podatku VAT od artykułów dziecięcych oraz szkolnych, albo chociaż pozostawienie ich na obecnym poziomie. W takiej sytuacji 100% kwoty obecnie pobieranej w formie podatków pozostałoby w rękach obywateli. Nie byłoby potrzeby zatrudniania drogich w utrzymaniu urzędników od "pomocy społecznej". Nie byłoby potrzeby utrzymywania ich biur, no i odpadłaby konieczność stania w kolejkach w tych urzędach, co pozwoliłoby zaoszczędzić dodatkowo czas. Nie byłyby generowane straty w wyniku zarządzania pobranymi pieniędzmi w systemach bankowych.

 

Ponieważ mam piątkę dzieci, więc jestem w stanie oszacować w sposób realny wzrost kosztów, jakie moja rodzina poniesie w związku z podwyżką VAT. To co mówi propaganda w TV, że wzrost kosztów będzie niewielki to bzdury. Podwyżka VAT z 8% do 23% oznacza realny wzrost cen wielu artykułów dziecięcych o niemal 15%. Dla naszej rodziny w skali roku oznacza to dodatkowe koszty na poziomie 2500-3000 zł. My dzieci już mamy, więc trzeba będzie sobie jakoś z tym poradzić, choć oznacza to dalszy spadek naszej stopy życiowej, ale wiele rodzin dopiero planujących dzieci może zrezygnować z ich posiadania, zaplanować ich mniejszą ilość, albo odłożyć decyzję w czasie.

 

Administracja państwowa, która stoi za decyzją o podwyżce VAT działa tutaj krótkowzrocznie. Mniej urodzonych dzieci oznaczać będzie za jakiś czas mniej osób na rynku pracy, a zatem mniejsze wpływy środków finansowych do budżetu państwa oraz załamanie się systemu emerytalnego, który już teraz jest źle zorganizowany i zbyt zbiurokratyzowany. W efekcie oznacza to podcinanie gałęzi na jakiej teraz ta administracja siedzi i na której żeruje jak pasożyt.

 

Nasz rząd tłumaczy się wymogami unijnymi, rozkładając bezradnie ręce.

 

http://podatki.onet.pl/podwyzka-vat-na-odziez-niemowleca-i-buty-dla-dziec,19925,4194165,1,agencyjne-detal

 

Zwróćcie uwagę, że mamy kolejny sukces parlamentu, bo udało im się odsunąć o rok rozpoczęcie rabowania społeczeństwa poprzez zwiększony VAT. Platformie jak widać nie było to na rękę, więc kombinowali aby chociaż od lipca jak już nie od stycznia. Z czegoś trzeba w końcu łatać dziurę budżetową, zrobioną przez pana Rostowskiego. Autorem tego odsunięcia w czasie jest Marek Wikiński SLD, który zgłosił odpowiednia poprawkę, ale czy to nie za czasów rządów SLD wprowadzano Polskę do Unii?

 

Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Unia Europejska dopuszcza widełki na podatek VAT. Widełki te mieszczą się w zakresie 15-25%:

 

http://msp.money.pl/archiwum/artykul/stawki;podatku;vat;w;ue,102,0,353126.html

 

W wielu krajach Unii stosuje się niższą stawkę VAT. W niektórych krajach nawet 15-16%. Polska poza Danią i Szwecją, które stosują stawkę maksymalną, ma obecnie najwyższą stawkę w UE (23%). Dlaczego zatem nasz rzekomo liberalny gospodarczo rząd próbuje być bardziej socjalistyczny niż większość krajów socjalistycznej Unii pozostaje otwartym pytaniem. Gdyby nasz rząd zechciał postąpić uczciwie, to obniżyłby stawki VAT na wszystkie towary tak aby choć zrekompensować konieczność podniesienia tego podatku na artykuły dziecięce. W ten sposób nie złamałby chyba prawa unijnego? Tłumaczenie się zatem prawem unijnym to tylko głupkowata wymówka. Ale podniesienie podatków jest im jak widać na rękę. W końcu podniesienie stawki VAT z 22 na 23% nie było podyktowane żadnymi wymogami unijnymi.

 

Miejmy nadzieję, że nasz naród zachował jeszcze odrobinę zdrowego rozsądku i w sposób właściwy rozliczy obecne władze przy najbliższych wyborach.

 

 

rdlugosz
O mnie rdlugosz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka