1 kwitnia, Warszawa: Jak podaje Polska Agencja Prasowa, Główny Urząd Statystyczny ma dziś podać dane na temat Produktu Krajowego Brutto, policzone na nowo od 1990 roku. Po zmianie kierownictwa urzędu dokonano ponownych obliczeń i uwzględniono deprecjację infrastruktury po 1989 roku. Obliczono deprecjację dróg, sieci kolejowych, kanałów żeglownych, tkanki mieszkań komunalnych.
Nowe dane pokazały skurczenie się gospodarki po 1989 roku. Obliczono też w spisie powszechnym liczbę mieszkańców. Wyludniły się takie województwa jak Lubuskie, region Wałbrzycha czy Płocka. Podupada Łódź czy Śląsk, albo Zagłębie Staropolskie: Radom, Kielce, Tarnów, Tarnobrzeg, Stalowa Wola, Mielec, Dębica. Wyludnia się Pomorze czy Mazury. Obumierają części Śląska. Depopulują się Legnica, Głogów, Zielona Góra, Gorzów, Szczecin, Koszalin, Słupsk, Elbląg, Olsztyn, Ełk.
Obcinane są wydatki na kulturę w takich miastach jak Zielona Góra, co powoduje dalszy odpływ szczególnie klasy wyższej. Wraz z postępującą depopulacją szczególnie młodej klasy wyższej, tak zwanej klasy twórczej, związanej z bohemą artystyczną, miasta staja się niewygodne dla przedsiębiorców, kapitalistów. Klasa wyższa uchodzi do dużych miast, gdzie jest bezpieczniej, brak jest bojówek politycznych radykałów popularnych w miastach prowincji. Walki subkultur młodych pokoleń nie są niczym rzadkim. W różnych miastach kraju występuje przemoc w miastach, agresja jednych grup na inne. Tli się jakby konflikt, którego osiami podziału są: polityka narkotykowa, prawa gejów i lesbijek, rola państwa w gospodarce. Podziały są jakby wyznaniowe. Redefinicja przypomina jakby spóźnioną o wieki reformację, ale tutaj przemienioną w ateizację. Nie wiadomo, jaki procent obywateli wyjechał z kraju, mowa o kilku procentach. Kraj żyje w duzej mierze sporami ideologicznymi, mało mówi się o gospodarce, a jeśli już, to w skali makro.
