Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
936
BLOG

Metodą na zalew informacji jest selekcja źródeł

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 1

Ma się wrażenie że pojawienie się w Polsce blogosfery i mediów społecznościowych pozwoliło ludziom powoli odkrywać dość przykrą prawdę o kraju w którym żyją. Oto nagle okazuje się że przez lata 90-te w Polsce mafia była bezkarna. Oto nagle okazuje się że niespecjalnie jesteśmy krajem demokratycznym, w rankingach demokratyzacji wyprzedziły nas kraje uchodzące za trzeci świat, jak Jamajka czy Panama. Twitter pozwala usłyszeć plotki, jest wielką globalną rozmową internetową w której każdy ma prawo głosu. Ludzie zaczynają dzielić epoki, mówią o epoce bloggerskiej, epoce mediów społecznościowych, odróżniając ją od poprzedniej epoki poprzedzająca rozwój technologii web 2.0.

 

Giniemy w coraz większej ilości informacji. Jak piszą w najnowszym numerze niemieckiej gazety Die Zeit, metodą jest selekcja źródeł informacji. Moja selekcja polega na czytaniu polskiej blogosfery, zamiast tzw. mediów mainstreamowych. Czytam też media zagraniczne, czasami przeglądam Stern, Die Zeit, The Economist, Time, The Independent, New York Times, The Guardian, BBC. Z polskich mediów zaglądam na portale: wykop.pl, salon24.pl, polskaliberalna.net, liberte.pl, rtvp.pl i nowyekran.pl. Z klasycznych mediów nader rzadko odwiedzam stronę gazetaprawna.pl, money.pl, bankier.pl, dziennik.pl. Kupuję także papierową edycje tygodnika „Time”. Codziennie zaglądam do polskich sieci społecznościowych, często goszczę w sieci Twitter.

 

Mimo tej selekcji ginę pod natłokiem informacji, zapewne tak jak inni. Stronię jednak od telewizji: znane stacje zatrudniają specjalistów by trzymać ludzi w napięciu, by uzależnić ich od przedstawianych treści. Telewizja tradycyjna kojarzy mi się ze zniewoleniem: wolę sam kształtować swoją ramówkę. Jeśli mam czas, to słucham muzyki poprzez telewizje internetowe. Odpowiada mi kilka internetowych stacji muzycznych, na potęgę odsłuchuję podcasty jakie moi znajomi wrzucają do sieci społecznościowych. Mimo ogromnej ilości czasu poświęconej na informowanie się, mam wrażenie życia w całości poza metanarracjami polskich mediów komercyjnych i ich sposobem relacjonowania polskiej polityki.

 

Czytając o polskiej rzeczywistości widzianej oczyma bloggerów, mam wrażenie życia w kraju o dość wątpliwej wolności słowa. Lud i jego media dzieli tajemnicza bariera. Ma się w ogóle wrażenie że media w Polsce są w powijakach, że ten rynek w ogóle jeszcze się nie wykształcił. Czyżby brak czytelników i reklamodawców? A może: rodzimi twórcy mediów mają zbyt małe kwalifikacje by móc stworzyć silne media? Zawodziłaby więc nie strona popytu, ale podaży. Taką sytuację- zawodność strony podaży- także rozpatrują ekonomiści. Ja bowiem na polskim rynku mediów odpłatnych nic dla siebie znaleźć nie mogę, i nie wiem czy jestem w tym odczuciu sam.  

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka