Niemiecki rząd wysmażył projekt ustawy, zgodnie z którym spółki giełdowe, w przypadku zbyt małej ilości pań w zarządach, będą musiały zapłacić karę w wysokości 25 tyś euro. Swoje działania rząd argumentuje tym, iż kraju nie stać na marnowanie potencjału kobiet.
Jak już wielokrotnie pisałem, jak mamy demokrację to musi być głupio. Kobiety zawsze uważały męskie zajęcia za ważniejsze i wiedziały, że (średnio – jakiś wyjątek zawsze się trafi) są słabszą płcią. Ta słabość płci pięknej była niwelowana przez słabość płci silnej do płci słabej. Ale ponieważ w demokracji panuje dych egalitaryzmu, więc i różnic między płciami być nie może. I tak feministki robią wszystkim kobietom obsesję, że bez pracy zawodowej nic nie znaczą. Właściwie stosowniej nazywać te feministki femininazistkami – według nich przecież arbeit mach frei.
Natura jakoś do postulatów feministek nie chce się dostosować. Kobiety, mimo propagandowych zaklęć, ciągle różnią się od mężczyzn nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, no ale od czego mamy ustrój totalitarny (demokrację)? Co za problem w uchwaleniu stosownej ustawy nakazującej w prywatnych (podobno) firmach stosować parytet płci? Następny może parytet dla mańkutów albo gejów? Albo jeszcze lepiej – ustawę nakazującą słońcu świecić w nocy?
Po wprowadzeniu parytetu te wyjątkowe kobiety nadające się na stanowiska kierownicze znajdą się w trudniejszej sytuacji. Nikt ich nie będzie traktował poważnie, tylko zawsze jako dodatkowy koszt w budżecie firmy wynikający z parytetu dla „paprotek”. Wbrew różnym maniakalnym wyrównywaczom, kiedy chodzi o własne pieniądze, ludzie działają racjonalnie. Jeżeli czegoś nie chcą, lub nie chcą za coś płacić więcej, to dlatego, że to coś albo się nie nadaje albo nie jest warte żądanej ceny. Jeżeli kobiety średnio zarabiają mniej od mężczyzn to znaczy, że średnio są gorszymi pracownikami. Jeżeli nie ma ich w zarządach to dlatego itd... Bo jakby przyjąć optykę dyskryminacji i popatrzeć na samych mężczyzn, to dojść można by do wniosku, że pracowici dyskryminują leni, wyżsi kurdupli a ci bardziej lotni intelektualnie tych trochę mniej.
Zaś potencjał kobiet na pewno nie tkwi w zarządzaniu korporacją, czy też w pracy zawodowej. Nie do tak banalnych celów zostały one stworzone.
