Realpolitik.PL Realpolitik.PL
356
BLOG

Gestapo — przypadkowa zbieranina sadystów, czy zbrodnicza machin

Realpolitik.PL Realpolitik.PL Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Tajna Policja Państ­wowa (Gestapo) jest niewąt­pli­wie jedną z najbardziej rozpoz­nawal­nych i znien­aw­id­zonych insty­tucji bez­pieczeństwa wewnętrznego III Rzeszy. For­ma­cja ta dop­uś­ciła się niewyobrażal­nych zbrodni, ale jej dzi­ałal­ność do tej pory jest nie­jasna dla wielu osób.

Pod­czas wielu man­i­fes­tacji, nie tylko w Polsce, w kierunku funkcjonar­iuszy policji skandowane jest hasło „Gestapo, Gestapo!”.  Porów­nanie stróżów prawa do  niemiec­kich zbrod­niarzy poza sil­nym ładunkiem emocjon­al­nym, niewiele ma wspól­nego z prawdą. W rzeczy­wis­tości jed­nos­tka te nigdy nie zaj­mowały się pacy­fikacją demon­stracji ulicznych.

To tylko jeden z przykładów tego, że pomimo nie do końca zrozu­mi­anej roli Gestapo w apara­cie bez­pieczeństwa wewnętrznego III Rzeszy, jed­nos­tka ta jest jed­nak słusznie postrze­gana jako jeden z najbardziej bes­tial­s­kich ele­men­tów tego państwa totalitarnego.

Czym zatem tak naprawdę zaj­mowała się for­ma­cja? Zacząć należy od tego, że pod koniec 1944 liczyła 40 tysięcy ludzi, łącznie z pra­cown­ikami admin­is­tracji, co nie wydaje się dużą liczbą. Jej dzi­ałal­ność, od czasu wzrostu znaczenia po lik­widacji przy­wództwa Odd­zi­ałów Sztur­mowych (SA) w cza­sie tzw. „nocy długich noży” w 1934 roku, sku­pi­ała się na rozbudza­niu stra­chu wśród prze­ci­wników reżimu, najpierw doty­czyło to włas­nych oby­wa­teli, potem także tych z ziem okupowanych przez Rzeszę.

Środki do zre­al­i­zowa­nia celu miała nie byle jakie – na pod­stawie ustawy, która 10 lutego 1936 prawnie usankcjonowała ist­nie­nie Gestapo, jasno zostało zapisane, że od decyzji funkcjonar­iuszy jed­nos­tki nie ist­nieje żadne odwołanie, włącznie z drogą sądową. Oznacza to, że jeżeli dana osoba została zak­wal­i­fikowana do jed­nej z kat­e­gorii, którą intere­sowała się Gestapo (np. masone­ria, mark­sizm, katol­i­cyzm, Żydzi, osłabi­anie morale) to mogła zostać aresz­towana oraz — między innymi — wywieziona do obozu kon­cen­tra­cyjnego. Od tak.

Trzeba pamię­tać, że Tajna Policja Państ­wowa nieodłącznie jest kojar­zona z Holokaustem, ponieważ jej wydział 4b, kierowany przez Adolfa Eich­manna, niepo­zornie nazwany po prostu „Żydzi”, odpowiedzialny był za trans­port do obozów zagłady co najm­niej 3 mil­ionów Żydów. Poza tym niesławne odd­zi­ały Ein­satz­grup­pen składały się właśnie z funkcjonar­iuszy Gestapo, Policji Krymi­nal­nej oraz Służby Bez­pieczeństwa SS (SD) – to one posuwały się za armią Wehrma­chtu i dokony­wały zbrodni na lud­ności cywilnej okupowanych obszarów, także w trak­cie kam­panii prze­ci­wko Polsce. Kole­jnym ważnym „zaję­ciem” Gestapo było prowadze­nie przesłuchań, z których więk­szość kończyła się śmier­cią. Nawet jeśli przepy­ty­wany fak­ty­cznie nic nie wiedział.

Wobec powyższego, obec­nie Niemcy poza próbą zamaza­nia odpowiedzial­ności „swoich matek, swoich ojców”, poprzez akcen­towanie słowa „naz­iści” zami­ast „Niemcy”, często twierdzą również, że różne zbrod­nie dokony­wane między innymi przez Gestapo były jed­nos­tkowymi przy­pad­kami, w żad­nym razie nie zaplanowanym działaniem.

I cho­ciaż tej drugiej tezy nie można obalić twardymi dowodami, to jed­nak ist­nieją pewne mocne pos­zlaki, że było inaczej. Nie do pod­waże­nia są fakty, znane cho­ci­ażby z relacji świad­ków, że te same drasty­czne metody przesłuchań Gestapo wykony­wało zarówno na zachodzie Francji, jak i w Rosji. Były one wysub­limowane, takie jak: kąpiel w beczce z zimną wodą – z głową umiejs­cowioną na dole, przy­palanie pal­nikiem, zgni­atanie jąder spec­jal­nie przy­go­towanym do tego narzędziem, a także raże­nie prą­dem przez elek­trody, z których jedną przykładano do penisa, drugą do jelita grubego. Mało wiary­godne wydaje się zatem twierdze­nie, że te sadysty­czne metody mógł wymyślić jakiś jeden człowiek, czy nawet mała grupka w oder­wa­niu od całego aparatu for­ma­cji, bez jas­nych wskazówek „z góry”.

Te fakty kładą się cie­niem na niemieck­iej, trud­nej his­torii. Aby w pełni móc upo­rać się ze swoja przeszłoś­cią, młodzi Niemcy powinni wiedzieć do jakich zbrodni posuwali się ich przod­kowie. Tylko wtedy ist­nieje wysokie praw­dopodobieństwo, że sytu­acja taka już nigdy się nie powtórzy.

Zdję­cie: warrelics.eu

Więcej naszych tekstów znajdziecie na: realpolitik.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura